Zamieszki rozpoczęły się po śmierci pochodzącego z algierskiej rodziny 17-latka, który 27 czerwca został postrzelony przez policjantów. Do zdarzenia doszło chwilę po tym, jak prowadzący samochód nastolatek został zatrzymany przez funkcjonariuszy do kontroli w pobliżu Paryża.
Policja nie jest w stanie zapanować na tłumem
Wzburzeni tym zdarzeniem, w większości młodzi ludzie, wyszli na ulice największych francuskich miast, gdzie doszło do starć z policją. Do opanowania protestów zmobilizowano 40 tysięcy funkcjonariuszy, z czego 500 zostało rannych. Zatrzymano 2 tysiące najbardziej agresywnych uczestników protestów.
Kosztowna odbudowa zniszczeń
Minister gospodarski i finansów Bruno Le Maire poinformował, że do 1 lipca splądrowano już 10 centrów handlowych, 200 supermarketów, 250 sklepów z tytoniem i tyle samo placówek bankowych. Niektóre z tych obiektów zostały spalone – podobnie jak 2 tysiące samochodów. Jean-Luc Chauvin, szef Izby Handlowej metropolii Aix-Marseille-Provence twierdzi, że wstępne szacunki ubezpieczycieli mówią, że tylko w jego regionie wartość strat już sięga 100 milionów euro, a na pewno będzie jeszcze rosnąć.
cnn.com, latribune.fr