W roku 2022 polscy gospodarze sprzedali poza granice naszego kraju żywność o wartości 47,6 mld euro, co stanowiło wzrost o ponad 26 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Od lat perłą w koronie polskiego eksportu rolno-spożywczego pozostają mięso i jego przetwory. Mięso to polski eksportowy hit i – co ważne – trendu tego nie potrafili odwrócić do tej pory ani aktywiści obarczający sektor hodowli zwierzęcej winą za zmiany klimatyczne, ani urzędnicy próbujący wytrwale forsować prawo mające na celu ograniczenie produkcji i spożycia mięsa. Zakusy ku temu są silne i (przecież zupełnie przypadkowo) zbiegły się w czasie z kluczową fazą negocjacji umowy handlowej między Unią Europejską a krajami MERCOSUR, czyli grupą silnych eksporterów produktów mięsnych – na czele z takimi tuzami jak Brazylia, Argentyna czy Urugwaj.
Wzrost wartości eksportu
Eksport mięsa znad Wisły stanowił w roku 2022 około 20 proc. ogółu wartości sprzedaży zagranicznej artykułów rolno-spożywczych z Polski. Nie bez znaczenia jest tu silna pozycja naszego kraju jako producenta i eksportera na wielu rynkach produkcji zwierzęcej. Polska od lat pozostaje choćby bezsprzecznym liderem na trudnym rynku drobiarskim. To właśnie mięso drobiowe odpowiadało za 44 proc. wartości eksportu mięsa z Polski. Polscy hodowcy w ubiegłym roku sprzedali go bowiem za niemal 4,4 mld euro. Na drugim miejscu znalazły się przetwory mięsne, których wartość sprzedaży oscylowała wokół 2,1 mld euro. Mięso wieprzowe, mimo szalejącej od lat epidemii ASF, osiągnęło wartość eksportu przekraczającą 812 mln euro, a wołowina została sprzedana za około 2,1 mld euro. Mięso to także kategoria, która odnotowała największy wzrost wartości sprzedaży zagranicznej. Mięsa drobiowego sprzedaliśmy poza granice Polski za o 44 proc. wyższą kwotę niż przed rokiem, przetwory mięsne odnotowały tu zwyżkę na poziomie 23 proc., wołowina – 22 proc., a wieprzowina – 8 proc. Niezmiennie niewielką wartość odnotował eksport żywca, który stanowił około 2 proc. eksportu produktów mięsnych z kraju.
Dokąd trafia mięso?
Aż 67 proc. polskiego eksportu sektora drobiarskiego trafia do krajów Unii Europejskiej. Najważniejszym odbiorcą od lat pozostają Niemcy, gdzie w okresie od stycznia do listopada 2022 r. sprzedaliśmy 263 tys. ton mięsa drobiowego, co przełożyło się na 18 proc. udziału ogółu eksportu tego gatunku mięsa z Polski. Kolejnymi ważnymi unijnymi importerami polskiego mięsa drobiowego były w okresie styczeń-wrzesień 2022 r. Niderlandy – 10 proc. wolumenu i Francja – 9 proc. Znaczna część eksportu polskiego sektora drobiarskiego trafia na rynki pozaunijne, gdzie prym wiedzie Wielka Brytania – 10 proc. ogółu wolumenu eksportu. Ważnymi odbiorcami są także Ukraina – 4 proc. wolumenu eksportu z Polski oraz kraje afrykańskie: Demokratyczna Republika Konga oraz Ghana – po 4 proc.
W okresie od stycznia do listopada ubiegłego roku z Polski wyeksportowano 332 tys. ton wołowiny, która w 88 proc. trafiła na rynek unijny. Po 19 proc. ogółu wolumenu eksportu trafiło do Niemiec i do Włoch, 9 proc. zaimportowała Holandia, a 8 proc. Francja. 4 proc. eksportu wołowiny z Polski trafiło z kolei, poza Unię Europejską, do Wielkiej Brytanii – 4 proc. i do Japonii – 2 proc. wolumenu, gdzie polska wołowina jest szczególnie ceniona za swoją jakość.
W pierwszych jedenastu miesiącach 2022 r. z Polski wyeksportowano ok. 328 tys. ton mięsa wieprzowego. 66 proc. tego wolumenu trafiło do Unii Europejskiej. Najwięcej wieprzowiny Polacy sprzedali na Słowację – 9 proc., do Czech – 8 proc., Niemiec – 7 proc., Rumunii – 7 proc., na Węgry – 6 proc., do Włoch – 5 proc. i na Litwę – 4 proc. Wśród importerów spoza Wspólnoty królowały Wielka Brytania – 6 proc. ogółu eksportu, Ukraina – 5 proc., Stany Zjednoczone – 5 proc., Hongkong – 4 proc. i Wietnam – 3 proc.
Utrzymać poziom
Najważniejszym wyzwaniem w kontekście eksportu mięsa z Polski jest utrzymanie wskaźników produkcyjnych, które są podstawą do wytworzenia nadwyżek. Aby tak się stało decyzje na poziomie krajowym muszą obligować polityków – niezależnie od reprezentowanej opcji – do wstawiania się za polskimi rolnikami na arenie międzynarodowej. Najważniejszą potrzebą sektora hodowlanego jest dziś bowiem spokój, który zapewnić może właściwe otoczenie regulacyjne.