Kochająca nadmierny fiskalizm Unia Europejska zdecydowała, że od 2026 r. zostanie wprowadzony tzw. graniczny europodatek węglowy od importowanych towarów wysokoemisyjnych. Nowy euroharacz będzie dotyczył m.in. stali, rudy żelaza, cementu, nawozów sztucznych, wyrobów hutniczych, aluminium, energii elektrycznej i wodoru. Produkty te będą obciążone cłami na poziomie 20-35 proc.
Nieuczciwa Unia
Jak informuje serwis wnp.pl, Indie kwestionują wprowadzenie przez Unię Europejską nowego podatku uważając, że jest to nieuczciwa bariera handlowa.
Indie nie zaakceptują żadnych nieuczciwych opłat i podatków
– powiedział stanowczo podczas swojego przemówienia na dorocznej konferencji Indyjskiego Stowarzyszenia Stali cytowany przez „Times of India” Piyush Goyal, minister handlu Indii.
Polityk dodał, że jego kraj współpracuje z innymi państwami rozwijającymi się, aby wzmocnić argumenty przeciwko nowemu europodatkowi. Hindusi chcą dopilnować, by nie ucierpiał ich eksport stali. Co więcej, zdaniem ministra Goyala kraje wysoko rozwinięte miały zapewnić krajom rozwijającym się finansowanie i wsparcie techniczne w celu przejścia na zielone technologie, co nie nastąpiło.
O co chodzi?
Plan Brukseli jest taki, by po wejściu w życie nowych przepisów, na granicach Unii importerzy płacili opłatę za emisję dwutlenku węgla równą tej, jaką obciążane są unijne firmy. Ma to pomóc przedsiębiorstwom działającym na terenie Unii Europejskiej, które nękane są regulacjami klimatycznymi, w walce konkurencyjnej z firmami spoza Unii.
Źródło: wnp.pl