Szczyt inflacji jeszcze przed nami. Latem wzrost cen może sięgnąć nawet 15-18 proc. To oznacza kolejne podwyżki stóp procentowych i droższy kredyt. Firmy z sektora MŚP muszą więc liczyć się z tym, że problem będzie się jeszcze nasilał. Według Tomasza Rodaka, dyrektora sprzedaży Bibby Financial Services, firmy będą zmagać się ze spadkiem sprzedaży, niemożnością inwestowania, zwolnieniami oraz koniecznością utrzymania płynności.
Nie tylko Putin winny
Atak Rosji na Ukrainę, który wywołał niepewność oraz szok na rynku żywności i surowców energetycznych, odpowiada za tylko część czynników inflacjogennych. Niestety, rośnie też inflacja bazowa, a więc ta liczona z wyłączeniem cen energii i żywności, co lepiej pokazuje presję na wzrost cen wynikającą z krajowych czynników (np. podwyżki płac, decyzje rządu).
W kwietniu inflacja bazowa wyniosła 7,7 proc., przy inflacji ogólnej 12,4 proc. W maju – już 8 proc. To oznacza, że wysoka inflacja szybko nie spadnie. Nawet, gdyby szoki na rynku paliw oraz żywnościowym wygasały. Jej źródeł trzeba bowiem szukać w czasach pseudopandemii, gdy bezmyślne lockdowny paraliżowały gospodarkę, a pomoc firmom udzielana nieraz na oślep, finansowano przez ogromną emisję obligacji, ekspansję długu publicznego i dodruk pieniędzy. Do tego bank centralny długo nie rezygnował z prowadzenia gołębiej polityki pieniężnej.
W efekcie tego wszystkiego z inflacji będziemy musieli schodzić mozolniej i wolniej, niż wcześniej zakładano. Spadku poniżej 10 proc. można spodziewać się raczej dopiero w przyszłym roku, a powrotu do celu inflacyjnego NBP, czyli 2,5 proc. – w perspektywie nawet 3-4 lat (o ile znowu coś nas nie zaskoczy lub rząd sam czegoś znowu nie popsuje).
Przedsiębiorcy muszą sobie radzić
Przedsiębiorcy muszą więc się przygotować na różne kłopoty, przede wszystkim na problemy z dostępem do finansowania kredytowego oraz z utrzymaniem płynności. Nadal rosną koszty kredytu i nasila się presja inflacyjna. Część firm sięga na przykład po faktoring, bo spotkała się z problemami w podniesieniu kwot kredytu obrotowego czy limitu w rachunku lub wzrostem kosztów finansowania.
Pogłębiające się kłopoty z łańcuchami dostaw są nadal jeszcze skutkiem koronakryzysu, a dodatkowo wojny na Ukrainie.
Szansa w tym, że wiele polskich MŚP rozpoczęło współpracę z zupełnie nowymi odbiorcami. Coraz lepiej potrafią się zabezpieczać przed ryzykiem niewypłacalności sięgając do coraz skuteczniejszych narzędzi służących do weryfikowania partnerów handlowych i identyfikowaniu ewentualnych oszustów.