Oznacza to, że wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych względem poprzedniego miesiąca, poszedł do góry o 1,5 procenta.
Najistotniejszymi składowymi inflacji jest zwiększenie poziomu cen żywności i napojów o 14,1 procent, energii o 35 procent, a paliw o 46 procent, względem analogicznego okresu roku 2021.
Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) twierdzi, że jesteśmy blisko momentu szczytowego wzrostu cen. Jego zdaniem w drugiej połowie roku nastąpi wyhamowanie dotychczasowych trendów.
Mniej optymistyczni są analitycy Goldman Sachs, którzy uważają iż inflacja może rosnąć do końca obecnego roku. Jednocześnie twierdzą, że Rada Polityki Pieniężnej zareaguje na obecną sytuację podwyżką stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu o 75 punktów bazowych.
Komentując poziom inflacji Jarosław Kaczyński oznajmił, że banki powinny oferować swoim klientom większy procent utrzymywanych przez nich depozytów. Zwrócił uwagę, że te często są obecnie na symbolicznym poziomie 0,1 – 0,3 procent. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zagroził, że jeżeli tego nie zrobią, to ich zyski mogą zostać obłożone nowym podatkiem.
Faktycznie można znaleźć jednak pojedyncze oferty sięgające oprocentowanie oszczędności na ponad 6 procent.
GUS, PAP