fbpx
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaBiznesJak ożywić Polską spółdzielczość rolną?

Jak ożywić Polską spółdzielczość rolną?

Polska posiada wspaniałe tradycje spółdzielcze. Jeszcze w okresie XX-lecia międzywojennego krajowy system organizacji gospodarstw rolnych był wzorem, w oparciu o który ukształtowane zostały najważniejsze obecnie systemy spółdzielcze Europy Zachodniej czy Skandynawii. Polska jednak – z uwagi na zaszłości czasów starego systemu – pozostaje dziś daleko za spółdzielczą czołówką.

Nasz kraj boryka się z poważnym problemem rozdrobnienia gospodarstw rolnych. Uwidacznia się on nie tylko w trudnościach wynikających z niskiej sprawności negocjacyjnej rolników w kontaktach z dużymi punktami skupu, sklepami wielkopowierzchniowymi czy przetwórniami. Wpływa on także na możliwości inwestycyjne, produkcyjne czy eksportowe najmniejszych gospodarstw. W jakiś sposób sytuację naprawiła ustawa o przeciwdziałaniu wykorzystywania nieuczciwej przewagi kontraktowej, ale wciąż rolnicy pozostają w trudnym położeniu.

Problem rozdrobnienia

Tymczasem eksport produktów rolno-spożywczych wymaga wytworzenia znacznych partii ustandaryzowanego, jednolitego materiału. Tylko taki da się sprzedać i tylko taki sprzedawać się opłaca. To jednak od lat pozostaje w zasadzie niemożliwe przez faktyczny brak funkcjonowania rolników w ramach struktur zorganizowanych, takich jak choćby popularna w Europie Zachodniej i Północnej spółdzielczość rolna. Jak bowiem setki tysięcy maleńkich gospodarstw działających oddzielnie zapełnić mają np. zbożem potężne jednostki transportowe?

Polacy wciąż gospodarują na znacznie mniejszym areale niż rolnicy z Europy Zachodniej. Średnia wielkość gospodarstwa jest także niższa względem państw naszego regionu. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego i Eurostatu wskaźnik wyposażenia w ziemię osoby zatrudnionej w polskim rolnictwie wynosi zaledwie 8,7 ha/os. Średnia UE w tym zakresie wynosi tu 19,2 ha/os.. Nawet środkowa część kontynentu pozostawia Polskę w tyle – na Węgrzech wskaźnik wyposażenia w ziemię wynosi 11,9 ha/os., w Czechach 33,5 ha/os., a na Słowacji aż 40,5 ha.

Nie ma co liczyć tu na rewolucję w strukturze gospodarstw. Jedyną szansą jest zatem łączenie siły mniejszych gospodarstw w ramach spółdzielni rolnych, grup producenckich czy innych struktur zorganizowanych. Tymczasem w Polsce aż 85 na 100 rolników pozostaje ze swoimi problemami bez realnego wsparcia kolegów z branży. Dodatkowym kłopotem jest fakt, że niemal cała polska spółdzielczość rolna skupiona jest wokół branży mleczarskiej i sektora sadowniczego, a i te sektory nie są na niwie spółdzielczej pozbawione problemów.

Jak to wygląda w Europie?

W Niemczech, Holandii, Danii, Belgii czy Francji wskaźnik zorganizowania gospodarstw rolnych wynosi ponad 90 procent. Francuscy rolnicy tylko z tytułu funkcjonowania spółdzielni rolniczych zarabiają rocznie około 85 mld euro. Holendrzy zarabiają na formule spółdzielczej około 25 mld euro, a Duńczycy około 30 mld euro, czyli bez mała tyle, ile wynosił łączny eksport produktów rolno-spożywczych z Polski w 2021 roku.

Dzięki działalności grup spółdzielczych w rękach duńskich rolników znajduje się nawet 90 procent krajowych gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną, francuskie struktury spółdzielcze skupiają w swoim ręku niemal cały tamtejszy rynek mleczarski. Podobnie sytuacja ma się w Holandii w odniesieniu do sektora produkcji owoców miękkich.

Ożywić spółdzielczego trupa

Spółdzielczość traktowana jest – zwłaszcza przez starszych rolników – jako swoista pułapka. Zawinił tu jednoznacznie system komunistyczny, w którym idea wspólnego gospodarowania, daleka była od spółdzielczego ideału. Gospodarze nowych pokoleń zaczynają już traktować spółdzielczość jak realną szansę na zarobek. W naszym kraju wciąż brakuje jednak kampanii informacyjnych, które jednoznacznie wskazywałyby na możliwości pomnożenia zasobów gospodarstwa przy wykorzystaniu formuły spółdzielczej. Coś jednak drgnęło.

Ostatnie zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych, która wprowadziła wobec spółdzielni funkcjonujących jako mikroprzedsiębiorstwa „zwolnienia podatkowe w ramach handlu produktami, dla wytwarzania których powstała spółdzielnia” to dobre rozwiązanie i właściwy kierunek. W myśl nowych przepisów spółdzielnie usunięte zostały także z grona płatników podatku od nieruchomości od „budynków i budowli lub ich części i zajętych pod nimi gruntów stanowiących własność bądź będących w wieczystym użytkowaniu spółdzielni rolników lub ich związku prowadzących działalności jako mikroprzedsiębiorstwo”.

Nadal jednak nasz system prawny zapewnia spółdzielcom nikłe – w porównaniu z Zachodem – korzyści ze wspólnego gospodarowania. W Polsce brakuje choćby tak podstawowego elementu jak zaangażowanie aparatu państwowego w promocję działań krajowych spółdzielni na arenie międzynarodowej. Po macoszemu nad Wisłą rząd traktuje też szalenie intratne spółdzielcze giełdy rolne.

Spółdzielcze giełdy rolne to połączenie kilku ogniw łańcucha handlowego. Skupiają one w swoich rękach produkcję jak i przetwórstwo i handel. Pozwala to na skuteczne wyeliminowanie problemów wynikających z zależności rolników od kolejnych etapów produkcji i handlu. Dziś – w czasie kryzysu – to spółdzielcze giełdy rolne ratują swoich członków oraz szerokie grupy konsumentów w państwach Zachodu. Stanowią one swoistą sieć wsparcia i obsługi producentów, eksporterów i konsumentów.

Spółdzielcze giełdy rolne koncentrują zatem w swoich rękach wytwarzanie żywności oraz handel nią. Kluczową kwestią jest tu możliwość elastycznego dostosowania się do potrzeb rynku. Powstanie w Polsce spółdzielczych giełd rolnych mogłoby stać się realnym impulsem pobudzającym zarówno produkcję na rynek krajowy, jak i handel zagraniczny.

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

Rosnące koszty działalności największym problemem mikroprzedsiębiorstw i małych firm

Ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej otwierają ranking obecnych obaw mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Nieznacznie mniej wskazań dotyczy problemu nierzetelnych kontrahentów
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA