Najemnicy dowodzeni przez Jewgienija Prigożyna zajęli kilka rosyjskich miejscowości. Władimir Putin w wystąpieniu telewizyjnym nazwał ich postępowanie „zdradą” i zapowiedział podjęcie działań mających na celu ukrócenie buntu.
Co robi Grupa Wagnera?
Ta militarna organizacja nie jest formalnie częścią struktur rosyjskiej armii, ale prowadziła dotychczas aktywne działania zbrojne w imieniu Federacji Rosyjskiej, m.in. na Ukrainie. Rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej było odpowiedzialne za dostawy sprzętu dla walczących w jej szeregach najemników. Właśnie brak odpowiedniego wsparcia i tarcia we współpracy z rządem były przyczyną niezadowolenia Prigożyna, które przerodziło się w obecny otwarty bunt.
Skąd oni mają pieniądze?
Grupa Wagnera swoje przedsięwzięcia z inspiracji i w interesie Moskwy realizuje też w innych miejscach świata, głównie w Afryce. Tamtejsze państwa (m.in. Republika Środkowoafrykańska, Mali, Libia czy Sudan) chętnie wynajmują jej żołnierzy do rozwiązywania wewnętrznych konfliktów czy sporów z sąsiadami. Niemające zasobów finansowych rządy biednych krajów płacą za usługi Rosjan dostępem do swoich surowców naturalnych. Najemnicy przejmują w ten sposób koncesje na wieloletnią eksploatację kopalni złota, diamentów; przejmują też firmy działające w tradycyjnych segmentach gospodarki, np. w produkcji drewna.
Szacunki mówią, że tylko na eksploatacji złóż złota w Republice Środkowoafrykańskiej Wagnerowcy zarobili 2,7 mld dolarów, a na handlu drewnem kolejny miliard. Dzięki tym środkom najemnicy prowadzili działania zbrojne m.in. na Ukrainie, a teraz mają możliwość i zasoby do otwartego buntu przeciwko rządom Władimira Putina.
cbsnews.com