Analitycy PKO BP sprawdzili, jaki wpływ na polską gospodarkę będzie miało podniesienie płacy minimalnej. Według ekspertów wyższa płaca minimalna raczej nie wywoła redukcji zatrudnienia, ale będzie większym obciążeniem przynajmniej dla podmiotów ze wschodu Polski.
W 2023 r. płaca minimalna w Polsce wzrośnie o prawie 20 proc. i przekroczy 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Eksperci PKO BP wskazali, że ostatni tak silny wzrost płacy minimalnej nastąpił w 2020 r., kiedy podniesiono ją o 15,6 proc.
„Zarówno wtedy, jak i dziś podwyżka wiązała się z obawami, że wyższa płaca minimalna doprowadzi do redukcji zatrudnienia (i wzrostu bezrobocia), szczególnie w regionach i branżach charakteryzujących się przeciętnie niższym poziomem płac. Takie obawy zasadniczo nie znalazły odzwierciedlenia w danych” – napisano w analizie. „W styczniu i lutym 2020 roczna dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw przyspieszyła o ok. 1 pkt proc. względem grudnia 2019 (odzwierciedlając w niewielkim stopniu wzrost płacy w całej siatce wynagrodzeń) czemu jednocześnie towarzyszył wzrost zatrudnienia. W dalszej części roku kondycja rynku pracy była pod silnym wpływem restrykcji przeciwpandemicznych ograniczających aktywność gospodarczą, więc trudno spadek zatrudnienia i wzrost stopy bezrobocia, które nastąpiły po wprowadzeniu pierwszego lockdownu w marcu 2020, traktować jako efekt podwyżki płacy minimalnej”.
Analitycy PKO BP ocenili, że podwyżka płacy minimalnej będzie stanowiła relatywnie większe obciążenie kosztowe dla podmiotów ze wschodniej części kraju i małych przedsiębiorstw. Zdaniem ekspertów pracodawcy będą najprawdopodobniej rekompensować sobie wyższe koszty pracy ograniczając elastyczne komponenty wynagrodzenia.
„Zarówno wnioski z badań, jak i doświadczenia związane z wcześniejszymi podwyżkami płacy minimalnej w Polsce nie dają wyraźnych argumentów wskazujących na spadek zatrudnienia oraz narastanie nadmiernej presji płacowej na skutek podwyższenia płacy minimalnej” – podkreślili analitycy PKO BP.
Podwyżka płacy minimalnej nie powinna również wywołać obniżenia zatrudnienia w Polsce, a ewentualna redukcja etatów w pierwszej kolejności dotknie pracowników zagranicznych.