Prośby spółdzielców zostały wysłuchane: od kwietnia br. z maksymalnej stawki za gaz 200,17 zł/MWh będą mogły korzystać również spółdzielnie spożywcze. Wsparcie ich było absolutną koniecznością. Niemające korporacyjnego zaplecza finansowego małe podmioty polskie, słynące z wyrobów doskonałej jakości, stanęły bowiem na krawędzi bankructwa.
Pomocą publiczną, udzielaną w obliczu nagromadzenia się kryzysowych czynników, zostały objęte firmy sektora MŚP zajmujące się przede wszystkim produkcją pieczywa oraz świeżych wyrobów ciastkarskich i ciastek.
Szerokie wsparcie
Wsparcia udzielono także przedsiębiorcom, którzy nie zajmują się wyłącznie wypiekaniem pieczywa, ale których przychody z tego tytułu sięgają co najmniej 50 procent.
– Rozkładamy parasol ochronny nad większą liczbą podmiotów – od 1 kwietnia z maksymalnej stawki za gaz 200,17 zł/MWh oprócz piekarni i ciastkarni, będą mogły korzystać też spółdzielnie spożywcze. Dzięki temu jeszcze więcej firm będzie chronionych przed wysokimi kosztami prowadzenia działalności – wyjaśnił PAP Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.
Wprowadzone do stosownej ustawy rozwiązania wydają się uwzględniać specyfikę działalności spółdzielni piekarskich i cukierniczych.
– Spółdzielczość spożywcza to jedna z najstarszych branż spółdzielczych w Polsce, a w sklepach tego rodzaju wielu Polaków codziennie robi zakupy – zauważył minister. Maksymalna cena gazu będzie obowiązywać do końca tego roku – podkreślił w komunikacie PAP Waldemar Buda.
Problem z dużą polską mleczarnią
Niestety biznes spółdzielczy polegający na wypiekaniu pieczywa czy wyrobie ciastek nie jest jedynym, który popadł w kłopoty. Droga energia oraz wysoka inflacja dają się we znaki także mleczarstwu. Na skraju bankructwa znalazła się mająca 85 lat Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska (OSM) Czarnków, znana z takich m.in. wyrobów jak mleczne desery Czaruś czy Zuzia oraz serki homogenizowane i serki wiejskie. Firma zatrudnia blisko dwustu pracowników i jest jedną z najstarszych mleczarni w Polsce. Bardziej już cen podnieść nie może, a przy obecnych kosztach energii jest w stanie funkcjonować jeszcze maksymalnie przez cztery miesiące.
Czy rząd dostrzeże i w tym obszarze problemy i wyciągnie pomocną rękę? Warto przy tej okazji zauważyć, że przydałaby się solidna debata o obecnym stanie oraz perspektywach spółdzielczości w Polsce.