Rosnąca niepewność na rynku i trudności z otrzymaniem kredytów stawiają przedsiębiorców sektora MŚP przez dylematem: albo tracą płynność, albo sięgną po alternatywne metody finansowania. Na przykład faktoring, który umiejętnie zastosowany, może pomóc firmie wyjść na prostą.

Faktorowanie należności podratowało, a nawet uratowało już niejedną firmę. Wzrost obrotów firm faktoringowych w 2021 i 2022 r. (średnio co kwartał o jedną trzecią rok do roku) dowodzi, że finansowanie w oparciu o wystawione faktury zyskało pośród przedsiębiorców na popularności. Ci bowiem, którzy już wcześniej korzystali z faktoringu mają z nim dobre doświadczenia. Nieraz podnoszą limity faktur na przekazanie firmom faktoringowym do finansowania kolejnych odbiorców. Także tych, których wcześniej uważali za „pewniaków”, a dziś i oni sygnalizują trudności ze spłatą swoich zobowiązań. Po faktoring zgłaszają się również przedsiębiorcy, którzy wcześniej z niego nie korzystali. Dzieje się tak dlatego, że ta forma finansowania staje się coraz łatwiej dostępna, również online oraz przez pośredników finansowych.

Niepewność w łańcuchach dostaw i ograniczony dostęp do tanich źródeł energii, to bardzo pesymistyczna perspektywa. Nie warto jednak się załamywać. Przedsiębiorca powinien być przygotowany także na negatywny rozwój sytuacji.

– Gdy pozyskanie kredytu w banku jest zdecydowanie trudniejsze, albo gdy firmy nie chcą brać na siebie nowych zobowiązań, rośnie zainteresowanie faktoringiem. Od kilku kwartałów pokazują to dane Polskiego Związku Faktorów. Co ciekawe, firmy przekonują się także do faktoringu pełnego, który – choć nieco droższy – zabezpiecza przed ryzykiem niewypłacalności odbiorcy – informuje Tomasz Kukulski, prezes Bibby Financial Services.

Należy zawsze być ostrożnym

Dwa główne czynniki wzrostu gospodarczego, czyli konsumpcja i inwestycje, są ostatnio hamowane przez inflację, wysoki koszt kredytów oraz niepewność wynikającą z kryzysu energetycznego. Przedsiębiorcy wyhamowują więc z inwestycjami jednocześnie szukając oszczędności na kosztach osobowych. To czas, kiedy trzeba szczególnie uważać na płynność finansową. Niewielki wzrost gospodarczy, a już nie daj Boże recesja, wymagają od uczestników rynku sporej ostrożności i monitorowania na bieżąco wielu wskaźników. Wstrzymywanie się z niektórymi inwestycjami, np. w zakresie OZE czy wdrażania nowych technologii, może spowodować opóźnienie w dostosowywaniu firmy do wymogów prawnych albo zepchnięcie na dalsze pozycje konkurencyjne. W tej sytuacji lepiej oprzeć inwestycje o zakumulowane kapitały własne lub o finansowanie obrotowe. Faktoring ma tę przewagę nad kredytem, że dostosowuje się do poziomów sprzedaży danej firmy.

Tli się optymizm

Na ostrożny optymizm przedsiębiorców pozwala grudniowy odczyt PMI dla polskiego sektora przemysłowego – wzrost do 45,6 pkt z 43,4 pkt w listopadzie. Oznacza to, że spadki zamówień, produkcji i sprzedaży nie są już tak głębokie, jak we wcześniejszych miesiącach, chociaż wciąż warunki prowadzenia biznesu, zwłaszcza w sektorze przetwórczym, są bardzo trudne.

Z kolei gospodarka strefy euro, z którą polskie MŚP mają dużo powiązań, wydaje się właśnie odbijać od dna. Złożony indeks PMI (tzw. composite PMI) dla przetwórstwa i usług w strefie euro wzrósł w styczniu do 50,2 pkt wobec 49,3 pkt w grudniu 2022 r. Wszystko to należy to interpretować jako sygnał stabilizowania się gospodarki. Daje się odczuć oczekiwanie przedsiębiorców, że jednak uda się uniknąć recesji.

Niemniej według danych Coface, liczba niewypłacalności małych i średniej wielkości firm zgłoszonych w 2022 roku wzrosła o 30 proc. w porównaniu z 2021 r. Nikt nie chce ryzykować, że coś takiego przytrafi się właśnie jego kontrahentowi. Jeśli jednak się przytrafi, co wtedy?

Poprzedni artykułLombardy na celowniku Ministerstwa Finansów
Następny artykułAmerykańskie elity przewidują wojnę z Chinami o Tajwan już w 2025 r.