To pokrywa się z wcześniejszymi zapowiedziami prezydenta Andrzeja Dudy, że należy taki pomysł rozważyć. Stanowczo przeciwni temu są Wolnościowcy, jedna z partii tworzących Konfederację.
– Aż 54,9 proc. elektoratu PiS to ludzie niepracujący, czyli emeryci, renciści i bezrobotni. Nic dziwnego, że Kaczyński nie interesuje się gospodarką – stwierdził poseł Jakub Kulesza.
Łączny koszt 13, 14 i 15 emerytury to 30 mld zł. Dodając do tego waloryzację emerytur i rent (41,8 mld zł), wychodzi, że niedługo na rynek rząd wrzuci ponad 70 mld zł pustego pieniądza.
– Efekt tego jest oczywisty. Jest to kolejny proinflacyjny ruch PiS – powiedział poseł Artur Dziambor. – Polski nie stać na ten socjal. Polski w ogóle nie stać na te programy socjalne. To się ekonomicznie nie spina, ale PiS wielokrotnie udowodniło, że jak coś nie zgadza się z ekonomią, to tym gorzej dla ekonomii.
Tymczasem państwo polskie coraz więcej wydaje na emerytury. Suma szeroko rozumianych wydatków emerytalno-rentowych (wszystkie świadczenia wypłacane przez ZUS, KRUS oraz resortówki) wynosi 13,5 proc. PKB. To ok. 2000 zł miesięcznie na każdego pracującego i płacącego PIT Polaka.
– W tej sytuacji absolutnie nie stać nas na jeszcze większe wydatki. Rząd przedkłada interes tych, którzy są pasażerami tego wehikułu nad tych, którzy ten wehikuł ciągną. To prowadzi nas do sytuacji, w której sami emeryci będą zaraz w stanie przegłosować pozostałych – skomentował poseł Dobromir Sośnierz.