fbpx
piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaFelietonJózef Białek tłumaczy, kto rządzi światem

Józef Białek tłumaczy, kto rządzi światem

Wątki z życia przedsiębiorcy i wydawcy Józefa Białka – jego działalność antykomunistyczna w PRL czy prowadzenie działalności gospodarczej w III RP, a także sprawy osobiste – przeplatają się w książce z jego przemyśleniami na temat władzy. Interpretacja rzeczywistości Białka jest całkowicie odmienna od tego, co serwują nam mainstreamowi politycy i media głównego ścieku.

W książce Czas na prawdę w formie wywiadu Józef Białek porównuje PRL i III RP. W obu państwach władza kradła, ale w tym drugim znacznie więcej. Jego zdaniem Edward Gierek stworzył polski przemysł, który został po 1989 r. wyprzedany za grosze. Z kolei ówczesne zadłużenie w porównaniu z aktualnym było śmiesznie niskie, a na dodatek coś za te pieniądze wybudowano, a teraz środki są marnotrawione i rozkradane. To nie do końca jest prawda, bo jednak takie drogi, jakich doczekaliśmy się po 30 latach od wyjścia z komunizmu, w tamtym ustroju nawet się nie śniły.

Sterowana rewolucja solidarnościowa

Zdaniem Białka przez lata 80. i 90. dokonano takiego zniszczenia polskiej gospodarki, że wszyscy cieszyli się, iż ktokolwiek chce cokolwiek zapłacić za reszty tego majątku: „kryzys wywołano po to, aby stworzyć pozory, że jedynym rozwiązaniem jest przejęcie kraju przez innych. Wmówiono Polakom, że nie umieją się rządzić, że nie umieją pracować, a więc muszą poddać się zachodnim panom – cały czas nam to powtarzano. To, co polskie – złe i głupie, to co zachodnie – dobre i mądre”.

Białek podaje przykłady dobrze prosperującego Banku Zachodniego i innych firm: Swarzędz, Orbis, Elwro, Stilon, Diora, które zostały wyprzedane za bezcen lub zniszczone, by nie stanowiły konkurencji dla zachodnich koncernów. A jedyne, co się teraz buduje, „to powierzchnie magazynowe, gdzie będą pracować za grosze zapędzeni tu ze wschodu ludzie. Mamy co najwyżej montownie wielkich koncernów, niemieckich, koreańskich, składy śmieci z Niemiec, tanie i kiepskie towary dla tubylców, supermarkety zabijające mały handel”. Co więcej, pod naciskiem USA, ale i UE zablokowano korzystny dla polskich firm eksport na wschód. Chodziło o to, by gospodarki krajów bloku wschodniego zostały „przejęte przez kraje zachodnie i wyeksploatowane w taki sam sposób, w jaki w XIX wieku Wielka Brytania eksploatowała swoje kolonie”. To samo dzieje się obecnie na Ukrainie, która została przeznaczona „na żerowisko dla różnych potęg, które od lat tam mają swoje interesy. I to nie jest tak, jak nam się wmawia, że tylko zła Rosja ma chętkę na Ukrainę: to samo robią USA, Niemcy, Francja, Holandia, a nawet Polska podkreśla.

Jego zdaniem za PRL „byliśmy w dużo lepszej sytuacji, bo mieliśmy przemysł, rolnictwo. Poza tym wtedy byliśmy odważni i zjednoczeni. (…) Dziś, po włączeniu się Polski w konflikt na Ukrainie, w kraju nastąpiły bezprecedensowe podwyżki, których jedynym celem jest pozyskanie środków, które następnie przekazuje się na wschód. Te podwyżki dotknęły ludzi w sposób porównywalny z końcem lat siedemdziesiątych, ale nikt nie protestuje, nikt nie wychodzi na ulice”. To prawda, ale dlatego, że po podwyżkach nadal ludzi stać na jedzenie i go w sklepach nie brakuje. Po podwyżkach w latach 70. ludzi nie było stać na podstawowe produkty, których na dodatek nie było w sprzedaży. Wtedy podwyżka oznaczała zwyczajnie głód dla większości Polaków. I to jest zasadnicza różnica.

Białek uważa, że cała rewolucja solidarnościowa w Polsce była sterowana i dokładnie zaplanowana: „Solidarność (…) powstała dlatego, że ktoś wyżej i wcześniej podjął decyzję, że czas na zmiany. (…) dziś jest tak samo, to znaczy rzeczy, które dzieją się na naszych oczach – zdarzenia takie jak wojna na Ukrainie czy tzw. pandemia – są starannie zaplanowane i pojawiają się tam, gdzie mają się pojawić”. Podobnie tzw. walka z klimatem. A w solidarnościowej rewolucji zostali wykorzystani naiwni ludzie, którzy myśleli, że ten teatrzyk to tak naprawdę: „w Magdalence po obu stronach siedzieli doskonale znający się i dobrze dobrani ludzie. Nie było tam nikogo przypadkowego (…) stan wojenny był środowisku KOR na rękę, pozwalał bowiem wyeliminować z Solidarności element niepewny, jak to się mówiło, a więc ludzi, którzy mogliby zaburzyć realizację dalekosiężnego planu przejęcia Polski”.

Podrzędny kraik

Białek zauważa, że w żądaniach opozycji antykomunistycznej pojawiły się nieważne postulaty (chodziło o to, by ludziom obiecać paciorki jak dzikusom), a te najważniejsze (kwestie własnościowe czy wolności gospodarczej) pominięto. Podobnie jest teraz, kiedy rząd rozdaje coraz więcej różnych zasiłków, a jednocześnie coraz bardziej dokręca śrubę przedsiębiorcom i utrudnia prowadzenia działalności gospodarczej: „nie można było dopuścić do tego, żeby w środkowej Europie powstał silny gospodarczo kraj jako konkurencja dla gotujących się do zjednoczenia Niemiec i osłabionej Rosji”. „Dzisiaj, w tym biurokratycznym piekle, wszystkie siły traci się na użeranie się z urzędnikami, wypełnianie kolejnych dokumentów, spełnianie tych czy innych kryteriów. Jeśli porównamy sposób prowadzenia biznesu z początku lat dziewięćdziesiątych [ustawa Wilczka!] z tym, co jest teraz, to dopiero widzimy, jak jesteśmy zniewoleni i jak państwo nas okrada – z czasu, sił i pieniędzy” – stwierdza Białek.

Przejęto także rolnictwo: „Wszystkie nasiona są już pod kontrolą, podobnie jak nawozy, a większość pochodzi od monopolisty w tej dziedzinie, czyli koncernu Monsanto, który dystrybuuje tego typu nasiona, z których zboża nie dają nasion do powtórnego siewu, uzależniając rolników od producenta (…) Dziś chłop nie może sam sprzedawać swoich nasion. Znany był przypadek człowieka, który próbował to robić przez internet i dopadła go policja. Rolnik w zasadzie nic już nie może. Musi działać dokładnie pod dyktando urzędników, ci zaś wymyślają takie reguły, jakie podyktują im korporacje. Powtórzę: mamy dziś do czynienia z kontrolą, o jakiej komunizm mógł tylko marzyć”.

Białek zwraca uwagę, że „właśnie dzięki tej naszej bezkrytycznej miłości do Zachodu i naiwnej wierze w to, że Amerykanie czy Anglicy nie mogą nas oszukać, udało się przejąć polski majątek i uczynić nasz kraj zachodnią kolonią”. Doprecyzowuje, że „Polska jest podrzędnym kraikiem, czymś takim, jak postkolonialne kraje Afryki i nie mamy nic do powiedzenia – od dawna już nie mamy, od kilkuset lat. Robią z nami, co chcą. A jeśli mam o coś pretensje, to tylko o to, że sami Polacy w tym pomagają. To jest sedno sprawy. Sami wysługujemy się obcym – za grosze, za parę dolarów, za zaszczyty i poklepywanie po plecach. To jest najbardziej przygnębiające”. I wskazuje naczelną zasadę polskiej polityki po 1989 r.: „działać na szkodę własnego kraju i własnych obywateli”, podkreślając, że „zarówno strategiczne cele USA, jak i UE i Niemiec nie są zbieżne ze strategicznymi celami Polski”. Ale jest to naczelna zasada nie tylko polskiej polityki: „nie ma wątpliwości co do tego, że współczesne państwa są aparatami opresji i nie działają w interesie swoich obywateli”.

Orwellowski świat

W Czasie na prawdę interlokutorzy przedstawiają ponury obraz aktualnej sytuacji politycznej na świecie: „silni i bogaci zawsze będą mieć przewagę nad słabymi, którzy też z tego powodu zawsze będą biedni. To może wydawać się smutne i niesprawiedliwe, ale taki jest świat, a utopia komunistyczna czy utopia liberalna tylko zafałszują jego realny obraz i łudzą nas mirażami, które są sposobem manipulowania naszą świadomością”. Zdaniem Białka aktualna antycywilizacyjna rewolucja rozpoczęła się wraz z atakiem na WTC: „od 2001 roku, pod pretekstem walki z terroryzmem, zaczęto niszczyć wolny świat, czego szczyt dziś obserwujemy przy okazji tzw. pandemii – kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola. Podsłuchy, kamery, lokalizacja, inwigilacja, dokumenty, certyfikaty – oto jak wygląda dzisiejszy świat, który dla żartu nazywają liberalnym i demokratycznym”.

Kto za tym wszystkim stoi? Białek przedstawia swoje wyobrażenie piramidy światowej władzy: „na widzialnym poziomie znajdują się wielkie korporacje ze słupami w rodzaju Gatesa czy Muska, a także wielkie fundacje – Sorosa, Rockefellera i tegoż Gatesa. Nad nimi są fundusze wielkiej czwórki, które mają w nich większościowe udziały – BlackRock, Vanguard, State Street, Fidelity. Jeszcze wyżej są ci, którzy im z kolei dali pieniądze, a więc banki Federalnego Banku Rezerw USA [i londyńskie City] (…). Wyżej zaś, na samym szczycie, są wielkie rody finansowe, które posiadają ponad pięćdziesiąt procent udziałów w tym banku rezerw”. Na samym dole są politycy–marionetki: „to tylko narzędzia wykonawcze ostatniej instancji, kreowane i kierowane przez wielkie korporacje”.

Przesłanie książki jest bardzo pesymistyczne. Według Białka znajdujemy się w takiej sytuacji, że na świecie nie ma kraju, który dziś można by nazwać wolnym: „nie ma gdzie uciec. Ci, którzy planowali pandemię, doskonale zresztą wiedzieli, że nie mogą pozwolić na to, aby takie miejsce istniało. Przecież gdyby okazało się, że jakiś poważny kraj nie wprowadził restrykcji, wszyscy rozsądni ludzie, a jest ich mimo wszystko sporo, od razu by tam się udali, choćby na wakacje, Albo żeby sprawdzić, jak tam się żyje. Dopilnowano więc, aby takiego miejsca nie było”.

Jak z tego wyjść?

Autor zastanawia się też, czy da się wyjść z tego orwellowskiego świata. Widzi jedno rozwiązanie: „z punktu widzenia zwykłego człowieka wszyscy członkowie elit władzy to bandyci, którzy chcą zrobić z niego niewolnika i żyć z jego pracy. Zwykły człowiek może jedynie liczyć na to, że w czasie konfliktu między bandytami uda mu się schować przed wzrokiem władzy i spokojnie pożyć po swojemu, przynajmniej przez jakiś czas. (…) Wojna między bandytami to nasza jedyna nadzieja. Żadne inicjatywy polityczne czy też oddolne ruchy społeczne nie mają znaczenia”.

Książka w sposób brutalny podważa oficjalny obraz świata. Może być kubłem zimnej wody dla niejednego lekkoducha, który jest przekonany, że demokracja jest naprawdę, a rząd za nas myśli, żeby nam się lepiej żyło. Jej słabością jest tylko to, że rozmówcy nie są wobec siebie podejrzliwi, w kontrze, nie wskazują na jakieś nieścisłości, tylko we wszystkim się ze sobą zgadzają. Taki jednostronny przekaz może razić niektórych czytelników, ale z drugiej strony nie mogło być inaczej, skoro rozmawiają ze sobą dwie osoby o bardzo podobnych poglądach na historię i świat współczesny. Niestety w książce pojawiają się także błędy. Na przykład twierdzenie, że Osetia była krajem suwerennym, kiedy napadła na nią Gruzja. W rzeczywistości do 1991 r. Osetia Południowa była częścią Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzickiej. Od 1991 r. stanowi część Gruzji. Mimo że ogłosiła niepodległość, to nie jest uznawana na arenie międzynarodowej.

Czas na prawdę. O historii, polityce i nowym porządku świata, z Józefem Białkiem rozmawia Marek A. Zamorski, Wektory, Wrocław 2022.

Tomasz Cukiernik

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Tomasz Cukiernik
Tomasz Cukiernik
Z wykształcenia prawnik i ekonomista, z wykonywanego zawodu – publicysta i wydawca, a z zamiłowania – podróżnik. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Jest autorem książek: Prawicowa koncepcja państwa – doktryna i praktyka (2004) – II wydanie pt. Wolnorynkowa koncepcja państwa (2020), Dziesięć lat w Unii. Bilans członkostwa (2005), Socjalizm według Unii (2017), Witajcie w cyrku (2019), Na antypodach wolności (2020), Michalkiewicz. Biografia (2021) oraz współautorem biografii Korwin. Ojciec polskich wolnościowców (2023) i 15 tomów podróżniczej serii Przez Świat. Aktualnie na stałe współpracuje m.in. z miesięcznikiem „Forum Polskiej Gospodarki” (i z serwisem FPG24.PL) oraz tygodnikiem „Do Rzeczy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Polityka religijna

O czym powinien był felieton w Wielkim Tygodniu? Czy o niegodziwej mamonie, czy raczej o sferach od niej odległych? Z pozoru trzeba by preferować raczej te drugie tematy – ale kiedy zastanowimy się nieco głębiej, to niepodobna nie dojść do wniosku, że tematem świątecznego felietonu powinna być… polityka.
5 MIN CZYTANIA

Nie pal marihuany przy Mamusi. No, chyba że w Niemczech

Problem legalizacji marihuany nie znajduje się w pierwszej dziesiątce kluczowych spraw, jakie powinniśmy rozwiązać. Łączy się za to z szerszym zjawiskiem, jakim jest państwowy paternalizm. A to już jest coś ważnego. Coś, co warto opisać.
5 MIN CZYTANIA

Politycy szkodzą? Sami ich wybraliśmy!

Politycy cały czas nas oszukują, okłamują i okradają. Układają nam świat według własnego widzimisię, na naszą szkodę. Logika podpowiada, że politykom i urzędnikom należałoby odebrać wpływ na najważniejsze dziedziny życia gospodarczego i społecznego, a tymczasem Polacy chcą państwowej służby zdrowia czy państwowej edukacji.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Burza o tanie drewno

Żeby uprzykrzyć życie branżom konsumującym drewno i zwiększyć wycinkę lasów w krajach Unii Europejskiej, Bruksela chce nałożyć cła antydumpingowe na surowiec sprowadzany z Kazachstanu i Turcji.
2 MIN CZYTANIA

Skandal w ministerstwie rozwoju

Konfederacja przedstawiła opinii publicznej niepokojące fakty dotyczące skandalicznej sytuacji w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Informacje posłów Michała Wawra i Bartłomieja Pejo ujawniły rażące naruszenia etyczne oraz konflikt interesów, których nie można bagatelizować.
< 1 MIN CZYTANIA

Reakcja NBP na wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa

Narodowy Bank Polski zareagował oficjalnym oświadczeniem na złożenie politycznego wniosku o Trybunał Stanu dla prof. Adama Glapińskiego, prezesa NBP.
2 MIN CZYTANIA