– Realizacja usług na Ukrainie jest niemożliwa ze względów bezpieczeństwa, kolejni kontrahenci informują naszych członków, że czasowo zawieszają biznesy lub zamykają tam fabryki. W przypadku Białorusi, już w momencie wprowadzenia stanu wyjątkowego przy granicy Polski, część firm zablokowała wszelkie transakcje – wskazał wiceprezes BCC Emil Miciński.
Z informacji uzyskanych z badania ankietowego przeprowadzonego wśród członków BCC wynika, że wojna w Ukrainie oraz nałożone na Rosję i Białoruś sankcje powodują, że polscy eksporterzy mają coraz większe problemy na wschodnich rynkach. I to nie tylko w miejscach ogarniętych wojną, ale również tam, gdzie przechodziły szlaki tranzytowe.
– Firmy transportowe i spedycyjne informują, że Nowy Jedwabny Szlak, który prowadził przez Białoruś, jest zamknięty. Transporty mają ogromne problemy, kolej praktycznie stoi, ponieważ dla nadawców ryzyko jest zbyt duże – mówił wiceprezes BCC. Dodał, że firmom pozostał transport morski, ale zanim zostanie on uruchomiony, minie sporo czasu. Podkreślił też, że konsekwencją problemów z płynnością dostaw będzie brak towarów i surowców oraz wstrzymywanie produkcji. – Polskie firmy kooperujące z firmami rosyjskimi już borykają się z problemami z zerwanymi łańcuchami dostaw – zaznaczył.
Z przeprowadzonej ankiety wynika również, że w wyniku mobilizacji na Ukrainie firmy działające w Polsce notują odpływ pracowników, co jest szczególnie widoczne w branży budowlanej oraz transportowej. – Warto pamiętać, że Polska ma 25 proc. udział w rynku transportowym Unii Europejskiej, co oznacza problemy z płynnością dostaw w całej Europie – zauważył Miciński. Wskazał, że na razie trudno oszacować koszty, jakie w wyniku konfliktu oraz nałożonych na Rosję sankcji poniosą polskie i zagraniczne przedsiębiorstwa. Niemniej – jak podkreślił – przedsiębiorców czekają istotne zmiany w modelach biznesowych, konieczne będą też działania osłonowe dla polskich firm.
Według głównego ekonomisty BCC prof. Stanisława Gomułki należy się liczyć ze zwiększeniem liczby firm, które będą wycofywały się z Rosji w obawie przez zapowiedzianą przez wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa możliwość nacjonalizacji majątku zagranicznych firm.
– Nie wiemy, czy tak będzie, ale jest ryzyko takich działań w odwecie za sankcje nałożone na Rosję – ocenił. Zaznaczył również, że obecna sytuacja stawia pod znakiem zapytania prowadzenie jakiejkolwiek współpracy z Rosją w przyszłości, chociażby ze względu na koszt zabezpieczenia kontraktów. – Może się okazać, że koszt zabezpieczenia przewyższy planowaną marżę transakcji, co oznacza, że będzie ona nieopłacalna i w ogóle do niej nie dojdzie – wskazał.
Po rozpoczęciu 24 lutego inwazji Rosji na Ukrainę na agresora został nałożony szereg sankcji, m.in. doszło do zamrożenia aktywów rosyjskiego banku centralnego za granicą oraz odcięcia resortu finansów Rosji i tamtejszych firm od finansowania z rynków zachodnich. Zdecydowano o odcięciu części banków rosyjskich od systemu Swift.
PAP