Jak podaje Reuters, Instrument Kryzysowy Jednolitego Rynku został przygotowany pod pretekstem konieczności reakcji na wąskie gardła spowodowane pandemią COVID-19 i wojną na Ukrainie. Oczekuje się, że wniosek spotka się z silnym sprzeciwem ze strony przedsiębiorstw i niektórych krajów Unii Europejskiej, zaniepokojonych, że jest to zbyt duże rozszerzenie władzy Komisji Europejskiej.
Projekt upoważnia Komisję Europejską do nakazania krajom członkowskim UE reorganizacji łańcuchów dostaw i jak najszybszego zwiększenia dostaw towarów kryzysowych, w tym rozbudowy lub zmiany przeznaczenia istniejących mocy produkcyjnych lub produkcji i wprowadzania na rynek nowych towarów. Firmy mogą zostać zmuszone do nadania priorytetu produkcji niektórych krytycznych towarów zgodnie z przepisami, które zdaniem komentatorów mogą naruszać zobowiązania umowne i ujawniać tajemnice korporacyjne.
Na niepokornych czekają srogie sankcje. Przedsiębiorstwa, które podadzą nieprawidłowe lub wprowadzające w błąd informacje, będą ryzykowały otrzymaniem kary finansowej w wysokości do 300 tys. euro. Z kolei firmy, które nie zastosują się do nakazu priorytetowego potraktowania kluczowych produktów, mogą spotkać się z karami pieniężnymi w wysokości 1,5 proc. średniego dziennego obrotu.
Organizacja BusinessEurope przedstawiła swoje obawy w specjalnym dokumencie. Uważa ona m.in., że propozycje Komisji Europejskiej nie spełniają zasad proporcjonalności i konieczności.
Projekt ma zostać teraz rozpatrzony przez Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej.