Pierwotnie zakaz sprowadzania niektórych płodów rolnych z Ukrainy do Bułgarii, Polski, Rumunii, na Słowację i Węgry został wprowadzony przez Komisję Europejską w maju. Dotyczył takich produktów jak pszenica, rzepak, kukurydza i słonecznik. Po jego przedłużeniu w czerwcu ostatecznie wygasł 15 września. Jednak nie wszystkie kraje godzą się z koniecznością przyjęcia produktów z Ukrainy.
Jeszcze tylko Polska i Węgry nie chcą ukraińskiego zboża
W pierwszej kolejności Bułgaria i Rumunia zawarły indywidualne porozumienia z Ukrainą, które uregulowały kwestię handlu zbożem. Następnie rząd w Kijowie złożył skargę do WTO (Światowej Organizacji Handlu) na pozostałe kraje (Słowację, Węgry i Polskę), które indywidualnie przedłużyły embargo. Po podjęciu tego kroku z ograniczeń wycofała się Bratysława.
Teraz Komisja Europejska poinformowała, że będzie reprezentować Polskę i Węgry w WTO podczas rozpatrywania przez tę organizację ukraińskiej skargi na ograniczenia w swobodnym handlu.
Rzeczniczka Komisja Miriam Garcia Ferrer podkreśliła, że polityka handlowa leży w wyłącznej kompetencji organów Unii Europejskiej i to one mogą negocjować i zawierać umowy handlowe, a poszczególni członkowie nie mogą tego robić samodzielnie.