Władza nade wszystko
To co ostatnio działo się na hiszpańskiej scenie politycznej jest trudne do opisania. Jesteśmy świadkami dziwnych paktów politycznych, a raczej zwykłych transakcji gwarantujących niezbędne wsparcie dla utrzymania władzy, bez widocznego związku z dbaniem o wspólne dobro. Oczywistym jest, że obecna sytuacja w Hiszpanii nie napawa optymizmem, szczególnie tych, których wartości oparte są na prawie naturalnym, rodzinie, patriotyzmie i szacunku między innymi do prawdy. – tak działania Pedro Sancheza podsumował dziennik La Razon.
Sceptyzmowi hiszpańskich mediów trudno się dziwić, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń w Katalonii. Zamiast dążyć do utrzymania jedności kraju, Sanchez pertraktuje z separatystami. Początkowo kandydat na premiera prowadził negocjacje z Republikańską Lewicą Katalonii (ugrupowaniem odpowiedzialnym za zorganizowanie referendum niepodległościowego autonomii). Brak porozumienia spowodował zawieszeniem rozmów na okres świąteczny.
Z kolei w ostatni poniedziałek, Lider Nacjonalistycznej Partii Basków -Andoni Ortuzar- zadeklarował, że jego ugrupowanie poprze mniejszościowy rząd socjalistów w zamian za opracowanie nowego statutu dla Kraju Basków.
Podemos, czyli współczesne wydanie komunizmu
Nie tylko nacjonaliści, ale także zadeklarowani komuniści znajdą się w rządzie Pedro Sancheza. Najbardziej znanym z nich jest Pablo Iglesias, który wielokrotnie podkreślał, że uważa się za współczesnego marksistę i leninistę. Iglesiasa i Sancheza oprócz żądzy władzy łączy jedno – niechęć do nauki Kościoła Katolickiego. Zresztą czytając program Podemos można odnieść wrażenie, że walka z chrześcijaństwem stanowi oś działania partii. Jak przystało na prawdziwych komunistów ugrupowanie Pablo Iglesiasa pod przykrywką ochrony słabszych planuje indoktrynować dzieci ideologią LGBT. W szkołach ma pojawić się nowy przedmiot “Feminizm” na którym dzieci dowiedzą się więcej o zachowaniach seksistowskich i homofobicznych. Podemos proponuje również wprowadzenie protokołu walki z wyżej wymienionymi zjawiskami. Co więcej, planowana przez Podemos reforma edukacji w znacznym stopniu uderzy w katolickie szkoły, które mogą stracić dofinansowanie ze środków publicznych. Ponadto komuniści chcą, aby religia przestała wliczać się do średniej ocen i stała się fakultetem. W ten oto sposób dzieci nie uczęszczające na lekcje religii, będą zwolnione z pobierania zajęć z etyki. W planach Podemos jest także zlikwidowanie szkół z podziałem na męskie i żeńskie (które w przeważającej część są katolickie).
Partia Iglesiasa pod hasłami “Wolność, aż do ostatniej minuty” oraz “Godna śmierć” będzie dążyła do zalegalizowania eutanazji. W planach Podemos jest także taka reforma prawa, aby móc odebrać “nielegalnie przywłaszczone przez Kościół” ziemię. Podemos chce również (w ramach walki klas) podnieść podatki dla największych przedsiębiorstw oraz zwiększyć liczbę urzędników państwowych.
Cóż, Karol Marks na pewno byłby dumny….