Konserwatyści z nowozelandzkiej Partii Narodowej ostrzegają, że jesienna wygrana wyborcza rządzącej aktualnie Partii Pracy będzie oznaczała podwyżki podatków.
Lewica planuje wyższe podatki
Carmel Sepuloni, nowozelandzka wicepremier z Partii Pracy, została zapytana przez Christophera Luxona, lidera Partii Narodowej, czy pod rządami Partii Pracy zostanie wprowadzony podatek od zysków kapitałowych albo podatek od majątku. Na takie pytanie odpowiedziała: „nie w tej kadencji”.
Jeśli Partia Pracy wygra wybory, nie pomylcie się, będą gotowi, aby uderzyć w was nowymi podatkami. Podatek od zysków kapitałowych uderzy w konta KiwSaver, [oszczędności emerytalne], każdy mały biznes, emerytów i wynajmujących nieruchomości. Chcecie więcej? Cóż, Partia Pracy faktycznie poszła wczoraj i podniosła podatek Ute [podatek od importu samochodów spalinowych]! Oznacza to, że ciężko pracujący Nowozelandczycy zapłacą jeszcze więcej za swoje samochody tylko po to, aby dotować Teslę kwotą 80 tys. NZD
– skomentowała Nicola Willis, zastępca przewodniczącego Partii Narodowej.
Konserwatyści obiecują obniżki podatków
Willis dodała, że Partia Narodowa jest partią ulg podatkowych, a Nowozelandczycy nie mogą sobie pozwolić na następne trzy lata wysokich podatków Partii Pracy i marnotrawnych wydatków. Podkreśliła ponadto, że politycy Partii Narodowej sprzeciwiają się podatkowi od zysków kapitałowych, podatkowi od spadków i podatkowi majątkowemu. Obiecują jednocześnie obniżki podatków płaconych przez osoby pracujące.
Wybory parlamentarne w Nowej Zelandii odbędą się 14 października 2023 r.