Inwazja prezydenta Władimira Putina na Ukrainę i wynikające z niej zachodnie sankcje wobec rosyjskiego banku centralnego, wykluczenie rosyjskich instytucji finansowych z międzynarodowej sieci płatniczej Swift, a także wycofanie się kilkudziesięciu międzynarodowych korporacji z Rosji zdecydowanie utrudniają życie zwykłym obywatelom.
Niektórzy z bogatszej części społeczeństwa coraz częściej spoglądają na Zjednoczone Emiraty Arabskie, jako na finansową przystań, uciekając przed niestabilnością wywołaną kolejnymi ograniczeniami, traktując kraj Zatoki Perskiej nie tylko jako popularny cel turystyczny, ale przede wszystkim inwestycyjny. Szacuje się, że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest już około 40 tys. Rosjan i 15 tys. Ukraińców, a także około 60 tys. rosyjskojęzycznych emigrantów z byłego Związku Radzieckiego. Super jachty oligarchów często zatrzymują się w Dubaju, potocznie nazywanym placem zabaw dla superbogaczy.
– Rosjanie są teraz niechcianymi klientami banków w Europie, mimo że większość z nich udała się tam, by uciec przed Putinem – mówi Peter Gray, partner w ADG Legal w Dubaju. – Ludzie martwią się tym, co zrobią banki, bojąc się sankcji i śledztw, więc niechętnie kontynuują interesy z obywatelami Rosji, niezależnie od ich poglądów politycznych – dodaje.
Przypomnieć należy, że Zjednoczonej Emiraty Arabskie wstrzymały się od głosowania nad rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiającą rosyjską inwazję na Ukrainę. W ostatnich latach Abu Zabi zacieśniło więzi z Moskwą, łącząc siły przeciwko islamistom w regionie i współpracując w zakresie polityki energetycznej. Zachowując neutralne stanowisko w konflikcie, państwo Zatoki Perskiej stało się idealną enklawą dla tych, którzy próbują uniknąć sankcji. Zakładanie firm w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pozwala Rosjanom uzyskać wizy dla siebie i swoich rodzin. Firma Virtuzone, która pomaga zagranicznym przedsiębiorstwom zaistnieć w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, od czasu wybuchu wojny odnotowuje wzrost zainteresowania tym obszarem ze strony Rosjan i Białorusinów. – Dostaję ponad 50 zapytań dziennie, to boom – przyznała Maryia Vinahradava, która kieruje rosyjskojęzycznym zespołem Virtuzone.
Kupno nieruchomości to kolejna opcja dla osób, które chcą przenieść się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Inwestycja 750 tys. dirhamów (200 tys. USD) w dom gwarantuje pozwolenie na pobyt na trzy lata, a większe inwestycje dają prawo do „złotych wiz” na dłuższy okres.
Międzynarodowe instytucje nakładają kolejne sankcje, ograniczając tym samym rosyjskim oligarchom pole manewru. Mimo iż Emiraty pozostają neutralne, to obecna sytuacja geopolityczna zwiększyła i tak już wysokie bariery otwarcia rachunku bankowego w Emiratach. – Otwarcie konta jest trudne – przyznaje rosyjski biznesmen, który od ponad dwóch dekad mieszka w Dubaju, cytowany przez hiszpański „Expansion”. – Jeśli masz inne konto w kraju nieobjętym sankcjami, nie ma problemu. Ale jeśli jest z Rosji, to masz problem, ponieważ 90 proc. wniosków jest odrzucanych – dodaje.
W niektórych przypadkach Rosjanie, zamiast inwestować w nieruchomości, zwracają się ku kryptowalutom i nieformalnym giełdom, zwanym hawala.
Nowe przepływy finansowe pojawiają się w szczególnie wrażliwym momencie dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które w piątek zostały umieszczone na „czarnej liście” Financial Action Task Force (organizacji międzyrządowej założonej z inicjatywy G7 w celu zwalczania prania pieniędzy i finansowaniu terroryzmu). Oznacza to większy nadzór ze strony organizacji w kraju, który od lat gości największe nazwiska światowych finansów i którego rynki nieruchomości i towarów są od dawna wykorzystywane do prania pieniędzy i uchylania się od płacenia podatków.
Mimo zapowiedzi władz Zjednoczonych Emiratów Arabskich o respektowaniu zachodnich sankcji wobec Rosji, ciężko jest uwierzyć że kraj Zatoki Perskiej rzeczywiście uniemożliwi rosyjskim oligarchom otwierania kont w lokalnych bankach i dokonywania transakcji finansowych.
Źródło: Expansion.com