Celem obniżki podatków ma być pobudzenie wzrostu gospodarczego. Zdaniem analityków spowoduje ona pozostawienie w kieszeniach podatników ok. 45 mld GBP rocznie – podaje businessinsider.com.pl. Plany te popierają brytyjscy przedsiębiorcy.
– Potrzebujemy nowego podejścia na nową erę – mówił Kwasi Kwarteng, nowy brytyjski minister finansów.
Według informacji serwisu gazetaprawna.pl, od kwietnia 2023 r. podstawowa stawka w podatku od dochodów osób fizycznych zostanie obniżona z 20 do 19 proc., a najwyższa stawka na poziomie 45 proc. zostanie zniesiona. Poza tym wprowadzono ulgi dla nabywców nieruchomości, m.in. podnosząc dwukrotnie poziom, od którego nie jest pobierana opłata skarbowa.
Ponadto kilka planowanych podwyżek podatków nie wejdzie w życie. Chodzi przede wszystkim o podwyżkę podatku dochodowego od przedsiębiorstw z 19 do 25 proc., dzięki czemu Wielka Brytania pozostanie krajem z najniższym CIT w grupie G7. Wycofana zostanie także podwyżka składki na ubezpieczenie społeczne o 1,25 punktu procentowego. Zamrożona zostanie również akcyza na alkohol.
– Niesamowite. Jakbyśmy mieli zupełnie nowy rząd – skomentował w BBC Paul Johnson, szef wpływowego think tanku Institute for Fiscal Studies.
– To jest bardzo zachęcający początek, ale rząd nie powinien spuszczać nogi z gazu – stwierdził Mark Littlewood, szef wpływowego Institute for Economic Affair.
Problematyczne jest to, że wraz z obniżką podatków nie idzie zmniejszenie wydatków. W efekcie dojdzie do zwiększenia zadłużenia publicznego w Wielkiej Brytanii.