Wieża kontroli lotów na lotnisku w Radomiu jest obsadzana tylko na rozkładowe starty i lądowania – donosi portal wnp.pl. Taka sytuacja powoduje, że poza zaplanowanymi wcześniej samolotami w radomskim porcie lotniczym nie może wylądować nic innego, czyli na przykład nie może odbyć się tam lądowanie awaryjne.
Według anonimowego informatora wnp.pl przez większość dnia na lotnisku w Radomiu nie ma ani jednego kontrolera Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP), a według przepisów kontrolę taką musi sprawować trzech pracowników jednocześnie. Aktualnie kontrolerzy dojeżdżają do Radomia, niejako na żądanie, samochodami z warszawskiego Okęcia lub lotniska w Lublinie.
Do zadań w Radomiu jest przygotowanych 15 kontrolerów, którzy łączą pracę także z innymi lotniskami. Są to osoby przeszkolone, po odpowiednich ćwiczeniach na symulatorach. Na ten moment nie ma potrzeby, by organizować ich pracę w innych godzinach. Oczywiście jesteśmy przygotowani na ewentualne zmiany. Mamy takie możliwości
– powiedziała portalowi wnp.pl Anita Oleksiak, prezes PAŻP.
Obecnie lotnisko w Radomiu obsługuje średnio dwa – trzy samoloty dziennie, choć w szczycie wakacyjnym najpewniej będzie to więcej lotów. Wielu przewoźników wiąże z Radomiem plany, ale częściej mówią o sezonie wakacyjnym w przyszłym roku.
Przebudowa Portu Lotniczego w Radomiu kosztowała ponad 800 mln złotych, czyli przeszło dwa razy więcej niż planowano.
Źródło: wnp.pl