Rynek deweloperski to nie tylko duże przedsiębiorstwa – w Polsce szereg budów, także mieszkaniowych, realizują mali przedsiębiorcy. To oni najbardziej odczuwają wzrost kosztów działalności, problemy z dostępem do materiałów budowlanych, płynnością i pracownikami. Im dłuższa będzie zima i im mniej dostaną zleceń, tym niestety większe problemy.

Amigos3D/Pixabay

Opublikowane właśnie dane Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) opisują sytuację mniejszych przedsiębiorców na styczeń tego roku. Już od drugiego kwartału 2022 r. rynek budowlany gwałtownie hamuje, a zwłaszcza mniejsi przedsiębiorcy otrzymują mało zleceń i mają coraz większe trudności z płynnością. PZPB policzyło, na podstawie rozesłanych do firm ankiet, że niedostateczny popyt na usługi stał się barierą działalności dla 29 proc. mikrofirm, 24 proc. małych firm i 23 proc. przedsiębiorstw średniej wielkości. W efekcie rośnie liczba upadłości i postępowań restrukturyzacyjnych – w ubiegłym roku było ich aż 280. PZPB prognozuje, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej.

Na razie bez nowych inwestycji

Zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym liczba nowych budów jest niepokojąco niewielka. Wiele z nich „stoi” także z powodu przedłużających się problemów z uzyskaniem funduszy z Unii Europejskiej. Nie ruszyły jeszcze inwestycje publiczne, więc mniejsi przedsiębiorcy nie mogą wykonywać nawet prac w charakterze podwykonawców.

GUS podaje, że w grudniu ubiegłego roku dynamika produkcji budowlano-montażowej była o 0,8 proc. słabsza w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Niestety, nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie będzie wyraźnie lepiej.

Poprzedni artykułNiższa stawka VAT na produkty higieniczne dla kobiet?
Następny artykułResort finansów zgodził się na postulaty przedsiębiorców