fbpx
poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaFelietonMechanizm transmisyjny między partią komunistyczną a masami

Mechanizm transmisyjny między partią komunistyczną a masami

Jestem święcie przekonany – bo brałem udział w głosowaniu akcesyjnym, że nikt wtedy nawet słowem nie wspominał o czymś tak odjechanym jak „Fit for 55”. Dodatkowo, biorąc pod uwagę, jak w ostatnich latach w Brukseli podkręciło się tempo uchwalania absurdów, należy mieć pełną świadomość, że „najlepsze” totalitaryzmy dopiero przed nami – pisze w najnowszym felietonie Jacek Janas. Czyli co? POLEXIT?

Osobiście nie ochłonąłem jeszcze od absurdalnego prezentu, jaki zgotowała nam europejska demokracja rodem z Brukseli. W zasadzie to nawet nie przestałem przecierać oczu ze zdumienia, bo realizacji podobnych pomysłów rodem z Orwella lub Huxley’a spodziewałem się dopiero gdzieś około roku nie-pańskiego 2050. Szczerze mówiąc, to sytuacja, gdy absurd goni absurd i jeszcze absurdem popycha, jak z najgorszych koszmarów pana Freuda zmieszanych z wyobrażeniami Schopenhauera. W każdym razie mamy do czynienia z chorobą mentalną, na dodatek nieuleczalną.

O co konkretnie chodzi? Od początku. Najpierw Bruksela, w osobie jakże poważnego organu, jakim jest Rada UE, głosuje – skutecznie, bo tylko Polska była przeciw – nad całkowitą redukcją emisji CO2 w odniesieniu do samochodów po roku 2035. Czyli tłumacząc z polskiego na nasze – po 2035 r. nie kupimy już samochodu z silnikiem spalinowym, a w grze pozostaną samochody z silnikiem elektrycznym, cholernie drogie, awaryjne i niemal niedostępne dla zwykłego śmiertelnika robiącego weekendowe kursy na zakupy do Biedronki, biorąc pod uwagę obecną podaż samochodów z napędem „tradycyjnym”. Wszystko oczywiście pod hasłem „Fit for 55”.

Może być coś bardziej bulwersującego i jak się rzekło absurdalnego? Może! Jak donosi Business Insider: Unijne przepisy uderzą w pompy ciepła. Problem dla branży i klientów. Chodzi o to, że UE w ramach jednych przepisów chce zlikwidować jakąkolwiek formę użycia energii z paliw kopalnych pod hasłem „redukcji emisji”, zakazując ogrzewania węglem, drewnem, paliwem płynnym itd., za to preferując neutralne formy ogrzewania, jakimi są pompy ciepła – nota bene ostatnio uwielbiane przez Polaków i traktowane jako dobra inwestycja z uwagi na horrendalną cenę. Czarna komedia pojawia się w momencie, gdy inne przepisy, w ramach tego samego pakietu „Fit for 55” nakazują redukcję emisji nie tylko dwutlenku węgla, ale również gazów fluorowanych, a to właśnie na nich opiera się działanie zdecydowanej większości obecnych na rynku pomp ciepła.

W tym momencie nie ma chyba wyjścia i należy z tej Unii uciekać wzorem Brytyjczyków. Jestem święcie przekonany – bo brałem udział w głosowaniu akcesyjnym, że nikt wtedy nawet słowem nie wspominał o czymś tak odjechanym jak „Fit for 55”. Dodatkowo, biorąc pod uwagę, jak w ostatnich latach w Brukseli podkręciło się tempo uchwalania absurdów, należy mieć pełną świadomość, że „najlepsze” totalitaryzmy dopiero przed nami. W końcu, jak mawiał śp. Stefan Kisielewski, „stosowanie przymusu wynika z niewiary w argumentację”. Ostatnie wymysły decydentów z Brukseli łamią już wszelkie prawidła logicznego myślenia w ujęciu klasycznym, zatem nie ma się co dziwić wprowadzaniu ich w życie metodą przymusu prawnego.

A skoro już przy argumentacji jesteśmy, to warto przy okazji zerknąć na polskie podwórko, a to za sprawą akcji społecznej, do której zachęca rzecznik MŚP Adam Abramowicz. Chodzi mi oczywiście o projekt ustawy pod nazwą „dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców”.

Akcja nadzwyczaj szczytna, a pomysł w zasadzie mający same plusy, bowiem od dawna wiadomo, że wysokość składek na ZUS zabija niemal każdą jednoosobową działalność gospodarczą. Sam pomysł jest zdecydowanie prorozwojowy. Jest również, chociaż w drobnym tylko wycinku sfery przymusowych ubezpieczeń społecznych, wyłomem pro-wolnościowym, dającym człowiekowi wybór, czy chce korzystać z państwowych świadczeń o miernej jakości i obietnic emerytury. Emerytury, której i tak już moje pokolenie nie dostanie!

Oczywiście stanowi on pewien wyłom w „architekturze” systemu przymusowych ubezpieczeń, którego naczelną zasadą jest powszechność. Jednak i ta kwestia, wbrew pozorom, przemawia pozytywnie za proponowanym rozwiązaniem. Nie dość, o czym zapominają szermierze tego argumentu, obawiający się tej ustawy jako wyłomu w systemie, że spora grupa osób już pozostaje poza systemem i ma się dobrze – dla przykładu choćby prokuratorzy czy sędziowie, to jeszcze docelowo należałoby wszystkie osoby zwolnić z obowiązku płacenia składek, choćby z powodu tego, że system NIE ISTNIEJE! Jak to wspaniale podsumowuje prof. Robert Gwiazdowski, mówiąc, że tak naprawdę w ZUS-ie jest tylko super drogi i rzekomo nowoczesny komputer, który w ramach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych liczy coś, czego w rzeczywistości nie ma!

Jak wspomniałem jednak, nie brakuje heroicznych szermierzy posługujących się tym argumentem niczym mistrzowską paradą. Do nich należy zaliczyć spore grono nauczycieli akademickich z tytułami profesorskimi, w tym oczywiście obecną prezes ZUS Gertrudę Uścińską. W przypadku tej pani trudno traktować jej głos na poważnie, pomimo niewątpliwej wiedzy w temacie, z jednej i prostej przyczyny – reprezentuje i kieruje instytucją, której ustawa dotyczy.

Natomiast z prawdziwym zdumieniem przeczytałem na łamach FPG24.pl stanowisko w tej sprawie przedstawione przez Marka Kowalskiego, przewodniczącego Federacji Przedsiębiorców Polskich, wypowiadające się krytycznie o projekcie ustawy o dobrowolnym ZUS-ie dla przedsiębiorców i na dodatek podparte właśnie takim argumentem. Może to jest tak, jak mówił Włodzimierz Iljicz Ulianow zwany popularnie Leninem: „Związki zawodowe – mechanizm transmisyjny między partią komunistyczną a masami”. Przecież właśnie ta Federacja to nic innego jak jeden ze związków zawodowych, z tą różnicą, że zrzesza nie pracowników, ale przedsiębiorców. Wynika to też z quasi definicji, jaka znajduje się na stronie Federacji: „Konsolidujemy środowisko przedsiębiorców. Działamy proaktywnie na rzecz biznesu. Prowadzimy kompleksowe projekty legislacyjne dla przedsiębiorców. Reprezentujemy głos biznesu wobec władz publicznych. Integrujemy przedsiębiorców i tworzymy warunki do współpracy biznesowej”. Mało tego – Federacja zasiada w Radzie Dialogu Społecznego.

Nie ma to jak działanie na rzecz biznesu, szczególnie że – jak wynika ze słów prezesa Federacji – nie ma on zbyt dobrego zdania o zapobiegliwości i zdolności podejmowania dobrych decyzji przez podmioty, które buńczucznie reprezentuje, bowiem stwierdza: „Jeśli dziś damy przedsiębiorcom dobrowolny ZUS, to za 20 lat wszyscy zrzucimy się na zasiłek dla tych, którzy nie płacili ZUS-u”. Ciekawa sprawa, szczególnie wobec faktu, że i tak już wszyscy na zasiłki się „zrzucamy”.

Aby nie być posądzony o celowo negatywny pijar, dodam, że Federacja proponuje inne, zapewne lepsze od obecnego kształtu systemu, propozycje zmian – składki od dochodu i zwolnienie od składek, jeśli przedsiębiorcy odnotowują stratę. Jednak nijak się to ma do idei wolności i decydowania o samym sobie, co jest przecież istotą przedsiębiorczości. Oj, wychodzi ten socjalistyczny model „społecznej gospodarki rynkowej”. Dlatego postulat dobrowolności składek powinien dotyczyć nie tylko przedsiębiorców, ale każdego z nas!

Jacek Janas

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne opinie i poglądy

Jacek Janas
Jacek Janas
Z zawodu radca prawny. Z zamiłowania muzyk, kompozytor i myśliciel. Działacz społeczny, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Brzozowski Ruch Konserwatywny i Członek Zarządu Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników SWOJAK. Fundator i ekspert Instytutu im. Romana Rybarskiego.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Europa zasad czy ideologii?

Jakiekolwiek podsumowanie 20 lat uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej, jakakolwiek dyskusja o tym, czy Polska nadal będzie członkiem tego podmiotu, powinny opierać się nie o analizę zysków i strat, ale o ocenę warunków naszej partycypacji przez pryzmat tego, od czego uwolniliśmy się w 1989 r.
5 MIN CZYTANIA

Romantyczna walka o przyszłość

Przytłoczeni rzeczywistością, czyli ogromem problemów, które zamiast stopniowo rozwiązywać, niemiłosiernie nam się piętrzą, odpychamy od siebie pytania o przyszłość. Niefrasobliwie unikamy oceny czekających nas wyzwań, w sytuacji gdy tylko poprawna ocena pozwoli nam odkryć największe zagrożenie i się na nie przygotować. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że idziemy na łatwiznę i pozwalamy oceniać tym, którzy mają w tym interes, ale niekoniecznie rację.
6 MIN CZYTANIA