fbpx
niedziela, 4 czerwca, 2023
Strona głównaFelietonMechanizm transmisyjny między partią komunistyczną a masami

Mechanizm transmisyjny między partią komunistyczną a masami

Jestem święcie przekonany – bo brałem udział w głosowaniu akcesyjnym, że nikt wtedy nawet słowem nie wspominał o czymś tak odjechanym jak „Fit for 55”. Dodatkowo, biorąc pod uwagę, jak w ostatnich latach w Brukseli podkręciło się tempo uchwalania absurdów, należy mieć pełną świadomość, że „najlepsze” totalitaryzmy dopiero przed nami – pisze w najnowszym felietonie Jacek Janas. Czyli co? POLEXIT?

Osobiście nie ochłonąłem jeszcze od absurdalnego prezentu, jaki zgotowała nam europejska demokracja rodem z Brukseli. W zasadzie to nawet nie przestałem przecierać oczu ze zdumienia, bo realizacji podobnych pomysłów rodem z Orwella lub Huxley’a spodziewałem się dopiero gdzieś około roku nie-pańskiego 2050. Szczerze mówiąc, to sytuacja, gdy absurd goni absurd i jeszcze absurdem popycha, jak z najgorszych koszmarów pana Freuda zmieszanych z wyobrażeniami Schopenhauera. W każdym razie mamy do czynienia z chorobą mentalną, na dodatek nieuleczalną.

O co konkretnie chodzi? Od początku. Najpierw Bruksela, w osobie jakże poważnego organu, jakim jest Rada UE, głosuje – skutecznie, bo tylko Polska była przeciw – nad całkowitą redukcją emisji CO2 w odniesieniu do samochodów po roku 2035. Czyli tłumacząc z polskiego na nasze – po 2035 r. nie kupimy już samochodu z silnikiem spalinowym, a w grze pozostaną samochody z silnikiem elektrycznym, cholernie drogie, awaryjne i niemal niedostępne dla zwykłego śmiertelnika robiącego weekendowe kursy na zakupy do Biedronki, biorąc pod uwagę obecną podaż samochodów z napędem „tradycyjnym”. Wszystko oczywiście pod hasłem „Fit for 55”.

Może być coś bardziej bulwersującego i jak się rzekło absurdalnego? Może! Jak donosi Business Insider: Unijne przepisy uderzą w pompy ciepła. Problem dla branży i klientów. Chodzi o to, że UE w ramach jednych przepisów chce zlikwidować jakąkolwiek formę użycia energii z paliw kopalnych pod hasłem „redukcji emisji”, zakazując ogrzewania węglem, drewnem, paliwem płynnym itd., za to preferując neutralne formy ogrzewania, jakimi są pompy ciepła – nota bene ostatnio uwielbiane przez Polaków i traktowane jako dobra inwestycja z uwagi na horrendalną cenę. Czarna komedia pojawia się w momencie, gdy inne przepisy, w ramach tego samego pakietu „Fit for 55” nakazują redukcję emisji nie tylko dwutlenku węgla, ale również gazów fluorowanych, a to właśnie na nich opiera się działanie zdecydowanej większości obecnych na rynku pomp ciepła.

W tym momencie nie ma chyba wyjścia i należy z tej Unii uciekać wzorem Brytyjczyków. Jestem święcie przekonany – bo brałem udział w głosowaniu akcesyjnym, że nikt wtedy nawet słowem nie wspominał o czymś tak odjechanym jak „Fit for 55”. Dodatkowo, biorąc pod uwagę, jak w ostatnich latach w Brukseli podkręciło się tempo uchwalania absurdów, należy mieć pełną świadomość, że „najlepsze” totalitaryzmy dopiero przed nami. W końcu, jak mawiał śp. Stefan Kisielewski, „stosowanie przymusu wynika z niewiary w argumentację”. Ostatnie wymysły decydentów z Brukseli łamią już wszelkie prawidła logicznego myślenia w ujęciu klasycznym, zatem nie ma się co dziwić wprowadzaniu ich w życie metodą przymusu prawnego.

A skoro już przy argumentacji jesteśmy, to warto przy okazji zerknąć na polskie podwórko, a to za sprawą akcji społecznej, do której zachęca rzecznik MŚP Adam Abramowicz. Chodzi mi oczywiście o projekt ustawy pod nazwą „dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców”.

Akcja nadzwyczaj szczytna, a pomysł w zasadzie mający same plusy, bowiem od dawna wiadomo, że wysokość składek na ZUS zabija niemal każdą jednoosobową działalność gospodarczą. Sam pomysł jest zdecydowanie prorozwojowy. Jest również, chociaż w drobnym tylko wycinku sfery przymusowych ubezpieczeń społecznych, wyłomem pro-wolnościowym, dającym człowiekowi wybór, czy chce korzystać z państwowych świadczeń o miernej jakości i obietnic emerytury. Emerytury, której i tak już moje pokolenie nie dostanie!

Oczywiście stanowi on pewien wyłom w „architekturze” systemu przymusowych ubezpieczeń, którego naczelną zasadą jest powszechność. Jednak i ta kwestia, wbrew pozorom, przemawia pozytywnie za proponowanym rozwiązaniem. Nie dość, o czym zapominają szermierze tego argumentu, obawiający się tej ustawy jako wyłomu w systemie, że spora grupa osób już pozostaje poza systemem i ma się dobrze – dla przykładu choćby prokuratorzy czy sędziowie, to jeszcze docelowo należałoby wszystkie osoby zwolnić z obowiązku płacenia składek, choćby z powodu tego, że system NIE ISTNIEJE! Jak to wspaniale podsumowuje prof. Robert Gwiazdowski, mówiąc, że tak naprawdę w ZUS-ie jest tylko super drogi i rzekomo nowoczesny komputer, który w ramach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych liczy coś, czego w rzeczywistości nie ma!

Jak wspomniałem jednak, nie brakuje heroicznych szermierzy posługujących się tym argumentem niczym mistrzowską paradą. Do nich należy zaliczyć spore grono nauczycieli akademickich z tytułami profesorskimi, w tym oczywiście obecną prezes ZUS Gertrudę Uścińską. W przypadku tej pani trudno traktować jej głos na poważnie, pomimo niewątpliwej wiedzy w temacie, z jednej i prostej przyczyny – reprezentuje i kieruje instytucją, której ustawa dotyczy.

Natomiast z prawdziwym zdumieniem przeczytałem na łamach FPG24.pl stanowisko w tej sprawie przedstawione przez Marka Kowalskiego, przewodniczącego Federacji Przedsiębiorców Polskich, wypowiadające się krytycznie o projekcie ustawy o dobrowolnym ZUS-ie dla przedsiębiorców i na dodatek podparte właśnie takim argumentem. Może to jest tak, jak mówił Włodzimierz Iljicz Ulianow zwany popularnie Leninem: „Związki zawodowe – mechanizm transmisyjny między partią komunistyczną a masami”. Przecież właśnie ta Federacja to nic innego jak jeden ze związków zawodowych, z tą różnicą, że zrzesza nie pracowników, ale przedsiębiorców. Wynika to też z quasi definicji, jaka znajduje się na stronie Federacji: „Konsolidujemy środowisko przedsiębiorców. Działamy proaktywnie na rzecz biznesu. Prowadzimy kompleksowe projekty legislacyjne dla przedsiębiorców. Reprezentujemy głos biznesu wobec władz publicznych. Integrujemy przedsiębiorców i tworzymy warunki do współpracy biznesowej”. Mało tego – Federacja zasiada w Radzie Dialogu Społecznego.

Nie ma to jak działanie na rzecz biznesu, szczególnie że – jak wynika ze słów prezesa Federacji – nie ma on zbyt dobrego zdania o zapobiegliwości i zdolności podejmowania dobrych decyzji przez podmioty, które buńczucznie reprezentuje, bowiem stwierdza: „Jeśli dziś damy przedsiębiorcom dobrowolny ZUS, to za 20 lat wszyscy zrzucimy się na zasiłek dla tych, którzy nie płacili ZUS-u”. Ciekawa sprawa, szczególnie wobec faktu, że i tak już wszyscy na zasiłki się „zrzucamy”.

Aby nie być posądzony o celowo negatywny pijar, dodam, że Federacja proponuje inne, zapewne lepsze od obecnego kształtu systemu, propozycje zmian – składki od dochodu i zwolnienie od składek, jeśli przedsiębiorcy odnotowują stratę. Jednak nijak się to ma do idei wolności i decydowania o samym sobie, co jest przecież istotą przedsiębiorczości. Oj, wychodzi ten socjalistyczny model „społecznej gospodarki rynkowej”. Dlatego postulat dobrowolności składek powinien dotyczyć nie tylko przedsiębiorców, ale każdego z nas!

Jacek Janas

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne opinie i poglądy

Jacek Janas
Jacek Janas
Z zawodu radca prawny. Z zamiłowania muzyk, kompozytor i myśliciel. Działacz społeczny, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Brzozowski Ruch Konserwatywny i Członek Zarządu Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników SWOJAK. Fundator i ekspert Instytutu im. Romana Rybarskiego.

INNE Z TEJ KATEGORII

Casus sędziego Marciniaka

Kto wygrał, a kto przegrał w sprawie sędziego Szymona Marciniaka? Przegrały wolność, w tym wolność słowa, zdrowy rozsądek, a na koniec w spektakularnym stylu przegrał sam Marciniak. Wygrali niestety zawodowi donosiciele i policjanci myśli.
5 MIN CZYTANIA

Skarżypyta bez kopyta, język lata jak łopata

Nie chcę przywoływać skądinąd prawdziwego, ale już przestarzałego twierdzenia, że niemal wszystkie kontrole naszych stojących na straży praworządności służb i inspekcji to efekt donosu. Jak to jeszcze dekadę temu opisywały branżowe czasopisma, donosów było tyle, że niemożliwym było prowadzić postępowanie wyjaśniające wobec wszystkich, z uwagi na okres przedawnienia, przynajmniej w administracji skarbowej.
5 MIN CZYTANIA

Dla dobra demokracji – i Polski

Najwyraźniej rząd musiał definitywnie stracić nadzieję, że uda mu się przebłagać Naszego Złotego Pana w Berlinie, by nakazał instytucjom IV Rzeszy odblokowanie pieniędzy dla Polski. Nasz Złoty Pan bowiem nie żartuje i nie będzie tolerował żadnego „polskiego warcholstwa”, od którego cała IV Rzesza mogłaby mu zacząć się rozłazić. W tej sytuacji wygląda na to, że rząd wszystko postawił na reperacje – zarówno od Niemiec, jak i od Rosji.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Skarżypyta bez kopyta, język lata jak łopata

Nie chcę przywoływać skądinąd prawdziwego, ale już przestarzałego twierdzenia, że niemal wszystkie kontrole naszych stojących na straży praworządności służb i inspekcji to efekt donosu. Jak to jeszcze dekadę temu opisywały branżowe czasopisma, donosów było tyle, że niemożliwym było prowadzić postępowanie wyjaśniające wobec wszystkich, z uwagi na okres przedawnienia, przynajmniej w administracji skarbowej.
5 MIN CZYTANIA

Historia udowadnia, że jest słabą nauczycielką

Polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby – pisał przed laty Stefan Kisielewski. Prawda dość oczywista, ale jakże trudno dla ludzi posługujących się tą sentencją przyswajalna.
5 MIN CZYTANIA

A Karol odpowiedział z właściwym sobie cynizmem: Daję, bo nie moje

Czas mamy wyborczy, stąd i wysyp paradoksów gwarantowany niczym wysyp grzybów w ciepłym lesie po deszczu
4 MIN CZYTANIA