Według informacji opublikowanych na Twitterze przez ekonomistę Rafała Mundrego, Ministerstwo Zdrowia sprzedaje sięgające 268 tysięcy litrów nadwyżki osocza krwi i tylko w poprzednim roku zarobiło w ten sposób 191 milionów złotych. Oznacza to, że każdy litr kosztuje ok. 713 złotych. Resort podkreśla, że nie jest to sprzedaż osocza, a jedynie „wydanie za opłatą” zgromadzonych nadwyżek.
Ministerstwo wyjaśnia, że środki finansowe z wydania osocza za opłatą mają na celu pokrycie kosztów związanych z pobieraniem, badaniem, przechowywaniem oraz przygotowywaniem krwi i jej składników. Dodatkowo, pozyskane w ten sposób fundusze zostają przeznaczone na finansowanie bieżącej działalności Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, w tym na inwestycje.
Z początkiem przyszłego roku mają wejść w życie nowe przepisy, które pozwolą osobom regularnie oddającym osocze na wzięcie 48 dodatkowych dni płatnego wolnego w pracy w ciągu roku. Będzie to dzień pobrania krwi oraz kolejny, a można to robić nie częściej niż raz na dwa tygodnie.
Koszty dni wolnych honorowego dawcy krwi pokrywa jego pracodawca.
twitter.com/RafalMundry