Czym jest Krajowy Zasób Nieruchomości i w jaki sposób może pomóc w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych Polaków?
Krajowy Zasób Nieruchomości to instytucja non-profit, której misją jest wspieranie społecznego budownictwa czynszowego z opcją wykupu. Przejmujemy nieruchomości Skarbu Państwa do Zasobu KZN, a następnie przeznaczamy je pod inwestycje mieszkaniowe. Wraz z samorządami zakładamy Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe (SIM).
Czyli?
Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa powoływana jest przez Krajowy Zasób Nieruchomości we współpracy z gminami i jest jednym z lepszych przykładów współpracy rządu i samorządu. Spółki SIM to spółki prawa handlowego realizujące budownictwo społeczne. Nie budują dla zysku, ale dla poprawy warunków mieszkaniowych osób wykluczonych z rynku mieszkaniowego.
Obecnie coraz mniej młodych pracujących osób może dokonać zakupu mieszkania ze względu na brak zdolności kredytowej. W tej sytuacji kredyt zaciągany przez SIM zwalnia przyszłych najemców z przyjęcia tego nieosiągalnego dla nich warunku i umożliwia im realnie myśleć o własnym mieszkaniu z umiarkowanym czynszem. W czynszu tym zawarta będzie też spłata kredytu. Tym samym po okresie jej spłaty (około 20-30 lat) możliwym będzie dojście do własności. Mieszkania w SIM dedykowane są w szczególności: osobom, które nie mają zdolności kredytowej, ale wciąż są w stanie regularnie opłacać czynsz; osobom, których dochody są zbyt wysokie, by przyznano im lokal komunalny; osobom, które nie posiadają tytułu prawnego do lokalu mieszkalnego w tej samej miejscowości.
Czym Pan, jako doradca ds. społecznej inicjatywy mieszkaniowej, zajmuje się w KZN?
Praca w KZN to dla mnie misja. Zrezygnowałem z funkcji dyrektora operacyjnego największej branżowej organizacji zajmującej się sektorem biogazu i biometanu, ponieważ chciałem mieć rzeczywisty wpływ na poprawę warunków mieszkaniowych osób wykluczonych z rynku mieszkaniowego. Obecnie nawiązuję współpracę z samorządami i doradzam w zakresie przygotowania do utworzenia SIM-ów, a także w kwestii pozyskiwania funduszy oraz przygotowania i realizacji inwestycji mieszkaniowej. Pracuję ciężko, aby pomóc stworzyć nowe spółki SIM we współpracy z samorządami, dbam o ich poprawne funkcjonowanie i reprezentuję KZN w tych działaniach.
Jako młody człowiek rozpoczynał Pan swoją menadżerską karierę w roli dyrektora biura poselskiego. Skąd pomysł, by zacząć od polityki?
Od najmłodszych lat interesowałem się sprawami zarówno lokalnej społeczności, jak i całego kraju. Postanowiłem, że jak tylko pójdę na studia, to zrobię wszystko, żeby poznać tajniki polityki najwyższego szczebla. Najlepszym sposobem na to wydawała mi się praca w biurze poselskim znanego i szanowanego polityka. Bez znajomości i układów, a jedynie z wiarą, że mogę osiągnąć wszystko, co sobie założę, najpierw zostałem asystentem społecznym, a potem dyrektorem biura. Udało się, choć nie było to łatwe. Doświadczenie to nieco różniło się od moich pierwotnych wyobrażeń, ale było bardzo cenne i stało się początkiem mojej drogi jako działacza społecznego i politycznego.
Pochodzi Pan z niewielkiej miejscowości. Rodzice są drobnymi przedsiębiorcami i rolnikami, Pan wiąże jednak swoją przyszłość z „wielkim światem”. Dlaczego?
Doświadczenia z życia na wsi pokazały mi, że to ciężki kawałek chleba, a małe firmy i małe gospodarstwa naprawdę nie mają łatwo. To był mój synowski obowiązek, aby spróbować sił w tzw. wielkim świecie. Rodzice zrobili dla mnie wszystko, abym zdobył wykształcenie i mógł się rozwijać. Nierzadko rezygnowali z czegoś dla siebie, żeby ich syn mógł studiować i żyć w Warszawie. Zrobiłem wszystko, żeby ich wysiłek i oddanie nie poszły na marne. Ukończyłem dwa kierunki na najlepszym uniwersytecie w kraju, mając 25 lat zostałem dyrektorem operacyjnym, a teraz pomagam spełniać mieszkaniowe marzenia Polaków. Czuję wewnętrzną misję i przekonanie, że moja działalność w różnych branżach – także w polityce, kiedy zostanę posłem – przyniesie ludziom wiele korzyści. Znam problemy zwykłych ludzi. Chcę je rozwiązywać i im zapobiegać. Nie jestem oderwany od rzeczywistości, jak panowie z warszawskich salonów. Zawsze będę bronił interesu zwykłych ludzi, bo jestem „swój chłop”.
Dlaczego tak niewielu młodych, dwudziestokilkuletnich ludzi bierze czynny udział w życiu gospodarczym, społecznym i politycznym? Co ich do tego zniechęcenia?
Myślę, że jest to spowodowane barierami, które zostały stworzone przez lata. Nie oszukujmy się, łatwiej jest się komuś przebić, kto ma bliskich na wysokim szczeblu. Młodzi ludzie są tym zniechęceni. Nie pomaga również presja ekonomiczna, tym bardziej że często na początku trzeba robić coś za darmo i czekać, aż efekty przyjdą w przyszłości, szczególnie jeśli chodzi o działalność społeczną i polityczną. Młodzi ludzie, którzy nie mają ekonomicznego zaplecza, muszą skoncentrować się w pierwszej kolejności na tym, żeby przeżyć. Nie wszyscy są na tyle zdeterminowani, by godzić się na pracę za niewielkie wynagrodzenie w zamian za naukę konkretnych umiejętności i zdobycie wartościowych znajomości. Ja byłem na to gotowy, bo wiedziałem, że poświęcenie to klucz do sukcesu. Oczywiście jeśli chodzi o działalność społeczną i polityczną istnieją również inne czynniki, które mogą wpływać na zniechęcenie młodych do aktywności, takie jak brak widocznych wyników, poczucie bezradności czy negatywne doświadczenia związane z udziałem w organizacjach lub kampaniach politycznych. Jednakże poprzez edukację, motywację i eliminację barier systemowych można sprawić, że młodzi ludzie zaczną brać udział w życiu społecznym i politycznym. Dobrym przykładem jest tu obóz Zjednoczonej Prawicy i Partia Republikańska, która stawia na ludzi młodych i daje im szansę na działanie.
Dlaczego warto stawiać na młodych? W których obszarach wasze pokolenie ma przewagę nad pokoleniem 50+?
Myślę, że lepiej rozumiemy aktualny świat. To znaczy nowe technologie i kierunek, który człowiek wyznaczył dla tej planety. Mamy inne spojrzenie na rzeczywistość, wychowaliśmy się w innej Polsce. Wiemy, że nie jesteśmy gorsi od rówieśników z Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Wręcz przeciwnie – w wielu aspektach jesteśmy od nich lepsi. Starsi mają kompleksy zakorzenione w czasach komunizmu i to może ich ograniczać, szczególnie w relacjach międzynarodowych. Nasze pokolenie jest odważniejsze. Szczególnie młode polskie firmy technologiczne czy z branży IT, które brylują na światowej scenie, są tego dobrym przykładem. Istotny jest też aspekt sił witalnych i ambicji. Młodzi ludzie często zrobią więcej i szybciej, bo zwyczajnie bardziej im się chce. Jesteśmy kreatywni i innowacyjni. Warto stawiać na młodych, warto nas słuchać. Jednak muszę to podkreślić, bo jest to niezwykle istotne – połączenie młodości z doświadczeniem starszych, bardziej doświadczonych osób przynosi same korzyści. Współpraca bez uprzedzeń jest niezwykle istotna. Każde pokolenie może wnieść coś innego, coś równie wartościowego do każdego projektu, czy to gospodarczego, czy politycznego.
Z punktu widzenia młodego menadżera – co jest dziś najpoważniejszą barierą, która blokuje potencjał ambitnych i pracowitych Polaków?
Zagmatwane prawo podatkowe. Musimy je uprościć tak, aby było przyjazne dla wszystkich, którzy chcą pracować i płacić w naszym kraju podatki. Rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził takie rozwiązania jak 0 proc. PIT dla osób do 26. roku życia czy zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Takie działania motywują do pracy. Konieczne jest uproszczenie procedur administracyjnych i stworzenie bardziej przyjaznego środowiska dla przedsiębiorców, szczególnie tych na początkowych etapach działalności. Istotne jest również edukowanie na temat korzyści płynących z inwestowania w nowe technologie oraz tworzenie kultury inwestycyjnej w Polsce.
Wiem, że zamierza Pan kandydować do Sejmu. Dlaczego akurat polityka i Partia Republikańska?
Polski Sejm potrzebuje przedstawiciela zwykłych ludzi, który zna problemy mieszkańców wsi, studentów, dwudziesto- i trzydziestolatków, młodych rodzin i przedsiębiorców. Jestem zwykłym człowiekiem, który bez układów i znajomości, ale z silną wolą i determinacją, zaszedł w młodym wieku całkiem daleko i to również na rynku prywatnym. Pora wykorzystać wszystkie atuty w walce o lepszą przyszłość dla tych, którzy wybrali inną drogę niż ja, ale zasługują na swojego przedstawiciela w parlamencie. Partia Republikańska przekonała mnie programem, a Adam Bielan swoją osobą do tego, żeby zasilić jej szeregi. Mamy wizję i pomysły, które doceniają ludzi przedsiębiorczych.
Jakie?
Pora ukłonić się tym, którzy pracują na Produkt Krajowy Brutto. Będę dążył do tego, żeby w Polsce prowadzenie działalności gospodarczej było jak najprostsze. Chcę, żeby przedsiębiorca czuł, iż płacąc podatki dokłada cegiełkę do naszego wspólnego domu. Nie chcę, żeby czuł się okradany przez państwo. Dlaczego to takie ważne? Bo każda wypracowana złotówka przez polskiego przedsiębiorcę to możliwość poprawy warunków życia dla nas wszystkich. To szansa na lepsze drogi, żłobki, szkoły czy nawet parki i place zabaw dla naszych dzieci. Zrobię wszystko, żeby tych złotówek było jak najwięcej, a żeby tak się działo – trzeba stworzyć jak najlepsze warunki do rozwoju przedsiębiorczości, m.in. poprzez obniżenie podatków oraz poprawę ściągalności ich od największych zagranicznych koncernów, które skutecznie obchodzą ten obowiązek w Polsce. Ważny jest dla mnie również rozwój polskiej wsi – to ogromny obszar do inwestycji. Mamy najlepsze owoce na świecie, pora więc, żebyśmy mieli własne przetwórnie. Mamy ku temu olbrzymie możliwości. Poza produkcją musimy również zacząć przetwarzać owoce. Czy Niemcy lepiej przerobią polskie jabłko na sok? Nie sądzę.
Rozmawiał Krzysztof Budka