Mimo gwałtownie rosnących cen energii belgijskie władze wyłączyły jeden z reaktorów elektrowni w miejscowości Doel.

Rząd w Brukseli podjął w 2003 roku decyzję o wygaszaniu reaktorów elektrowni jądrowych, gdy te mają więcej niż 40 lat. W kolejnych latach wielokrotnie tę decyzję zmieniano i przedłużano żywotność czterech reaktorów w Doel i trzech w Tihange, które powstały w drugiej połowie lat 70. i początku 80. ubiegłego wieku. Obecnie zapewniają one dostawy połowy zużywanej w kraju energii.

Jednak pod naciskiem znajdującej się w rządowej koalicji partii Zielonych nie zrobiono takiego wyjątku dla bloku Doel 3 – funkcjonującego od 1982 roku – i wyłączono go w ubiegły piątek (23 września). Po jego odłączeniu od sieci jeszcze przez 5-6 lat będzie istniała ewentualna możliwość przywrócenia go do działania.

Zaledwie kilka dni przed wyłączeniem reaktora, w Belgii odbyły się masowe protesty. Na ulice Brukseli wyszło ok. 10 tysięcy osób. Ich uczestnicy sprzeciwiali się drastycznym podwyżkom cen energii. Ostatnie sondaże pokazują, że 64 procent mieszkańców kraju obawia się tego, że w najbliższych miesiącach nie będzie ich stać na regulowanie rachunków za prąd i gaz.

euractiv.com, brusselstimes.com, abcnews.go.com

Poprzedni artykułRosjanie szukają pracy w Polsce
Następny artykułJapończycy pomogą budować nasze bezpieczeństwo energetyczne