fbpx
wtorek, 19 marca, 2024
Strona głównaFelietonNajlepszy sposób, by zadbać o zdrowie i klimat? Zakazać szczytów klimatycznych!

Najlepszy sposób, by zadbać o zdrowie i klimat? Zakazać szczytów klimatycznych!

Większość z delegatów na szczyt doleci pewnie samolotami, zużywając więcej „fossil fuel” i zostawiając większy „carbon footprint”, niż ja zapewniam środowisku w kilkanaście lat. Będą jednak debatowali głównie o tym, żebym to ja „zmienił swoje przyzwyczajenia”, mieszkał z dziećmi w kawalerce, zezłomował samochód, płacił większe podatki i żeby moje podróże krajowe i zagraniczne były mniej wygodne i droższe niż dotychczas - pisze w swoim najnowszym felietonie Michał Góra.

Od 31 października do 12 listopada w szkockim Glasgow odbędzie się szczyt klimatyczny, organizowany wspólnie przez rządy Zjednoczonego Królestwa i Republiki Włoskiej, oczywiście pod egidą Narodów Zjednoczonych. Szczyt ten miał odbyć się już w zeszłym roku, jednak ze względu na pandemię COVID-19 został przełożony.

Co ciekawe, w połowie października 2020 r. w Szkocji oficjalnie występowało około 1400 przypadków zakażeń nowym koronawirusem dziennie, natomiast rok później – w połowie października 2021 r. – Szkoci notują już nawet ponad 2600 przypadków każdego dnia. Przykładowo, w odpowiadających sobie dniach 14 października, w 2020 r. w Szkocji oficjalnie w związku z COVID-19 zmarło 15 osób i 49 osób przebywało na intensywnej terapii, natomiast w 2021 r. zmarło już 29 osób, przy czym 50 pacjentów przebywało na intensywnej terapii.

Nie wiem zatem, jaka to pokrętna logika kieruje organizatorami szczytu, jakoby w zeszłym roku jego zorganizowanie było niestosowne, natomiast w tym roku można sobie pozwolić na sprowadzenie nawet 25 tys. ludzi z różnych stron świata do jednego miasta. Oczywiście pewne znaczenie ma to, że wówczas w Szkocji obowiązywały różne restrykcje, a ponadto teraz mamy dostępne szczepienia.

Nie ukrywajmy jednak, wyżej przytoczone liczby wskazują na to, że nawet w państwie wyszczepionym w blisko 80 proc. nie mamy do czynienia ze stanem sielanki. Szkocja ma tylko 5,5-milionową populację, zatem śmierć 29 osób dziennie odpowiada 203 zgonom covidowym w Polsce. W zeszłym roku organizowanie jakichkolwiek masowych konferencji przy takim poziomie śmiertelności – a przecież takie mechanizmy jak masowe testowanie i kwarantanna były już wówczas dostępne – wzbudziłoby niesmak. Dzisiaj wszyscy się na szczyt klimatyczny niezmiernie cieszą i nikt nie pyta uczestników: czy nie wstyd wam szykować się do lotów samolotami i bookować pobytów w hotelach, kiedy na OIOMach wciąż umiera nawet 30 Szkotów dziennie, dwa razy więcej niż rok temu?

Być może większe znaczenie niż nauka, fakty i liczby mają nasze psychologiczne projekcje odnośnie do poziomu zagrożenia i to, co władza i społeczeństwo uznają za oficjalnie dopuszczalne. Mając na uwadze to, że pochwalano niektóre protesty, odbywające się nawet w szczycie epidemii, a inne brutalnie rozganiano, jestem prawie pewien, że jest to kwestia kluczowa.

Oburzenie powinno jednak wywołać co innego. Sprowadzanie 25 tys. ludzi, w tym głównie obcokrajowców – którzy spokojnie sprawę mogliby załatwić przez telekonferencję albo wymianę dokumentów – do jednego miasta jest działaniem nie tylko epidemiologicznie, ale także klimatycznie wątpliwym. Przez rok przekonywano nas, że na przykład pół roku bez nauki stacjonarnej dzieci wcale im nie zaszkodzi. Niektórzy twierdzili nawet, że tradycyjna szkoła stacjonarna to przeżytek i w ogóle najlepiej przenieść naukę do internetu. Dlaczego zatem dorośli (metrykalnie) delegaci nie mieliby się dogadać online i korespondencyjnie? Większość z delegatów na szczyt doleci pewnie samolotami, zużywając więcej „fossil fuel” i zostawiając większy „carbon footprint”, niż ja zapewniam środowisku w kilkanaście lat. Będą jednak debatowali głównie o tym, żebym to ja „zmienił swoje przyzwyczajenia”, mieszkał z dziećmi w kawalerce, zezłomował samochód, płacił większe podatki i żeby moje podróże krajowe i zagraniczne były mniej wygodne i droższe niż dotychczas.

Organizowanie masowych szczytów klimatycznych w trakcie jeszcze trwającej pandemii, na które uczestnicy docierają z różnych stron świata, często drogą lotniczą, niepotrzebnie i nadmiernie w tym czasie konsumując rożne dobra, to trochę tak, jakby dżentelmeni w barze ze striptizem urządzili sobie pogadankę na temat praw kobiet. Już z tego względu nie traktuję tych wydarzeń ani ludzie poważnie.

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Klimatyzm über alles

Tak jak za Polski Ludowej nie było odwrotu od budowy najwyższej formy cywilizacji człowieka, czyli komunistycznej utopii, tak teraz w Unii Europejskiej nie ma odwrotu od ideologii klimatyzmu. Tak samo wtedy, jak i teraz ludzie, którzy się temu sprzeciwiali lub z tego kpili uznawani byli za niespełna rozumu. Wtedy komunizm budowali towarzysze z państwowych przedsiębiorstw, a teraz ze zmianami klimatu walczą menedżerowie i prezesi firm prywatnych.
5 MIN CZYTANIA

Panika klimatystycznych naganiaczy

Obserwuję wzmożoną panikę po stronie klimatystycznych naganiaczy, wciskających nam bajki o wspaniałej, przynoszącej korzyści polityce klimatycznej UE. Przyczyny tej paniki i coraz bardziej agresywnych wpisów w mediach społecznościowych są trojakie.
5 MIN CZYTANIA

Czy jeszcze jesteśmy posiadaczami pieniądza?

Ludzkość od początku istnienia pieniądza traktowała władztwo nad środkiem płatniczym w kategoriach własnościowych. Z perspektywy kształtu systemów podatkowych obecnych czasów, szczególnie tego polskiego, zastanawiam się, czy nie dotknęła nas kolejna cicha rewolucja.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA

Najpierw zbiera się aktyw, czyli szczyt wszystkiego

Znajomy uraczył mnie ostatnio następującym dowcipem. W okresie PRL-u przed zbiorem płodów rolnych często pytano: „Na polu zostały buraki oraz ziemniaki, co zbiera się najpierw?”. Odpowiedź była jasna, ponieważ „Najpierw zbiera się aktyw!”. Przytoczony żart dotyczył wszelako minionego systemu. W nowych realiach najpierw zbiera się bowiem „szczyt”.
3 MIN CZYTANIA