W debacie wzięli udział:
- Armen Konrad Artwich – członek zarządu ds. korporacyjnych PKN ORLEN
- Wojciech Racięcki – dyrektor Działu Rozwoju Innowacyjnych Metod Zarządzania Programami w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju
- Paweł Strączyński – wiceprezes zarządu Banku Pekao S.A.
- Lech Żak – wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju Enea S.A.
Wszyscy uczestnicy dyskusji zgodnie podkreślili, że dzisiaj nikogo nie trzeba już przekonywać, iż najważniejsze, zarówno dla Polski, jak i całej Unii Europejskiej, jest zagwarantowanie suwerenności energetycznej. Trudno jednak na razie mówić o osiągnięciu pełnej suwerenności w przypadku kraju takiego jak Polska, która – jeśli chodzi o zasoby energetyczne – dysponuje głównie węglem. Dlatego tak istotne są inwestycje, zarówno w odnawialne źródła energii, jak i w energetykę jądrową. Inwestycje nie tylko duże, systemowe, ale również te o małej skali, rozproszone, które także stanowić będą jeden z filarów nowego systemu elektro-energetycznego Polski.
O realizowanych obecnie przez Grupę Enea projektach związanych z neutralnością klimatyczną opowiadał podczas dyskusji Lech Żak, wiceprezes Enei ds. strategii i rozwoju. – Wspólnie z PGE budujemy na Bałtyku morską farmę wiatrową, w której będziemy mieli 30-proc. udział. W swoim portfolio mamy również wydane już pozwolenia na budowę farm fotowoltaicznych o mocy ok. 50 MW, a przygotowanych jest następnych 300 MW. Prowadzimy także proces akwizycyjny na pozyskanie lądowych farm wiatrowych. Do tego mamy w najbliższych planach konwersję bloków węglowych na zasilanie gazem, inwestycje we wszelkiego rodzaju magazyny energii, a podczas pierwszego dnia Kongresu 590 podpisaliśmy z amerykańskimi partnerami z Last Energy list intencyjny na realizację małych jądrowych reaktorów modułowych – wymieniał prezes Lech Żak.
Przedstawiciel Enei wspomniał również, że niedawno spółka podwyższyła kapitał właśnie w związku z tzw. zielonymi inwestycjami. – Nie było łatwo zdobyć dodatkowych 760 mln zł i przekonać inwestorów do tego, że warto te pieniądze wyłożyć. Musieliśmy oczywiście przedstawić konkretne plany, które oparte były m.in. o rozbudowę sieci do podłączenia OZE. To kręgosłup, najważniejsze ogniwo zielonej zmiany – dodał.
Nie będzie jednak zielonej transformacji bez odpowiednio dużej skali finansowania. Zwrócił na to uwagę Paweł Strączyński. Wiceprezes Banku Pekao S.A. przyznał, że koszt polskiej transformacji energetycznej do 2050 r. szacuje się na kwotę ok. 1,7 biliona złotych!
– 30 mld zł to minimalna kwota, jaką w ciągu trzech najbliższych lat nasz bank chciałby przeznaczyć na projekty zero- i niskoemisyjne. W obliczu kosztów całej polskiej transformacji można powiedzieć, że jest to stosunkowo niewiele. W ogóle jest rzeczą oczywistą, że tak dużych środków, jak wspomniane 1,7 biliona złotych, ani w polskim systemie bankowym, ani w polskiej gospodarce nie będzie – przyznał Paweł Strączyński.
Jak więc pozyskiwać środki na inwestycje związane z zieloną transformacją? Według wiceprezesa Banku Pekao S.A. dobrym przykładem jest morska farma wiatrowa, która powstaje u wybrzeży Szkocji. To farma mniej więcej takiej samej wielkości, jaką na Bałtyku zamierza wybudować Polska Grupa Energetyczna wspólnie z Eneą i TAURONEM. Przy szkockim projekcie konsorcjum finansujące tę inwestycję składa się z 29 banków plus dwóch instytucji pozabankowych.
– Mówimy „tylko” o 2,5 GW, a potencjał na Morzu Bałtyckim, jeśli chodzi o offshore, szacuje się nawet na 13-15 GW. I to jedynie na polskim obszarze Bałtyku. Oczywiście jako kraj będziemy dysponować środkami z KPO i funduszy modernizacyjnych, natomiast w naszej ocenie nie powinno być problemu ze znalezieniem komercyjnego finansowania tego typu dużych inwestycji. Dlaczego? Ponieważ coraz więcej inwestorów na świecie zwraca uwagę głównie na zeroemisyjność. Kwestia rentowności projektu i czysty zysk w tym przypadku schodzą na dalszy plan – zaznaczył Paweł Strączyński.
Wojciech Racięcki z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju zwrócił z kolei uwagę, że budowa nowoczesnej i niezależnej energetyki to nie tylko wielkoskalowe projekty, ale również programy idące w kierunku źródeł rozproszonych. Dlatego dobrze, że nasze największe spółki energetyczne dbają również o ten kierunek.
– Rzeczywiście, to bardzo ważny element budowy suwerenności energetycznej. Enea również podąża tą drogą. Warto jednak pamiętać, że energetyką rozproszoną trzeba odpowiednio zarządzać. Związane są z tym klastry energii, wspólnoty i spółdzielnie energetyczne, mikrosieci itp. Enea również uczestniczy w tego typu projektach. W swoich zasobach mamy chociażby kompetencje dotyczące spalania biomasy. Ostatnio pojawiły się również projekty związane z geotermią. Pracujemy nad tym, by jak najoptymalniej wykorzystać pasy geotermiczne. Podsumowując, dążenie do neutralności klimatycznej to długookresowe wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć przede wszystkim na trzech poziomach: technicznym, finansowym i organizacyjnym. Na razie jesteśmy na początku tej drogi – podkreślił wiceprezes Enei Lech Żak.
Materiał powstał we współpracy z Grupą Enea