– Nie ma potrzeby do pośpiechu, ale jednocześnie, oczywiście, jesteśmy zdeterminowani. Potrzeba trochę czasu, przed podjęciem decyzji – mówił w rozmowie z agencją TASS rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, w kontekście częściowej blokady obwodu kaliningradzkiego, która jest następstwem unijnych sankcji nałożonych na Rosję.
Litwa, wdrażając szósty pakiet unijnych sankcji, zablokowała tranzyt objętych sankcjami towarów do obwodu kaliningradzkiego. Rosja zagroziła Litwie konsekwencjami, które „odczują wszyscy mieszkańcy” kraju sąsiadującego z Rosją.
Pieskow, w rozmowie z TASS stwierdził, że rosyjskie władze obecnie „poważnie analizują co się dzieje i, poprzez MSZ, wyjaśniają swoje stanowisko przedstawicielom innych państw”. Przedstawiciele Kremla zapowiadają zemstę na Litwie za wprowadzenie unijnych sankcji przeciw rosyjskiej eksklawie. Miejscowe władze, trzeźwiej oceniając sytuację, szukają statków do przewozu towarów.
– Powiedziałbym, niestety, że (wyjaśniamy je) już nie naszym partnerom, lecz przeciwnikom – stwierdził. Dopytywany czy możliwe jest podjęcie przez Rosję kroków odwetowych, po raporcie jaki przedstawił Władimirowi Putinowi sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Nikołaj Patruszew, Pieskow odparł, że „potrzeba czasu na analizę sytuacji”.
– Sądzę, że również nasi przeciwnicy potrzebują czasu, aby zrozumieć, że coś musi być zrobione, by rozwiązać tę sytuację. W tej sprawie mamy absolutną słuszność – podkreślił.
Kreml nie wyklucza, że Litwa może odwołać decyzję o ograniczeniu tranzytu do Kaliningradu, ale – jak mówił Pieskow – przygotowuje się też na „jeszcze trudniejsze warianty”. – Nie wykluczajmy niczego. Liczmy na najlepsze, ale przygotowujmy się na najgorsze. Zawsze tak robimy – podsumował.
Rp.pl/KR