Polacy często boją się wybrać na górskie szczyty ze względu na obawy o swoją kondycję fizyczną, warunki pogodowe itp. Tak naprawdę zwykle jest to prosta wymówka przed spakowaniem w plecak ciepłej kurtki, dwóch bananów i butelki wody. Gdyż zazwyczaj właśnie tyle potrzeba na krótką wędrówkę.
Majówka w Tatrach
Majówka w tym roku w całej Polsce była słoneczny i błoga. Ludzie wychodzili z domów spotkać się z przyjaciółmi i rodziną, by zjeść kilka tradycyjnych kiełbasek z grilla. W tym też czasie na fanpage’u Tatr pojawił się post, który w prześmiewczy sposób pokazywał olbrzymią kolejkę turystów czekających, by kupić bilet na Kasprowy Wierch – najchętniej odwiedzany szczyt w Tatrach. Dlaczego? Dzięki łatwej, przyjemnej i niewymagającej kolejce linowej. Takowy wjazd rzeczywiście opłaca się, jeśli chodzi o szybkość dojechania na szczyt (ok. 15 minut), lecz ten kuszący kwadransik obowiązuje tylko wtedy, gdy nie ma kolejki. Z niewiarygodnie długą linią ludzi potrafiących czekać nawet godzinę, wjazd ten wydłuża się i przestaje być tak urokliwy. A wystarczy tylko ruszyć się z miejsca i przejść kilka godzin bardzo łagodnej, najczęściej płaskiej trasy przez Halę Gąsienicową lub Myślenickie Turnie. Szczyt da się zdobyć nawet bez kondycji i z małym dzieckiem. Wystarczy tylko chcieć.
Korona do zdobycia
Ale oprócz tradycyjnego, lecz chyba oklepanego już Kasprowego Wierchu istnieje wiele innych szczytów, które czekają na głodnych adrenaliny, zmotywowanych wspinaczy górskich. Mamy przecież słynną Koronę Gór Polskich – listę 28 najwyższych szczytów. Koncepcja powstała w 1997 roku, a miała na celu nie tylko odciążenie najpopularniejszych gór na czele z Tatrami, ale spopularyzowanie wielu innych, mało znanych pasm i zachęcenie do poznawania tych rejonów kraju; ich przyrody i historii. W chwili obecnej istnieje lista członków Klubu Zdobywców, spośród których wyszczególnieni są Zdobywcy całej Korony Gór Polskich. W roku 2022 ich liczba przekroczyła 4130. W wykazie wszystkich szczytów Korony figurują te o wysokościach przeznaczonych tylko dla doświadczonych wspinaczy górskich (Rysy – 2499 m n.p.m.) jak i szczyty uważane za nieco mniej wymagające (Łysica – 614 m n.p.m.). Polacy najczęściej i najchętniej odwiedzają Tatry – znają Rysy, Giewont i Kasprowy Wierch, a nie umieją wskazać innych szczytów w południowej Polsce. Korona Gór Polskich – jak i wiele innych podobnych spisów (np. Diadem Polskich Gór) – starają się to zmienić.
Tajemnicza Babia Góra
Aby zachęcić do wejścia na jeden z najwyższych szczytów górskich w Polsce przypomnę moje majówkowe wejście na urokliwą Babią Górę, która ma 1725 m n.p.m. i należy do pasma Beskidów Żywieckich. Szczyt można zdobyć o każdej porze roku, z jedyną wadą zimowej pory, ze względu na zamknięcie żółtego szlaku zwanego Percią Akademicką. I choć na sam wierzchołek góry zwanej też Diablakiem (nazwa wywodzi się z legendy o szabatach czarownic urządzanych na jej szczycie) istnieje kilka tras, to jednak najbardziej znany jest czerwony szlak rozpoczynający się na Przełęczy Krowiarki. Cała wyprawa na szczyt powinna zająć niecałe trzy godziny. Należy jednak pamiętać o pozostałym w niektórych miejscach szlaku śniegu i wobec czego o zabraniu odpowiedniego ekwipunku – raków, rękawiczek, a także kijków. Po drodze mija się trzy szczyty prowadzące do Babiej Góry (Sokolica, Kępa, Gówniak). Schodząc warto odwiedzić małe, lecz świetnie wyposażone schronisko Markowe Szczawiny. Końcowa wędrówka po płaskim terenie w kierunku parkingu i miejsca rozpoczęcia wędrówki trwa około dwóch godzin. Babia Góra, choć wymaga wcześniejszej aktywności fizycznej, jest dobrą zaprawą do wyprawy na najwyższe w Polsce Rysy.