Kiedy brat wpadł na pomysł, by założyć platformę filmów z wartościami – Katoflix?
W naszym zespole zawsze lubiliśmy oglądać filmy i sobie o nich dyskutować. Pamiętam, że nawet na własny użytek mieliśmy taką służbową bazę filmów z mini-recenzjami i rankingiem. Więc można powiedzieć, że Katoflix od zawsze chodził nam po głowach. Impulsem do działania okazał się początek roku 2019. Zauważyliśmy spadek zainteresowania, a także spadek sprzedaży, filmów na płytach DVD, a właśnie tym się wtedy zajmowaliśmy: negocjowaliśmy licencję na prawa do DVD na Polskę z producentami filmów z Francji, Włoch, USA czy nawet Urugwaju. Mieliśmy też swoje produkcje filmowe (jak np. „Nowa Jakość Życia”), które chcieliśmy nadal rozprowadzać. Postanowiliśmy nie czekać. Uznaliśmy, że dystrybucja poprzez streaming to nasza nowa droga. A potem, jak wiemy, przyszła pandemia i okazało się, że nasz Katoflix był więcej jak potrzebny.
Co, czy też – jakie wartości przyświecały bratu przy podejmowaniu decyzji, że taka platforma filmowa powinna powstać? Czy to był pomysł brata, czy czyjaś inspiracja?
Zawsze chcieliśmy stworzyć taką przestrzeń, gdzie będzie można zobaczyć wartościowe filmy – takie, o których można dyskutować w odniesieniu do wiary czy własnych przeżyć. To było pierwsze. Obserwowaliśmy też podobne projekty, które częściowo tworzyły taką przestrzeń, ale nie trwały długo. Tak było z naszym zaprzyjaźnionym wydawnictwem Rafael, które założyło „Kino pod Aniołem”. To była ta próba stworzenia wirtualnego kina z wartościowymi filmami religijnymi – niestety po kilku miesiącach ten projekt upadł. Byliśmy zdziwieni i zaczęliśmy analizować tę sytuację. Może to nie brak zainteresowania, ale zbyt duże koszty utrzymania serwisu, czy zbyt mała popularność? Postanowiliśmy wrócić do tego tematu, ale po naszemu, według swojego pomysłu.
Całą strukturę oparliśmy na własnych serwerach i stworzyliśmy własny autorski projekt strony, co zdecydowanie obniżyło koszty. Idea natomiast była podobna. Cały czas chodziło o zgromadzenie w jednym miejscu jak największej liczby wartościowych filmów z przesłaniem chrześcijańskim.
Od początku staraliśmy się zachęcić do współpracy wszystkich krajowych dystrybutorów filmowych oraz poszukiwaliśmy ciekawych, zagranicznych filmów niesprowadzonych jeszcze do Polski. W ten sposób powoli, ale systematycznie nasz serwis się rozrasta.
Moja koleżanka z branży filmowej rzuciła zawód montażystki i przekwalifikowała się – dzisiaj jest znaną psychoterapeutką. Co ciekawe powiedziała, że stosuje także filmoterapię. Czy film może leczyć/uleczyć?
Zupełnie nie czuję się kompetentny, by udzielić odpowiedzi na to pytanie. Filmy pozwalają się zrelaksować i dają trochę wytchnienia od codzienności. Myślę, że dobry film może być punktem wyjścia do przemyśleń, do dyskusji, może pomóc mi dostrzec, że nie jestem sam/sama z wieloma pytaniami, także tymi pytaniami, które są najważniejsze: o istnienie Pana Boga, o sens życia, o moją w tym świecie rolę… Ale czy film sam w sobie może uleczyć? Zwróciłbym uwagę odwrotny kierunek: bywa, że to film jest efektem jakiegoś zmagania i elementem czyjejś drogi uzdrowienia. Warto przywołać wzruszający film „Bella”, w którym pojawiają się wątki autobiograficzne i osobiste przesłanie jednego z producentów (Eduardo Verástegui), czy „Milczenie”, gdzie znany wszystkim reżyser Martin Scorsese stawia swoje własne pytania o wiarę.
Jak długo istnieje już portal Katoflix i czy zdaniem brata odniósł sukces lub też, czy spełnił cele, które brat sobie określił powołując go do życia?
Oficjalnie serwis Katoflix ruszył 2 lutego 2020 roku więc wkrótce będzie miał już 3 lata. Mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni, że powstał – zwłaszcza początek i dynamiczny rozwój w pierwszym roku dawał nam bardzo dużo radości oraz satysfakcji, że mieliśmy dobry pomysł. Obecnie widzimy, że nie jest łatwo pozyskiwać kolejne filmy do kolekcji. Pojawiło się bardzo dużo nowych platform, także takich większych, opartych o płatność raz w miesiącu z dostępem do wszystkich filmów. My wybraliśmy model płatności za film. Dla wielu osób to ciągle trudne, by – po pierwsze: w ogóle płacić za film w internecie, a po drugie: płacić za każdy film osobno. Na rynku streamingu obserwujemy też filmy na wyłączność, tzn. że wtedy nie możemy ich mieć na Katoflixie.
Na szczęście, często odbieramy telefony z podziękowaniem – żadnych problemów czy zapytań, po prostu zwykłe: dobrze, że jesteście. A to dodaje wiatru w żagle.
Ile filmów „przewinęło” się już przez platformę? Co było/jest największym hitem?
Filmów fabularnych mamy ponad 300, dokumentalnych ok. 200, a do tego jeszcze klika seriali i materiały ewangelizacyjne, np. „Nowa Jakość Życia” – krótkie filmy na każdą niedzielę i święta.
Największym powodzeniem do tej pory cieszył się film „Nieplanowane”. Był on wielkim hitem w Polsce, ale także na Katoflixie i jako jeden z pierwszych głośnych filmów zapewnił nam duży rozgłos.
Warto zauważyć, że prawa do streamingu są też ograniczane czasowo (np. podpisujemy umowę na rok lub dwa lata), dlatego nie warto odkładać na później oglądania filmów. Może zdarzyć się, że za pół roku już jakiegoś filmu nie będzie, a jego producent, z różnych względów, nie zdecyduje się przedłużyć umowy.
Mamy czas agresji Rosji na Ukrainę, czy na Katoflixie można oglądnąć filmy dokumentalne, które byłyby odniesieniem do tego, co się dzieje?
Od siebie mogę polecić miniserial „Oprawcy z Katynia”, „Prywatne śledztwo majora Zakirova” oraz „Trzeci Rzym?” – wszystkie te tytułu dają jasny i mocny obraz tego, czego można spodziewać się po Rosjanach. „Prywatne śledztwo majora Zakirova” to historia majora KGB, który będąc na placówce w Smoleńsku rozpoczął (pod koniec lat 80. XX w.) tajne śledztwo ws. Katynia, dotarł do żyjących wtedy jeszcze oprawców z NKWD, po czym wyniki swojego śledztwa przekazał niezależnym dziennikarzom w Rosji oraz polskiemu konsulowi.
We wszystkich wymienionych filmach zobaczymy nieco szerszy obraz, nie tylko typową narrację, że cała Rosja jest zła. Z filmu „Trzeci Rzym?” dowiemy się na przykład, że prof. Sergiej Kowalow, a więc Rosjanin, już w 2014 roku jawnie sprzeciwiał się agresji Władimira Putina wobec Ukrainy.
Czy – parafrazując – można podsumować, że Katoflix to katolicki Netflix?
Często tak nas nazywają, ale ja z takim porównaniem się niezupełnie zgadzam… Nazwę Katoflix wymyśliliśmy na zasadzie żartobliwego połączenia słów katolik (a nasza działalność, którą prowadzimy od ponad 20 lat ma związki z serwisem Katolik.pl – prowadzimy też wydawnictwo i studio nagrań Studio Katolik) i „flics”, czyli amerykańskiego potocznego określenia na przyjemny film na wieczór. Rozważaliśmy różne nazwy, a ta ostatecznie z nami została, bo łatwo ją zapamiętać – jest krótka i trochę zabawna.
Oczywiście, wiemy, że Netflix jest jednym z najbardziej znanych serwisów streamingowych, a wręcz stał się synonim oglądania filmów przez internet… Dlatego nic dziwnego, że Katoflix od razu każdy kojarzy z Netflixem. Ale przecież my jesteśmy maleńkim serwisem, który próbuje zebrać jak największą liczbę wartościowych filmów z przesłaniem chrześcijańskim, często takich, których nigdzie indziej nie ma. Zupełnie nie da się porównywać naszej działalności z Netflixem natomiast u nas też można znaleźć dużo dobrych filmów, do których oglądania serdecznie zapraszamy!
Rozmawiał Jarosław Mańka