fbpx
czwartek, 23 stycznia, 2025
Strona głównaBiznes„Nie wiemy, w jakim stopniu turystyka powróci do Hiszpanii”

„Nie wiemy, w jakim stopniu turystyka powróci do Hiszpanii”

Wywiad „El Mundo” z Gian Marią Milesi-Ferretti - „numerem dwa” w Departamencie Badań Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który przygotowuje raporty i prognozy gospodarcze.

Gian Maria Milesi-Ferretti jest „numerem dwa” w dziale badawczym Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który jest organem opracowującym raport World Economic Outlook, który od czasu pojawienia się koronawirusa stał się coraz gorszą prognozą dla Hiszpanii. W ostatnim wydaniu raportu, opublikowanym trzy tygodnie temu, Hiszpania była jedną z 18 głównych gospodarek światowych, która najbardziej ucierpiała.

Dlaczego COVID-19 wpłynął tak znacząco na gospodarki Hiszpanii, Włoch i Francji?

Istnieją dwa kluczowe czynniki. Pierwszym z nich jest nasilenie pandemii. Są to trzy kraje, które najbardziej ucierpiały w tym sensie, że wymagały dłuższych kwarantann i przestoju produkcji. Drugi czynnik to skład ich systemu produkcyjnego, to trzy kraje, w których turystyka i hotelarstwo są bardzo ważne. Włochy i Hiszpania mają wiele małych firm, które są bardziej podatne na problemy z płynnością niż duże mające łatwiejszy dostęp do rynków. W ten sposób budujemy nasze prognozy: dosłownie przyglądamy się sposobom zamknięcia działalności – które są dość podobne we wszystkich krajach – a następnie patrzymy na wpływ na gospodarkę. Może to być bardzo różne w działalności Hiszpanii lub, na przykład, Niemiec, gdzie turystyka i hotelarstwo nie są aż tak istotne ekonomicznie.

Dlaczego w tych krajach, a zwłaszcza w Hiszpanii, odbudowa gospodarki jest wolniejsza?

Ze względu na długie utrzymywanie dystansu społecznego oraz fakt, że powrót turystyki wymaga czasu. Nie wiemy, w jakim stopniu długofalowo to wpłynie na te sektory i nie będziemy tego w stanie wiedzieć, dopóki nie będziemy mieli jasnego pojęcia, jak ta pandemia się rozwinie. Jeśli wkrótce pojawi się szczepionka, wpływ na transport i turystykę może być podobny, jak po 11 września, czyli krótkotrwały. Jeśli potrzebne będzie zachowanie większej odległości społecznej, znacznie zmniejszy się pojemność restauracji i hoteli, ludzie nie będą mogli podróżować tak jak kiedyś, to ostatecznie dojdzie do sytuacji, w której nastąpi przeniesienie zasobów do innych sektorów. Drugi aspekt to po prostu wymiary upadku. Czyli bankructwa i bezrobocie … Wydostanie się z głębszego kryzysu jest zawsze trudniejsze niż wydostanie się z płytkiej recesji. W przeszłości omawialiśmy (w prognozach gospodarczych MFW) korekty jednej dziesiątej punktu procentowego. Teraz margines błędu może wynosić 1,2, 3 punkty procentowe. Daje to miarę niepewności, z jaką mamy do czynienia.

Jednym z największych problemów w Hiszpanii jest bezrobocie…

Wszystko zależy od tego, jak zmieni się sytuacja zdrowotna, ponieważ jeśli środki dystansowania społecznego będą miały większy wpływ w sektorach gospodarki, w których istnieje większy kontakt między ludźmi, rząd może w końcu napotkać problem: decyzję o utrzymaniu przy życiu firm z sektorów najbardziej dotkniętych kryzysem lub ułatwienie realokacji zasobów do innych sektorów. W tym drugim przypadku konieczne będą aktywne polityki rynku pracy, które obejmują ustawiczne szkolenie, aby pomóc wyjść z bezrobocia, ale także zwiększyć mobilność zawodową we wszystkich sektorach. Problemem jest po raz kolejny to, że do tej pory nie wiemy zbyt dobrze, jaki będzie wpływ tego kryzysu. Musimy więc być elastyczni. W Hiszpanii polityka była agresywna i dobrze: minimalny dochód jest bardzo ważny dla kraju, w którym ubóstwo nadal stanowi problem, oraz dla sektorów zatrudniających średnio niewykwalifikowanych pracowników. Jest to ważne nie tylko z humanitarnego, ale także z ekonomicznego punktu widzenia. Ponieważ w celu zmniejszenia wskaźnika zadłużenia w stosunku do PKB Hiszpania potrzebuje wzrostu PKB, a w tym celu musi utrzymać przy życiu tkankę łączną gospodarki, czyli utrzymać firmy i pracowników. To inwestuje w naprawę. Z tego powodu musi utrzymać tkankę łączną gospodarki, to znaczy utrzymać firmy i pracowników w kontakcie. W to należy inwestować.

Czy to oznacza, że ​​polityka pracy koncentruje się na szkoleniu i utrzymaniu elastyczności na rynku pracy?

Elastyczność rynku pracy jest ważna. Oczywiście w niektórych rodzajach zatrudnienia, zwłaszcza tymczasowych, jest spora niepewność. Jest to kwestia, którą należy rozwiązać, ale konieczne jest utrzymanie poziomu elastyczności rynku pracy niezbędnego do poradzenia sobie z potencjalnie dużą realokacją miejsc pracy, której może wymagać sytuacja związana z pandemią.

Sytuacja gospodarcza jest znacznie gorsza niż dwa miesiące temu …

Kryzys był głębszy niż się spodziewaliśmy. Zasadniczo, ponieważ krach w marcu i kwietniu był ogromny. Obecnie rośnie aktywność gospodarcza, przynajmniej w krajach europejskich, więc prognozy będą słabe (w całym 2020 r.), ale głównie z powodu tego, co wydarzyło się w pierwszej połowie roku, chociaż wciąż istnieje duża niepewność.

Mimo to w czwartym kwartale fundusz przewiduje spadek w Hiszpanii o 10,9% rok do roku …

To pokazuje poziom załamania. W pierwszym kwartale było to 5,2% – największy spadek, jaki kiedykolwiek odnotowano – a drugi kwartał będzie jeszcze gorszy. Więc nawet przy bardzo silnym ożywieniu do końca roku, ostateczne liczby będą bardzo złe. Jeśli spojrzysz na kwietniowy raport „Perspektywa gospodarcza”, zobaczysz, że ma on dwa scenariusze negatywne. Teraz mamy scenariusz malejący i rosnący, co oznacza, że ​​sytuacja może się okazać lepsza lub gorsza niż oczekiwano. Ale niepewność jest nadal bardzo duża. Nie jesteśmy poza strefą zagrożenia. W październiku będziemy mieli dokładniejszy obraz głębokości upadku. Najważniejsze pytanie dotyczy tego, co stanie się z pandemią: czy będziemy mieć rozwiązanie medyczne – leczenie lub szczepionkę, czy będziemy musieli zachować dystans społeczny.

Źródło: Pablo Pardo/El Mundo

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Fundacja rodzinna – obrót majątkiem z podatkiem czy bez?

W przypadku gdy fundacja rodzinna nabędzie nieruchomość lub inne mienie, a następnie je odsprzeda, narazi się na konieczność zapłaty 25-procentowego podatku dochodowego. Wbrew stanowisku fiskusa nie będzie jednak podlegać opodatkowaniu, jeśli nabyty majątek wniesie aportem do spółki.
3 MIN CZYTANIA

Coraz większe długi mikrofirm. Ich zaległości przebiły 5 miliardów złotych

Jednoosobowe działalności gospodarcze to dominująca pod względem liczebności część polskiego biznesu. One również wiodą prym pod względem zadłużenia. Niemal 2/3 wszystkich przedsiębiorstw widniejących w Krajowym Rejestrze Długów to właśnie najmniejsze podmioty. Mają 5,06 mld zł przeterminowanych zobowiązań, a najnowsza Analiza wiarygodności płatniczej KRD wskazuje, że pogarsza się także ich scoring.
5 MIN CZYTANIA

Rosną wynagrodzenia, ale i długi. Na ich spłatę trzeba pracować prawie cztery miesiące

Przeciętna pensja wzrosła o 11,3 proc. w ciągu roku i wynosi 5968 zł netto – wynika z danych GUS za kwiecień 2024 roku. To dobre informacje, ale niestety tracą na optymizmie w zestawieniu z zadłużeniem konsumentów, które również rośnie. Średni dług osoby wpisanej do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynosi obecnie 21 940 zł, a więc o 13,9 proc. więcej niż jeszcze rok temu.
5 MIN CZYTANIA