fbpx
poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaFelietonNiech ktoś coś z tym zrobi – najlepiej natychmiast

Niech ktoś coś z tym zrobi – najlepiej natychmiast

Czy restrykcje dla osób niezaszczepionych i dzielenie społeczeństwa rozwiążą kryzys zdrowotny? W swoim najnowszym felietonie zastanawia się nad tym Michał Góra.

W Europie rozpoczęła się piąta fala nie tylko zakażeń SARS-CoV2, ale także restrykcji. W tym czasie strategia polskiego rządu wydaje się raczej kunktatorska, co spotkało się z krytyką ze strony mediów oraz ekspertów zajmujących się zdrowiem publicznym.

To prawda, że liczba zgonów w Polsce znowu gwałtownie wzrosła. Przekonują mnie oczywiście argumenty, że ma to związek z niskim poziomem zaszczepienia, zwłaszcza w tzw. grupach ryzyka. Niemniej, wiele osób dzieli się w mediach społecznościowych następującym wrażeniem: przynajmniej część z tych państw, które chciano naśladować w Polsce, zrobiła dokładnie to, czego wymaga się teraz od polskich władz, a mimo wszystko nie pozwoliło to uniknąć kolejnych zakażeń i ograniczeń.

Jednym ze znanych błędów poznawczych jest bowiem tak zwany „action bias”, co oznacza, że mamy tendencję do preferowania działania nad niedziałaniem. Najlepszym przykładem tego zjawiska był słynny post Roberta Biedronia:

Chodziło o oczywiste odniesienie do rozwiązań wdrożonych w Austrii, która w połowie listopada postanowiła po prostu ograniczyć mobilność i dostęp do miejsc publicznych, ale wyłącznie osobom niezaszczepionym przeciwko COVID-19. Rzecz w tym, że rozwiązanie to okazało się najwyraźniej mało skuteczne. Liczba przypadków zakażeń od dnia wdrożenia lockdownu dla niezaszczepionych nadal gwałtownie przyrasta.

Wprawdzie przełożyło się to na zwiększenie poziomu wyszczepialności do około 1 proc. w okresie tygodniowym, ale czy wzrost ten można uznać za radykalny, wystarczający dla zahamowania epidemii i uzasadniający podzielenie społeczeństwa na dwie kasty?
Poza tym, jak w słynnym argumencie z równią pochyłą – tylko tydzień zajęło austriackim władzom, zanim kolejne regiony postanowiły objąć restrykcjami wszystkich – zaszczepionych i niezaszczepionych – a następnie ogłosić, że na początku przyszłego roku wdrożony zostanie jeszcze dalej idący obowiązek szczepień.
Co prawda do lutego 2022 roku może już być po aktualnej fali epidemii, ale rząd przynajmniej będzie mógł powiedzieć, że „próbował coś z tym zrobić”. Na marginesie – sytuacja sąsiednich Niemiec coraz bardziej zaczyna przypominać tę austriacką.

Zakażenia i restrykcje dotknęły nie tylko Europę Wschodnią i Centralną, ale także kraje Europy Zachodniej. Wydawało się, że zrobiono tam wszystko jak w podręczniku do nowoczesnej epidemiologii. W Holandii, jeszcze przed falą aktualnych zakażeń, wdrożono na poziomie krajowym certyfikaty covidowe („CoronaCheck”), natomiast poziom wyszczepienia populacji przekraczał 70 proc. Od początku października zakażenia wystrzeliły jednak z poziomu średniej siedmiodniowej ok. 1600 do ok. 21 000.
Podobna sytuacja jest w sąsiedniej Belgii. Oba kraje dotknęły za to serie agresywnych protestów przeciwko ponownie wdrażanym, istotnym ograniczeniom swobód obywatelskich.
Jeżeli czegoś udaje się nam w Polsce uniknąć, to przynajmniej takich skutków społecznych kryzysu.

Jestem ostatnim człowiekiem, który chciałby publicznie kwestionować skuteczność szczepień w zapobieganiu ciężkim przypadkom i zgonom z powodu COVID-19. Zachęcałbym wszystkich, aby ponownie przemyśleli swoją decyzję, jeśli jeszcze się nie zaszczepili. Bardziej skomplikowana jest najwyraźniej sytuacja polityczna z tym związana i poszukiwanie odpowiedniego systemu zachęt lub kar. To samo dotyczy zapobiegania samym zakażeniom i nadal wysokiej presji na służbę zdrowia, co według specjalistów może mieć związek z upowszechnieniem się tzw. wariantu Delta.

Mimo wszystko, jeszcze przed pandemią, nieco zabawne wydawały się w debacie publicznej argumenty w rodzaju „bo na Zachodzie już to mają”. Być może wynikają one z kompleksu niższości. Nie zaś z przemyślenia istoty sprawy, przedstawienia dowodów za tym, że określone rozwiązania są optymalne, zadziałają i nie przyniosą drastycznych skutków ubocznych.

Czy naprawdę choćby proponowane przez Roberta Biedronia zamknięcie w domach osób niezaszczepionych jako forma kary, ostracyzmu i sposób na uspokojenie własnych sumień pomogłoby nam rozwiązać aktualny etap kryzysu?

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA