Na realizację nuklearnych projektów w Polsce nie wyrażają zgody władze Meklemburgii – Pomorza Przedniego, Brandenburgii, Saksonii oraz Berlina. Ich zdaniem inwestycje niosą ze sobą ryzyko zaistnienia awarii podobnych do tych, które miały miejsce w przeszłości w Czarnobylu i Fukushimie.
Ponadto władze landów zwracają uwagę na to, że nawet niewielkie ilości substancji radioaktywnych w środowisku mogą mieć negatywne konsekwencje ekonomiczne, społeczne i zdrowotne. Dodatkowo mogą też niekorzystnie wpłynąć na sektor rolniczy, hotelarstwo i turystykę.
Rządzący Saksonią Zieloni podkreślają też, że bardzo trudne i kosztowne jest magazynowanie odpadów promieniotwórczych.
Szczególny sprzeciw Niemców wywołuje plan budowy elektrowni w Choczewie, które znajduje się 260 kilometrów od granicy.
Z krajów naszego regionu plany rozwoju źródeł energii atomowej ma też Szwecja i Finlandia.
Jeszcze w 2021 roku tylko 39 procent Polaków było zwolennikami budowy elektrowni atomowych. Po wybuchu wojny na Ukrainie poziom ten wzrósł do 75 procent.
dw.com