Wicekanclerz Niemiec i jednocześnie minister gospodarki Robert Habeck jeszcze w kwietniu deklarował, że rosyjska ropa naftowa stanowi tylko 12 proc. w łącznym imporcie tego surowca. Jednocześnie zapowiadał gotowość swojego kraju do całkowitego wstrzymania jej sprowadzania z państwa Władimira Putina.
Tymczasem w maju – jak się okazuje – 28 proc. ropy naftowej trafiającej do Niemiec z innych państw pochodziło z Rosji.
Habeck ostrzegł natomiast, że istnieje realne niebezpieczeństwo, iż w najbliższych dniach Moskwa odetnie dostawy gazu płynące obecnie przez Nord Stream. Oficjalnie Gazprom zapowiada podjęcie podobnych kroków z powodu rutynowych prac przy konserwacji całej instalacji. Zazwyczaj tego typu uzasadnienia są stosowane w działaniach mających na celu wywarcie politycznej presji.
Na początku czerwca Rosja ograniczyła dostawy gazociągiem do Niemiec z 167 do 67 milionów metrów sześciennych dziennie.
Całkowite wstrzymanie dostaw gazu z Rosji może wpędzić niemiecką gospodarkę w recesję.
politico.com, PAP