Niemiecki plan walki z inflacją i galopującymi cenami energii spowodował zaniepokojenie w całej Unii. Bruksela oskarżyła Berlin o granie w pojedynkę i ostrzegła, że tak wielka pomoc krajowa może spowodować rozdrobnienie rynku wewnętrznego. Reszta państw członkowskich również wyraziła swoje niezadowolenie z faktu, że Niemcy nie podejmują działań na szczeblu europejskim. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował nawet o „zakończenie niemieckiego egoizmu”.
Porozumienie możliwe dopiero w listopadzie
Negocjacje na szczeblu Unii Europejskiej przeciągają się, a brak postępów budzi obawy, że ewentualne porozumienie może zostać osiągnięte dopiero na początku listopada. Dziś i jutro tj. 11 i 12 października odbywa się w Pradze nieformalna Rada ds. Energii. Z kolei w przyszłym tygodniu Komisja Europejska ma przedstawić nowy pakiet środków nadzwyczajnych. Mimo to eksperci obawiają się, że nie uda się wypracować wspólnego stanowiska przed zaplanowanym na 20 i 21 października posiedzeniem Rady Europejskiej. Część europejskich polityków wprost wyraża swoje zniecierpliwienie z powodu opieszałości Unii w tej sytuacji kryzysowej i wskazuje, że tylko dwa kraje opowiadają się przeciwko ustanowieniu ceny maksymalnej na rosyjski gaz. Problem jednak w tym, że europejskie prawo wymaga, aby wrażliwe decyzje – dotyczące m.in. bezpieczeństwa, energii i polityki zagranicznej – były podejmowane jednomyślnie.
Niemcy robią swoje
Mimo wątpliwość Brukseli co do skali niemieckiego planu pomocowego, Berlin nie zwalnia tempa. W grudniu tego roku niemiecki rząd zamierza zapłacić rachunki za energię wszystkich gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw. Według Agencji Reutera komisja ekspertów zaprezentowała w poniedziałek model, który ma na celu złagodzenie wpływu wysokich cen gazu na konsumentów. Dwuetapowy plan wsparcia ma – do kwietnia 2024 roku – kosztować 96 000 mln euro. Ponadto niemiecki rząd chce ograniczyć ceny gazu od marca przyszłego roku. Wprowadzony limit na ceny samego gazu ma wynieść 60 000 mln euro dla gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw oraz 25 000 mln euro dla przemysłu. Wdrażane rozwiązania mają na celu obniżyć cenę gazu do 12 centów brutto za kilowatogodzinę (od marca przyszłego roku do kwietnia 2024 roku) przy 80-proc. zużyciu. W drugiej fazie państwo planuje dotować od 60 do 80 proc. przewidywanego zużycia gazu, a konsumenci musieliby zapłacić resztę po cenach rynkowych.
W ten sposób rząd ma zamiar zachęcać do oszczędzania energii. W ten też sposób niemiecki rząd chce pokazać, że (wbrew krytyce, z jaką spotyka się pomysł jednorazowej opłaty rachunków za energię, która zdaniem niektórych zniechęca do oszczędzania) znalazł rozwiązanie, aby nie tylko wesprzeć, ale także zmotywować obywateli.
Tymczasem niemiecki sektor przemysłowy wciąż czeka na ostateczne narzędzie oraz plan, który byłby odrębny od planu przedstawionego dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw.