fbpx
niedziela, 1 października, 2023
Strona głównaFelietonNiesprawne państwo? To nie rosyjska dezinformacja, to rzeczywistość

Niesprawne państwo? To nie rosyjska dezinformacja, to rzeczywistość

Brzmi to jak wątek humorystyczny, ale w tej historii jest też coś złowieszczego. Wystrzelony granatnik, prawie rozbity policyjny helikopter i tym podobne sprawy to nie są wymysły rosyjskiej propagandy. Nierzadko to po prostu przejaw bylejakości, jaką mamy zapisaną w genach.

Ostatnio sporo jeżdżę samochodem. Niekiedy jednocześnie słucham radia.

Przepraszam, że nie jestem w stanie posłużyć się dokładnym źródłem ani cytatem, ale prowadząc pojazd, nie byłem w stanie tego zanotować. W każdym razie pewnego słonecznego dnia usłyszałem w głośnikach, jak to zaproszona do studia ekspertka przekonywała słuchaczy, że przewodnim tematem akcji dezinformacyjnej ze strony Rosji będzie teraz… brak sprawczości po stronie państwa polskiego.

Muszę przyznać, że w ten sposób media mogły spowodować niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. Niemal bowiem zakrztusiłem się kawą. Dotarło do mnie, że to mniej więcej tak, jakby przestrzegać Czechów: „Pozor! Ruská dezinformace ukazují Čechy jako milovníky piva!”.

Wystrzelony granatnik, prawie rozbity policyjny helikopter i tym podobne sprawy to nie są wymysły rosyjskiej propagandy. Nierzadko to po prostu przejaw bylejakości, jaką mamy zapisaną w genach. Wiemy zresztą o tym dobrze od czasów, kiedy w istocie okupowała nas Rosja, ale jeszcze carska, a później radziecka.

Brzmi to jak wątek humorystyczny, ale w tej historii jest też coś złowieszczego. W jaki sposób rozumieć fakt sugerowania publice, jakoby sam fakt krytykowania własnego państwa lub rządu był niemal przejawem zdrady? Czy to nie jest retoryka charakterystyczna dla paranoicznej propagandy państw totalitarnych, które wszędzie widziały szpiegów i zagrożenie z zewnątrz (np. słynne socrealistyczne plakaty „Strzeż tajemnicy państwowej”, „Bądź czujny wobec wroga narodu”)?

Krytyka to nie zawsze przejaw zdrady. To bardzo często przejaw troski. O własny kraj również!

Michał Góra

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Ceny paliwa i zbita szyba

Państwo nie jest firmą, która ma na podatnikach zarabiać, a pieniądze zatrzymane przez obywateli w kieszeniach nie są żadnym kosztem, ale przeciwnie – to korzyść. Obywatele wydadzą je bowiem na rzeczy bardziej im potrzebne. To sytuacja pokazana przez Frédérika Bastiata w przypowieści o zbitej szybie z „Co widać i czego nie widać”.
5 MIN CZYTANIA

Reklama, a może kryptoreklama

Dużo wody upłynęło od mojego ostatniego narzekania na rodzime przepisy dotyczące ochrony konkurencji i konsumentów, a w zasadzie na politykę organu odpowiedzialnego za te dwa zagadnienia. Temat ten tylko z pozoru wydaje się poboczny, niezwiązany z najważniejszym pod względem prawnym i ekonomicznym wydarzeniem nadchodzących tygodni, czyli wyborami.
6 MIN CZYTANIA

Początek końca, czy początku?

Wiadomo, że jak jest rozkaz, żeby chwalić, to trzeba chwalić – ale trzeba uważać, żeby nie przechwalić – bo jak się przechwali, to pochwała zaczyna przypominać swoje przeciwieństwo. Wiedzą coś o tym nie tylko w Rumunii.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Mainstream jaki jest, każdy widzi

Przez ostatnie kilka lat dało się słyszeć krytykę pewnych zjawisk lub postaw wyłącznie z tego względu, że „nie są mainstreamowe”. Na rudymentarnym poziomie łatwo zresztą zrozumieć, skąd się ta pochwała mainstreamu bierze. „Alternatywna” medycyna to po prostu nie jest medycyna. Kreacjonizm nie jest żadną współmierną alternatywą dla teorii ewolucji. Przykłady takie można mnożyć.
3 MIN CZYTANIA

Fakty nie zawsze są najważniejsze, czyli w obronie zgniłego relatywizmu

Obserwując dyskusje pojawiające się w sferze publicznej, da się zauważyć co najmniej deklarowaną niechęć do różnych rodzajów relatywizmu w życiu społecznym. Równą nienawiścią pałają do niego naukowcy i akademiccy filozofowie, jak religijni przywódcy i fundamentaliści. Skoro wszyscy oni poświęcają swoje życie odkrywaniu lub obwieszczaniu „prawd”, to rzeczywiście niezwykle musi ich irytować to, że ktoś śmie kwestionować istnienie lub możliwość jednoznacznego poznania czegokolwiek (albo przynajmniej części rzeczy).
8 MIN CZYTANIA

Tantiem nie dostanę, ale miałem rację. Brytyjski rząd dotuje alkohol

Niekiedy proste schematy myślenia o życiu społecznym albo gospodarczym, bez wnikania w matematyczne modele i zbieranie danych empirycznych, po prostu działają. Nie trzeba przecież udowadniać prawa podaży i popytu. Nosi ono znamiona aksjomatu.
3 MIN CZYTANIA