fbpx
piątek, 20 września, 2024
Strona głównaFelietonO jaką rewolucję chodzi?

O jaką rewolucję chodzi?

Jednym z głównych haseł, jakie podnoszą protestujący na ulicach, jest „rewolucja”. Obok przekleństw, wyzwisk i zwyczajnych wrzasków pojawia się wezwanie do zmiany dotychczasowego porządku. Bo tym w istocie jest rewolucja. No, chyba że ludzie, którzy mają ją na sztandarach, nie wiedzą, czym ona w istocie jest.

Internetowy słownik języka polskiego objaśniając termin rewolucją podaje w pierwszej kolejności następującą definicję: „zbrojne wystąpienie dużej części społeczeństwa przeciw istniejącej władzy, mające na celu zmianę ustroju w państwie”. Brzmi ciekawie, nieprawdaż? Po pierwsze, rewolucja wiąże się z przemocą, co oddaje przymiotnik „zbrojne”. Dalej, ów zryw powinien mieć charakter masowy i wymierzony w aktualnie sprawujących rządy, no i last but not least, chodzi o zmianę ustroju w państwie.

Skupmy się przez chwilę na ostatnim członie tej definicji, czyli owej zmianie ustroju. Nie wynika z niej, o jaki dokładnie ustrój chodzi, ale wnioskować można, że zmiana powinna mieć charakter holistyczny, całkowity. Tak widzieli to np. komuniści, którzy dokonywali przewrotu w 1917 roku, podobnie zresztą było w 1789 roku, kiedy rewolucja szalała we Francji. Chodzi zatem o wprowadzenie nowych zasad funkcjonowania wspólnoty politycznej jaką jest państwo.

Zastanówmy się teraz, czy te zasady dotyczyć mogą kwestii ekonomicznych. Nie, powie ktoś, kto obserwuje sytuację, przecież na protestach nie ma haseł odnoszących się do sfery gospodarczej. Taka odpowiedź byłaby jednak zbyt uproszczona. Trudno wyobrazić sobie rewolucję, która nie dotykałaby tak ważnej sfery życia społecznego, jaką jest gospodarka. Takie myślenie to dowód na naiwność tego, kto tak uważa. Praktycznie każda rewolucja w ostatnich wiekach dotykała sfery ekonomicznej. Podczas nich wszystkich dochodziło do wywłaszczeń, przejmowania majątków czy tworzenia nowych elit, dysponujących przejmowanymi zasobami.

Nie czas tu i miejsce na szczegółowe opisy i dowody historyczne, warto jednak pamiętać, że od 1517 roku (bunt Lutra) każdy przewrót oznaczał, że kogoś pozbawiano dóbr i przekazywano je komuś innemu. We wspomnianym 1517 roku obrabowano Kościół katolicki. Czy grabieże nie były cechą charakterystyczną rewolucyjnej Rosji i późniejszego Związku Sowieckiego? Czy nie dokonywała się wówczas kolektywizacja, rozkułaczanie i inne formy okradania ludzi? To oczywiście pytania retoryczne.

Popatrzmy także na bunt znany pod nazwą Black Lives Mattes w Stanach Zjednoczonych. Zwykłe akty wandalizmu połączone były z kradzieżą, brakiem szacunku dla własności prywatnej, plądrowaniem sklepów etc. W Polsce najpewniej najbardziej zradykalizowana część rewolucjonistów jest za słaba, aby sobie na takie rzeczy pozwolić, ale gdyby tylko mogła…

Kiedyś komuniści twierdzili, że trzeba zmienić bazę (brednie w rodzaju uspołecznienia środków produkcji poprzez wywłaszczenie kapitalistów), żeby zmieniła się świadomość, czyli nadbudowa, którą w uproszczeniu traktować można jako kulturę czy wzorce postępowania. Teraz działania zmierzają w odwrotnym kierunku, chodzi o zmianę świadomości, która niechybnie wpłynie na sferę związaną z bytem. A takie zmiany dotykają wszystkich i – jak pokazują doświadczenia komunizmu – mają opłakane skutki.

Dlaczego piszę o tym w kontekście protestów, jakie przelewają się obecnie przez Polskę? Dlatego, że traktuję groźby o rewolucji u bram bardzo poważnie. Nie wierzę, że tym ludziom uda się teraz tę rewolucję przeprowadzić, mam jednak obawy związane z tym, co będzie, jeśli kiedyś im się to uda. Nie musi to być bunt uliczny, wyobraźmy sobie jednak, że te rewolucyjne poglądy zdobędą większość w wyborach. Bo wyborcy pomyślą, że z tą rewolucją to takie gadanie, ot zwykłe krzyki, przecież oni nie mówią na poważnie. Ja natomiast jestem przekonany, że mówią. I jako analityk gospodarki wiem, co mogłoby to oznaczać w praktyce. Lewica w wielu krajach już snuje plany wprowadzenia dochodu podstawowego, królują tam także poglądy mające swoje źródła w skrajnym ekologizmie. Ich efekty mogą być opłakane dla rolnictwa czy bezpieczeństwa energetycznego, powodując potężne zagrożenie dla całej gospodarki. Podobnie zresztą jak dochód podstawowy, czyli w praktyce utrzymywanie obywateli przez państwo. Skąd to państwo ma brać na to pieniądze, kiedy nie mający żadnej motywacji do aktywności zawodowej obywatele nie będą podejmować pracy?

Tak ta rewolucja może wyglądać w praktyce. Kto nie wierzy, że takie plany są, niech sięgnie chociażby po założenia Green New Deal’u forsowanego jakiś czas temu przez część coraz bardziej lewicującej Partii Demokratycznej w USA. Taka rewolucja może się wydarzyć naprawdę, dlatego warto, a nawet trzeba przed tym ostrzegać. Bo jak uczy historia, to może być tylko początek!

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

RAPORT: Banki centralne wobec podwyższonej inflacji

Patrząc na wskaźnik inflacji, można odnieść wrażenie, że jakaś maszyna przeniosła nas o kilka dekad do tyłu. Polski odczyt dynamiki cen jest najwyższy od 20 lat, inflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych osiągnęła poziom niewidziany tam od ponad trzech dekad. Podobnie jest w strefie euro. Niemcy mają inflację porównywalną z tą z początku lat 90. Dziennikarze pytają ekonomistów i polityków, kiedy ceny wyhamują i wszystko wróci do normy.
11 MIN CZYTANIA

DEBATA WIDEO: Skąd ta inflacja? Odpowiadają Kluza, Liberadzki, Sokal

Nie wiesz, skąd ta inflacja? Obejrzyj naszą debatę z udziałem wybitnych ekspertów. Wiele pytań i równie dużo trafnych odpowiedzi!

Prof. Dariusz Gątarek: „Przyczyn inflacji szukałbym poza Polską” [WYWIAD]

O bieżącej sytuacji gospodarczej w Polsce rozmawiamy z prof. Dariuszem Gątarkiem, światowej renomy ekonomistą zajmującym się tematyką zarządzania ryzykiem i wyceną pochodnych instrumentów finansowych. Byłym doradcą prezesa NBP Sławomira Skrzypka.
5 MIN CZYTANIA