fbpx
czwartek, 12 września, 2024
Strona głównaFelietonOd ospy do małpiego rozumu

Od ospy do małpiego rozumu

Ci, którzy próbują nadążyć za postępowaymi trendami, mogą mieć nie lada problem z zachowaniem spójności przekonań – pisze w najnowszym felietonie Michał Góra.

Kiedy chodziłem jeszcze do szkoły podstawowej, co rusz pojawiały się nowe mody, za którymi trudno było nadążyć. Najpierw zbierano „karteczki”, później wszyscy interesowali się piłką nożną albo koszykówką, a następnie kupowali takie małe urządzonka, które pozwalały opiekować się japońskim zwierzątkiem. Wprawdzie posiadanie tych wszystkich gadżetów dawało pewną przewagę w dziecięcych i młodzieżowych kontaktach towarzyskich, ale kosztowało też majątek, a na dłuższą metę nadążanie za każdą nowinką było po prostu męczące. Większość z nas z tego w końcu zresztą wydoroślała.

A może nie, bo obecnie te mody wyglądają inaczej, ale zmieniają się równie szybko. Jeszcze nie tak dawno temu, na przykład, w dobrym tonie było popieranie postulatów ruchu LGBT, co przejawiało się w publikowaniu kolorowej flagi przy swoim nazwisku w mediach społecznościowych. W następnej kolejności pojawiła się moda na stawianie się w pierwszym szeregu walki z chorobami zakaźnymi. Obawiam się jednak, że ci, którzy próbują nadążyć za podobnymi trendami, mogą mieć nie lada problem z zachowaniem spójności przekonań.

Okazuje się bowiem, że najnowsza modna choroba zakaźna szerzy się „w takim a nie innym” środowisku. Najlepszym powodem zresztą, żeby nie stygmatyzować ludzi, którzy są chorzy albo nie przestrzegają ściśle zaleceń zdrowotnych i sanitarnych, jest to, że historycznie prowadziło to do rożnych prześladowań. Przypomnijmy sobie choćby problem AIDS albo świetny film „Filadelfia” z Tomem Hanksem w roli głównej.

Zachowania takie zawsze uważałem za rodzaj prymitywnego atawizmu z jednej strony, biurokratycznej bezduszności z drugiej, a z trzeciej jeszcze raziło mnie to, że uchodzą one za „wspólnotowe”, chociaż ich źródło jest raczej egoistyczne. To zwykłe obrzydzenie i chęć uniknięcia krzywdy dla siebie samego, ewentualnie tylko swoich najbliższych, bez liczenia się z szerszymi kosztami społecznymi fiksacji na problemach zdrowia publicznego.

Kiedy jeszcze dwa lata temu zachorowanie na COVID-19 było kojarzone raczej z białymi konserwatywnymi idiotami, którzy publicznie kwestionowali na przykład potrzebę wgrywania ludziom różnych aplikacji śledzących, to oczywiście robiono z tego wielkie halo i tworzono nawet specjalne rejestry zmarłych „antyszczepionkowców” i „covidiotów”. W Polsce obiektywni i nieskazitelni dziennikarze wykorzystali natomiast luki w rządowych rejestrach i wyciągnęli z niego dane, mówiące o tym, kto się zaszczepił, a kto nie zaszczepił (formalnie zresztą dobrowolną) szczepionką przeciwko COVID. Taki to był triumf prawa do prywatności i etyki dziennikarskiej.

Obecna choroba, którą prywatnie nazwałem małpianką, szerzy się jednak wśród pewnej mniejszości, o której specjalnie nie piszę wprost, bo nie chcę dostać grzywny (jak ostatnio jeden polski ksiądz w Niemczech). Zresztą naprawdę nie mam zamiaru też tych ludzi stygmatyzować. Nic mi oni nie przeszkadzają i faktycznie dość się historycznie nacierpieli z powodu takiej czy innej kolektywistycznej „mody”, podobnej zresztą w swej naturze do obrzydzenia odmiennością czy chorobami zakaźnymi.

Wyobrażacie sobie Państwo, co by się działo, gdyby ktoś wpadł teraz na pomysł publikowania personaliów tych osób, opisywanie ich sposobu zachowania się i zaczął te osoby publicznie piętnować za przyczynianie do szerzenia się zakażeń małpią ospą? Ja jestem może bardziej konserwatywny i prawicowy niż ci wszyscy „modnisie” i postępowi dziennikarze. Taka podłość nie przyszłaby mi mimo wszystko do głowy. I to niby ja jestem małomiejski, opresyjny i nietolerancyjny.

Michał Góra

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA