fbpx
wtorek, 14 stycznia, 2025
Strona głównaFelietonOdszkodowań nie będzie

Odszkodowań nie będzie

Gdyby nowelizacja przeszła w takiej postaci, jak proponuje MSWiA, oznaczałoby to, że Rada Ministrów będzie mogła zabronić firmom działalności na podstawie rozporządzenia, nie wypłacając ani grosza odszkodowania. Chyba że uda się je wywalczyć w sądzie, ale wiadomo, że nie każda firma ma na to czas i środki – pisze w najnowszym felietonie Łukasz Warzecha.

Niektórym przedsiębiorcom musi się to śnić po nocach: lockdown, a wraz z nim pojawiające się na kilka minut przed północą rozporządzenia, które wywracały ich działalność do góry nogami. Ale nikt się tym nie przejmował. Przedsiębiorcy stali się zabawką w rękach polityków i ich epidemicznych doradców, nie mogli być pewni dnia ani godziny. W dodatku nie należały im się z automatu odszkodowania. Mieliśmy bowiem stan epidemii, a nie stan klęski żywiołowej, a w takim wypadku obowiązku ich wypłaty w związku z odgórnie zarządzonym zakazem albo ograniczeniem działalności nie ma. Niektórzy przedsiębiorcy poszli z tym do sądu i udawało im się wywalczyć nawet jakieś pieniądze. Nie zmienia to faktu, że rządzący celowo sięgnęli właśnie po stan epidemii, by uniknąć obowiązkowego wypłacania odszkodowań. Zawsze łatwiej i korzystniej wysłać do sądu przedstawiciela Prokuratorii Generalnej i niech się tam baruje ze zdesperowanym właścicielem firmy, niż musieć wynagradzać ludziom konsekwencje własnych decyzji z automatu.

Teraz rządzący postanowili jeszcze bardziej przykręcić śrubę i w ogóle zlikwidować Ustawę z 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. Wynika to z założeń ustawy o ochronie ludności, przygotowanej przez MSWiA. I to nie powinno zaskakiwać: właśnie ten resort jest czempionem, jeśli chodzi o dociskanie przedsiębiorców pod pretekstem bezpieczeństwa państwa. Wystarczy wspomnieć, jak traktowano firmy na podstawie ustawy sankcyjnej, której nowelizacja umożliwia zresztą praktycznie uznaniową nacjonalizację dowolnego podmiotu.

Gdyby nowelizacja przeszła w takiej postaci, jak proponuje MSWiA, oznaczałoby to, że Rada Ministrów będzie mogła zabronić firmom działalności na podstawie rozporządzenia, nie wypłacając ani grosza odszkodowania. Chyba że uda się je wywalczyć w sądzie, ale wiadomo, że nie każda firma ma na to czas i środki. Przeciwko takiemu postawieniu sprawy protestuje między innymi rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, obawiam się jednak, że protestuje na darmo. Od momentu wybuchu epidemii MSWiA wielokrotnie dowodziło, że pozostaje całkowicie głuche na głosy ze środowisk gospodarczych i wszelkie wątpliwości były rozjeżdżane jak czołgiem. Szkodliwość pomysłów oraz konkretnych działań resortu kierowanego przez Mariusza Kamińskiego dla przedsiębiorców jest, począwszy od 2020 r., wyjątkowo wysoka, na wielu poziomach.

Wszystkie podobne regulacje mają w gruncie rzeczy jeden cel: mają całkowicie poddać przedsiębiorców arbitralnie i pod byle pretekstem wyrażanej woli władzy, likwidując zarazem wszelkie hamulce oraz bariery ochronne. Taką barierą jest przecież właśnie kwestia odszkodowań: jeśli urzędnik czy polityk ma świadomość, że konsekwencją jego decyzji byłoby znaczące i automatyczne obciążenie budżetu w związku z koniecznością wypłaty zadośćuczynienia za zamknięte biznesy – nie będzie tak skory, żeby je zamykać. Udało się ten problem ominąć w czasie epidemii, teraz zaś chodzi o to, żeby ten hamulec całkowicie zlikwidować.

Komentatorzy wskazują, że nowelizacja przygotowana w MSWiA może być zaplanowana na nadchodzący sezon zimowy i służyć dowolnemu ograniczaniu działalności firm w razie niedoborów energii. A przecież taki instrument już istnieje, też został wprowadzony przez obecną władzę, całkowicie po cichu, i jest nawet wygodniejszy: to nowelizacja Ustawy o zarządzaniu kryzysowym, przemycona w Ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym w tym kraju. Dodano wówczas artykuły 7a-7c, a w artykule 7a zapisano między innymi, że w razie sytuacji kryzysowej – która może przecież obejmować także niedobór gazu – premier może wydawać polecenia obowiązujące także przedsiębiorców. Może to więc być choćby polecenie zredukowania zużycia gazu o 99 proc.

Jasne jest, że mogą zdarzyć się różne sytuacje, wymagające radykalnych działań, także uderzających w przedsiębiorców. Jednak polskie państwo miało wystarczający aparat prawny, aby się z nimi uporać. Od tego właśnie są stany nadzwyczajne, opisane w konstytucji i zarazem obwarowane odpowiednimi zastrzeżeniami, tak aby wynikające z nich uprawnienia władzy nie były nadużywane. Tymczasem od 2020 r. mamy do czynienia z kombinowaniem, jak zrobić to, co te stany przewidują, ale tak, żeby z nich nie korzystać. A to jest już bardzo niebezpieczne. Nie tylko zresztą dla przedsiębiorców.

Łukasz Warzecha

Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
Jeden z najpopularniejszych komentatorów sceny politycznej w Polsce. Konserwatysta i liberał gospodarczy. Publicysta „Do Rzeczy", „Forum Polskiej Gospodarki”, Onet.pl, „Rzeczpospolitej", Salon24 i kilku innych tytułów. Jak o sobie pisze na kanale YT: „Niewygodny dla każdej władzy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Genius loci

Poprzednio byłem w Budapeszcie w marcu 2020 r. Już nadciągały czarne pandemiczne chmury, ale wciąż jeszcze wydawało się, że to będzie kolejna burza w szklance wody. Jak się stało – wiadomo. Wcześniej w drugiej stolicy Cesarstwa Austro-Węgierskiego bywałem wielokrotnie. Wyrobiłem sobie zatem jakiś jej własny obraz, a nawet coś więcej: trudne do dokładnego opisania i sprecyzowania wrażenie, które mamy, gdy trochę lepiej zapoznamy się z jakimś obcym miejscem.
5 MIN CZYTANIA

Znów nas okradną

Jeżeli za jakiś czas wszyscy pracujący na umowach cywilnoprawnych dostaną do ręki wynagrodzenia niższe o ponad 25 proc., to będą mogli podziękować w takim samym stopniu poprzedniej i obecnej władzy.
5 MIN CZYTANIA

Policja dla Polaków

Jednym z największych problemów polskiej policji – choć niejedynym, bo ta formacja ma ich multum – jest ogromny poziom wakatów: ponad 9,7 proc. Okazuje się, że jednym ze sposobów na ich zapełnienie ma być – na razie pozostające w sferze analiz – zatrudnianie w policji obcokrajowców. Czyli osób nieposiadających polskiego obywatelstwa. W tym kontekście mowa jest przede wszystkim o Ukraińcach, Białorusinach i Gruzinach.
3 MIN CZYTANIA