Wiktor Orban zwraca uwagę, że bardzo dobrze zdają egzamin środki antyinflacyjne wprowadzone na Węgrzech. Chodzi tu o maksymalny limit cen paliwa (obowiązujący od listopada ubiegłego roku), energii oraz niektórych podstawowych produktów spożywczych (limity te weszły w życie w lutym tego roku). Według premiera Węgier, gdyby nie te działania, to inflacja w jego państwie sięgałaby poziomu 15-16 procent, podczas gdy obecnie utrzymuje się poniżej 11 procent. Gdyby nie interwencja państwa, cena paliwa na stacjach byłaby prawie dwa razy większa niż jest obecnie – uważa Orban.
Dlatego obowiązujące zasady mają być przedłużane tak długo, jak będzie istniało ryzyko niepewności wynikające z wojny na Ukrainie.
Szef węgierskiego rządu podtrzymuje też zasadność braku limitu cen na paliwo dla obcokrajowców – samochody z zagranicznymi numerami rejestracyjnymi nie korzystają z preferencyjnych stawek i płacą wyższe kwoty na stacjach paliw. Orban utrzymuje, że obecna sytuacja jest niezwykła i aby sobie z nią poradzić konieczne są nadzwyczajne rozwiązania.
Wiktor Orban podkreśla, że planowane przez Brukselę ograniczenie dostaw gazu z Rosji zniszczy gospodarkę Unii Europejskiej.
Reuters