fbpx
środa, 5 lutego, 2025
Strona głównaBiznesOrganizacje antyhodowlane znów uderzą w rolników? To już się dzieje…

Organizacje antyhodowlane znów uderzą w rolników? To już się dzieje…

Światowy handel skórami zwierząt futerkowych wart jest około 22 mld USD rocznie, a Polska już w tym sezonie zagospodarowywać będzie największą część tej kwoty.

W sieci zawrzało, gdy okazało się, że hodowcy zwierząt futerkowych planują inwestycję, której finalnym efektem miałoby być stworzenie globalnego domu aukcyjnego skór zwierząt futerkowych. Głos w sprawie zabrało wiele organizacji antyhodowlanych – na czele ze stowarzyszeniem Otwarte Klatki. W artykule zamieszczonym na stronie internetowej organizacja, ustami swojego prezesa, wyraziła sprzeciw wobec planów hodowców. Ich zdaniem fermy należy likwidować, a nie rozwijać. Ale do tej narracji mogliśmy się już przyzwyczaić. Teraz impulsem do działania dla aktywistów stała się także informacja o wykryciu koronawirusa w jednej z ferm norek w powiecie kartuskim.
Hodowla zwierząt futerkowych to jednak nie jedyna branża, która w ostatnim czasie padła ofiarą krótkowzrocznych aktywistów.

Aktywiści nie chcą, by Polska się bogaciła?

Zgodnie z szacunkami Związku Polski Przemysł Futrzarski powstanie globalnej aukcji skór zwierząt futerkowych ma być inwestycją, której koszt wyniesie między 60 a 80 mln EUR. Jej realizacja ma zapewnić pracę nawet 600 osobom, a sama aukcja może przyczynić się do ożywienia gospodarczego okolic Radomia, gdzie aukcja – według pierwotnych założeń – miałaby powstać. Inwestycja podziałałaby stymulująco na cały sektor hodowli zwierząt futerkowych w kraju, przyczyniając się do wzrostu liczby aktywnych ferm norek amerykańskich oraz ustawicznego podnoszenia standardów hodowlanych w Polsce, które już dziś uchodzą za najwyższe na świecie.

Znajduje to odzwierciedlenie w pozycji polskich hodowców na światowym rynku. Polska jest bowiem największym światowym producentem skór zwierząt futerkowych oraz absolutnym liderem pod względem jakości dostarczanego surowca. Hodowla zwierząt futerkowych jest szczególnym obszarem działalności rolniczej, a sukcesy święci się tylko wówczas, gdy to jakość i dbałość o dobrostan zwierząt stają się celem nadrzędnym aktywności hodowców. Wyższe standardy przekładają się na zwiększenie opłacalności prowadzonej działalności gospodarczej. Wiedzą o tym polscy rolnicy, którzy od lat notują najlepsze na świecie wyniki, pozostawiając w tyle konkurencję z innych państw.
To jednak aktywistom nie wystarcza…

Gospodarcza krótkowzroczność

Hodowla zwierząt futerkowych zajmuje też ważne miejsce w łańcuchu produkcji rolnej. Pełni ona bowiem rolę największego naturalnego utylizatora ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego pochodzących z hodowli drobiu oraz sektora przetwórstwa rybnego. Polskie hodowle są także dla rolników utrzymujących żywy inwentarz jedyną opłacalną metodą utylizacji tych produktów. Hodowla zwierząt futerkowych jest ważnym odbiorcą pasz roślinnych oraz sektorem dającym zatrudnienie tysiącom osób będących kooperantami ferm: weterynarzom, producentom leków, kuśnierzom, stolarzom, przedstawicielom sektora budowlanego i innym.

Szanse dla polskiego sektora futrzarskiego i branż z nim kooperujących dostrzegają eksperci, politycy i sami rolnicy, na czele których stoi Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, a obecnie przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP. Nie dostrzegają ich – do czego mogliśmy już przywyknąć – aktywiści antyhodowlani, między innymi ze stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Światowy handel skórami zwierząt futerkowych wart jest około 22 mld USD rocznie, a Polska już w tym sezonie zagospodarowywać będzie największą część tej kwoty. To Polska ma szansę stać się także globalnym centrum handlu tym surowcem.

Naiwnym jest myślenie, że zablokowanie (czego chciałoby stowarzyszenie Otwarte Klatki) powstania polskiego domu aukcyjnego skór spowodowałoby, że w innych krajach podobna inwestycja nie zostanie zrealizowana. Już dziś wiadomo, że greccy hodowcy czynią podwaliny pod niemal bliźniaczą, względem omawianej, inicjatywę.

Stworzenie Polskiej Aukcji Skór to wprost wpompowanie do rodzimej gospodarki wielu miliardów złotych, co w czasach ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego przyczynić się może do wsparcia naszej gospodarki; choćby poprzez tworzenie nowych miejsc pracy. Dziś to Polska ma szansę wyznaczać światowe trendy i dać impuls do kolejnego etapu rozwoju rodzimego sektora rolnego.

Otwarte Klatki chcą wywołać efekt domina

Podobne ataki ze strony aktywistów kierowane były w ostatnich latach także wobec sektorów produkcji mięsa drobiowego, jaj, mleka, wieprzowiny, wołowiny, pszczelarstwa oraz szeregu innych branż.

Przyzwolenie na atak wymierzony w choćby jeden z tych sektorów to dziś, tak naprawdę, przyzwolenie na ograniczenie całej działalności rolniczej w naszym kraju.

Jak kończyły się próby wyrugowania z mapy polskiego rolnictwa uboju na potrzeby wspólnot religijnych wiemy wszyscy. Doszło do tego – na rok – sześć lat temu. Wówczas to kraje, które najgłośniej krytykowały dokonywanie uboju rytualnego w Polsce, ochoczo przejęły rynki zagospodarowywane dotąd przez polskich hodowców bydła czy drobiu. Podobnie rzecz miała się z rzekomo nieopłacalną w Polsce produkcją cukrowniczą, którą dziś faktycznie kierują u nas Niemcy.
Rynek nie zna próżni, a podejmowane decyzje o charakterze gospodarczym mają często nieodwracalne skutki. Takie właśnie pociągnąć za sobą mogą harce organizacji antyhodowlanych, które za nic mają dorobek lat pracy wielu ludzi. Trudno się dziwić, skoro ta pogarda rokrocznie przynosi im krociowe zyski.

 

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA