Według ostatniego Barometru Zawodów w Polsce najbardziej poszukiwani są betoniarze, cieśle i dekarze. Założyciel Personnel Service Krzysztof Inglot twierdzi, że pracodawcom trudno jest znaleźć fachowców, bo zlikwidowano szkoły zawodowe, ale też brakuje zachęt do podejmowania takich profesji.
– Rosnący popyt na te zawody powoduje, że szansa na wzrost wynagrodzeń jest niezwykle wysoka. Co widzimy już teraz. Każdy, kto w ostatnim czasie zamawiał meble na wymiar czy szukał brukarza albo dekarza wie, jak wysokie potrafią być ich stawki. To powinno przełamać niechęć młodych, dla których niewystarczające zachęty finansowe są powodem wyboru innych ścieżek kariery – powiedział Krzysztof Inglot.
Według danych Personnel Service wśród deficytowych zawodów najlepiej mogą zarobić monterzy konstrukcji budowlanych – ok. 4,7 tys. zł netto miesięcznie. Nieco mniej, bo 4,6 tys. zł „na rękę”, zarabiają tynkarze i operatorzy maszyn budowlanych. Z kolei 4,5 tys. zł netto zarabiają betoniarze i cieśle, zaś elektrycy mogą liczyć na 4,4 tys. zł.
Wśród deficytowych zawodów mniej zarabiają brukarze, spawacze i dekarze, bo ok. 4 tys. zł netto. Z kolei stolarz może zarobić do 3,5 tys. zł netto, a murarz i ślusarz ok. 3,8 tys. zł „na rękę”.
PAP