fbpx
piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonPalenie szkodzi, ale interwencja rządu jeszcze bardziej

Palenie szkodzi, ale interwencja rządu jeszcze bardziej

Represyjna polityka prowadzi zawsze do ograniczenia ludzkiej wolności. Zadaniem państwa nie jest prowadzenie ludzi do świętości – pisze w najnowszym felietonie ks. Jacek Gniadek.

W Nowej Zelandii uchwalono najsurowsze prawo antynikotynowe, które uniemożliwi przyszłym pokoleniom Nowozelandczyków zakup papierosów. Zakaz ten będzie dotyczył wszystkich osób urodzonych po 1 stycznia 2009 r. i będzie obowiązywał przez całe życie, a grzywna za złamanie prawa sięgnie nawet 100 tys. euro.

– Ta ustawa przyspiesza postęp w kierunku przyszłości wolnej od dymu tytoniowego – uważa nowozelandzka wiceminister zdrowia Ayesha Verrall. Rząd ocenia, że tysiące ludzi będzie żyło dłużej i zdrowiej, a system opieki zdrowotnej będzie miał o 5 mld dolarów więcej, gdyż nie będzie leczył chorób będących skutkiem palenia tytoniu. Palenie tytoniu szkodzi, ale czy jest to dobry sposób na walkę z nikotynizmem?

Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że cnota umiarkowania uzdalnia do unikania wszelkiego rodzaju nadużyć dotyczących m.in. nikotyny (KKK 2290). Św. Paweł pisał: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6,12).

Jacob H. Hueber, autor książki „Libertarianism today”, zwraca uwagę, że przed I wojną światową w USA heroinę mogło kupić w aptece nawet dziecko. Była ona stosowana jako składnik syropów na bóle gardła lub kaszel i nikomu to wtedy nie przeszkadzało. W XIX w. aż 0,5 proc. Amerykanów stanowiły osoby uzależnione od narkotyków, ale narkomania nie była wtedy kojarzona z przemocą, śmiercią oraz przestępczością, jak to jest obecnie.

Problem pojawił się w XX w., a swój udział w tym miały rządy. Toczone wówczas wojny miały charakter totalitarny, a skala ofiar w ludziach była ogromna. Ponieważ na wojennym froncie trudno było o dobrą opiekę lekarską, stosowano preparaty na bazie opium. Pod koniec lat 30. ubiegłego stulecia opracowano amfetaminę, nazywaną „narkotykiem walki”, która trafiła do prawie każdej armii świata.

Dzisiaj rządy próbują walczyć z narkomanią, ale raporty komisji ds. walki z narkotykami pokazują, że represyjne strategie nie rozwiązują problemu oraz że wojna z narkotykami nie została wygrana. Interweniując bezpośrednio w konsumpcję narkotyków, rząd nie doprowadził do celów, które próbował za jej pomocą osiągnąć. Mamy za to państwo, które interweniuje w prywatność obywateli i kontroluje ich życie w najdrobniejszych szczegółach. Ludwig von Mises pyta retorycznie, czy opiekę rządu należałoby w takim wypadku ograniczyć wyłącznie do ochrony ciała, czy objąć nią na przykład umysły i dusze poprzez zakaz czytania nieodpowiednich książek?

Dlaczego w XIX w. nie było problemu narkomani? Czym ten wiek różnił się od naszych czasów? Czy ludzie byli inni? Nie, ale nie było państwowej służby zdrowia, państwowego systemu edukacji i zasiłków socjalnych. Ludzie sami sobie radzili, byli przedsiębiorczy i nie liczyli na pomoc państwa.

Podobnie będzie z antynikotynową polityką rządu w Nowej Zelandii. Represyjna polityka prowadzi zawsze do ograniczenia ludzkiej wolności. Zadaniem państwa nie jest wcale prowadzenie ludzi do świętości. Wiedział o tym św. Tomasz z Akwinu i nie wymagał, aby pułap etyczny możliwy do wyegzekwowania przez państwo był wyższy od tego, który poprzez swoje nauczanie oferuje Kościół.

Jacek Gniadek

Jacek Gniadek SVD
Jacek Gniadek SVD
Werbista, misjonarz, teolog, ekonomista i obserwator życia gospodarczego w jednym. Pracował w Zairze (DR Konga), Botswanie, Liberii i Zambii. Od 2016 r. mieszka w Warszawie. Był dyrektorem Werbistowskiego Centrum Fu Shenfu oraz prezesem Stowarzyszenia „Sincum” im. M. Boyma SJ, które pomaga Kościołowi w Chinach. Współpracuje z Fundacją ASBIRO, która wspomaga prywatną edukację w Afryce. Wkrótce wybiera się do Chile. Jeden z największych zwolenników wolnej przedsiębiorczości wśród duchownych katolickich w Polsce.

INNE Z TEJ KATEGORII

Markowanie polityki

Nie jest łatwo osiągnąć sukces, nie tylko w polityce, ale nawet w życiu. Bardzo często trzeba postępować niekonwencjonalnie, co w dawnych czasach nazywało się postępowaniem wbrew sumieniu. Dzisiaj już tak nie jest, bo dzisiaj, dzięki badaniom antropologicznym, już wiemy, że jak człowiek politykuje, to jego sumienie też politykuje, więc można mówić tylko o postępowaniu niekonwencjonalnym, a nie jakichś kompromisach z sumieniami.
5 MIN CZYTANIA

Kot w wózku. Nie mam z tym problemu, chyba że chodzi o politykę

Wyścig o ważny urząd nie powinien być wyścigiem obklejonych hasłami reklamowymi promocyjnych wózków. To przystoi w sklepie – też dlatego, że konsument i wyborca to dwie różne role.
5 MIN CZYTANIA

Etapy rozwoju Unii

Niektórzy zarzucają mi, że bez powodu nienawidzę Unii Europejskiej. Albo uważają, że nawet jeśli mam jakiś powód, to nie mam racji, bo przecież Unia jest taka wspaniała i chce wyłącznie naszego dobrobytu. To kompletna nieprawda.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Ekonomia i sprawiedliwość

Współczesne państwo nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Nie zajmując się tematem sprawiedliwości, kapitaliści pozostawiają ten problem do rozwiązania kolejnemu pokoleniu socjalistów.
3 MIN CZYTANIA

Każda władza ma swoje preferencje

Pieniądze budżetowe zawsze są ogromną pokusą dla organizacji pozarządowych. Nikt nie otrzymuje ich za darmo. Nie jest sztuką nie brać, kiedy nie dają. Sztuką jest być wolnym i nie brać, kiedy pieniądze rządowe leżą na stole.
3 MIN CZYTANIA

Milei i libertariańskie credo

Na Światowym Forum Ekonomicznym Javier Milei, libertariański prezydent Argentyny, powiedział, że największym niebezpieczeństwem dla świata jest socjalizm. Prawie nikt nie zwrócił uwagi, że Milei wspomniał także o libertariańskim credo, które głosi, że wszyscy są równi i mają takie same prawa przyznane przez Stwórcę, do których należy prawo do życia, wolności i własności.
2 MIN CZYTANIA