fbpx
czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaArchiwumPatriotyzm konsumencki, czyli jak ratować polskie rolnictwo!

Patriotyzm konsumencki, czyli jak ratować polskie rolnictwo!

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w związku z wybuchem pandemii koronawirusa, uruchomiło kampanię „Kupuj świadomie – Produkt polski”, która ma na celu obudzenie w Polakach patriotyzmu konsumenckiego. Decyzje zakupowe naszych rodaków są dziś szczególnie ważne i mają kluczowy wpływ na utrzymanie stabilności krajowej gospodarki. Kupowanie polskich produktów ma wpływ nie tylko na przychody przedsiębiorstw rolnych, ale także na utrzymanie znaczącego rynku pracy sektora rolnego, wpływy budżetowe z tytułu podatków pośrednich i bezpośrednich, a – finalnie – także na stabilność całej polskiej gospodarki. Do kampanii dołączyły wszystkie podległe resortowi rolnictwa instytucje oraz wiele najistotniejszych dla sektora mediów.

Jak rozpoznać polskie produkty?

Od lat popularną praktyką – z którą mozolną walkę podejmują Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta oraz Instytut Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych – jest wykorzystywanie luk prawnych do wprowadzania konsumentów w błąd i oznaczania jako produkty polskie artykułów faktycznie obcego pochodzenia. Dziś proceder ten, także dzięki staraniom wspomnianych służb, ma nieco mniejszy zasięg niż jeszcze kilka lat temu, ale nie oznacza to, że nasz kraj jest od tych praktyk wolny. Nic bardziej mylnego.

Kwestia ustalenia tego, czy produkt faktycznie pochodzi z naszego kraju nie jest jednak taka prosta. Podstawową metodą, która z całą pewnością okaże się pomocna, jest wybieranie tych artykułów, których kod kreskowy rozpoczyna się od liczby: 590. Jest to jednak metoda zawodna o tyle, że daje konsumentowi informację dotyczącą wyłącznie kraju, w którym producent jest zarejestrowany. Stwarza to możliwość sprzedawania przez funkcjonujące na gruncie polskiego prawodawstwa przedsiębiorstwa produktów pochodzących z importu. Liczba 590 może również odnosić się do producentów będących firmami-córkami największych zagranicznych koncernów. Kierując się wyłącznie kodem kresowym, nie możemy też mieć pewności, że firma funkcjonuje w polskim reżimie podatkowym.

Aplikacja Pola

Sensownym wyjście z matni niewiedzy wydaje się korzystanie z aplikacji Pola stworzonej kilka lat temu przez ekspertów Klubu Jagiellońskiego i którą za darmo pobrać można na urządzenia elektroniczne. Istotą programu jest informacja na temat udziału polskiego kapitału w odniesieniu do konkretnego producenta. Dane podawane są tu w procentach i dają nam wiedze na temat takich zagadnień jak: kraj zarejestrowania firmy, miejsca uiszczania podatków, umiejscowienia centrów badawczych oraz czy interesujące nasz przedsiębiorstwo nie jest częścią innego zagranicznego przedsiębiorstwa. Aplikacja odpowie także na pytania, skąd pochodzą użyte w produkcie artykuły, czy te dotyczące struktury zatrudnienia.

Model bułgarski

Rząd Bułgarii, celem ratowania krajowych producentów przed skutkami pandemii koronawirusa i związanym z nią ograniczeniem możliwości produkcji rolnej, zobowiązał tamtejsze sieci handlowe do eksponowania właśnie bułgarskich artykułów rolno-spożywczych. Nowe regulacje dotyczą mleka i jego przetworów, mięsa, jaj, miodu owoców i warzyw. Początkowo rząd Bułgarii nalegał, aby krajowe artykuły stanowiły aż 50% asortymentu, ale spotkało się to z twardym sprzeciwem sklepów wielkopowierzchniowych. Niemniej odsetek bułgarskich produktów na półkach sklepowych znacznie wzrósł. Istotną zmianą jest także fakt dokładnego umiejscowienia produkcji. Otóż asortyment pochodzić musi z regionu, w którym położony jest sklep lub – w szczególnych przypadkach – z regionów bezpośrednio przylegających

*autor jest Dyrektorem Instytutu Gospodarki Rolnej

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Rola elektrowni szczytowo-pompowych w zielonej transformacji

Elektrownie szczytowo-pompowe to obecnie najbardziej dojrzała technologia magazynowania energii, charakteryzująca się niezwykle długim czasem eksploatacji. Przy rosnącym udziale źródeł wykorzystujących energię odnawialną, takich jak instalacje fotowoltaiczne, czy farmy wiatrowe, jednostki te mają coraz większe znaczenie w zielonej transformacji. W Młotach w Gminie Bystrzyca Kłodzka przygotowywany jest największy tego typu magazyn energii w Polsce.

Green Gas Poland 2023

Green Gas Poland to jedyna konferencja branżowa organizowana przez pracodawców sektora biogazowo-biometanowego. Zagadnienia branżowych centrów umiejętności, międzynarodowych projektów Erasmus+ oraz zapobiegania ekoterroryzmowi to najważniejsze tematy tegorocznej edycji, która odbyła się w pierwszej połowie grudnia w Warszawie.

Złota era Bartosza Zmarzlika

Trudno w to uwierzyć... Polska – kraj, w którym żużel jest niesamowicie popularną dyscypliną sportu, do 2019 r. miała w swoich szeregach tylko dwóch Indywidualnych Mistrzów Świata. Na szczęście potem nadeszła era Bartosza Zmarzlika. I niech trwa jak najdłużej.

INNE TEGO AUTORA

Infrastrukturalny must have

Skomplikowana sytuacja geopolityczna i kryzysy, z którymi w ostatnich latach mierzyć musiała się krajowa gospodarka, pokazały, że infrastruktura obsługująca logistykę i transport towarów jest dalece niewystarczająca. Przeprowadzenie inwestycji infrastrukturalnych to dziś konieczność.
6 MIN CZYTANIA

Co nam mówią protesty rolników?

Rolnicy, przy wydatnym wsparciu myśliwych i górników, w ostatnich dniach zablokowali centrum Warszawy i wiele istotnych tras w całym kraju. To największy zryw środowiska w ostatnich latach i część ogólnoeuropejskiej serii manifestacji.
4 MIN CZYTANIA

Niedźwiedzia przysługa unijnego dobrodzieja

Gotówka od pewnego czasu zaczęła uwierać unijnych decydentów, którzy wieloma sposobami próbują ograniczać jej rolę w gospodarce na rzecz elektronicznych form płatności. Znów UE chciała pokazać, że ma legislacyjną fantazję. Tymczasem pokazała tylko, że – owszem – ma, ale konsumentów… gdzieś.
4 MIN CZYTANIA