Wojna w Ukrainie dobitnie pokazała, jak chwiejne w sytuacjach krytycznych może być bezpieczeństwo energetyczne państw. – Transformacja w kierunku odnawialnych źródeł, powiązana z modernizacją sieci, to droga w kierunku niezależności. To droga, którą Tauron podąża już od dłuższego czasu. I powiem wprost: Putin i Rosja nie zatrzymają Zielonego Zwrotu, który realizujemy z myślą o przyszłości naszych dzieci i wnuków – zapewnia Paweł Szczeszek, prezes Grupy Tauron.

Fot. PAP/Paweł Supernak

Wojna w Ukrainie zmieni podejście Europejczyków do bezpieczeństwa energetycznego?

Mam nadzieję, że już zmieniła. Gigantyczne wahania cen gazu, a z czasem węgla kamiennego i energii elektrycznej, wywołały panikę na rynkach. Świadomość tego, jak wielki wpływ ma sytuację bytową Europejczyków mają wielomiliardowe kontrakty na dostawy surowców, pojawiła się wśród zwykłych obywateli.

Czy to nie jest zachęta do szukania kompromisu z Rosją i Władimirem Putinem?

Wierzę, że niezależnie od wyborów polityków, mieszkańcy poszczególnych państw nie dopuszczą do powrotu do business as usual z Rosją. Chociaż jestem realistą i wiem, że Niemcy bardzo chcieliby wrócić do tego, co było przed 24 lutego. Potrzebujemy w Europie przeciwwagi dla Berlina, który próbuje narzucać innym swoją wizję gospodarki. To, co może być dobre dla Niemców, może przynieść tragedię Polakom, Czechom, mieszkańcom krajów bałtyckich. Przecież znamy to z historii.

Czyli to jeszcze nie czas, aby rozbierać Nord Stream i gazociąg Jamalski?

W ostatnich dniach widzimy, że presja sankcyjna przynosi efekty. Putin od lat grał na destabilizację rynków, jawnie kpiąc z idei europejskiej wspólnotowości. Nie wierzył, że w sytuacji krytycznej unijne państwa przyjmą wspólne, twarde stanowisko. A tak, z drobnymi wyjątkami, się stało. Obecnie widzimy, że ten skuteczny ruch przełożył się na względną stabilizację cen gazu. Europa musi jednak pokazać, że wciąż dysponuje bogatym arsenałem gospodarczo-politycznym wobec Rosji.

Co jeszcze możemy zrobić?

Oczywiście istotnym czynnikiem w grze na spadek ma obniżenie popytu na rynku. Chwilowo europejskie magazyny gazu są niemal pełne. Jednak spadki w tym obszarze oznaczają też spadki cen energii na rynku krótkoterminowym. Warto pamiętać, że to zawsze najdroższa technologia wyznacza poziom cen energii elektrycznej na rynku hurtowym. W ostatnich miesiącach to właśnie gaz grał na giełdzie energii pierwsze skrzypce.

Europa nauczy się na swoich błędach?

Głęboko wierzę, że tak. Musimy jednak w tej chwili uciekać od niemieckiej dominacji chociażby w zakresie kreowania europejskiej polityki energetycznej. Z pewnością mechanizmem osłabiającym presję surowcową jest zielona transformacja połączona z budową stabilnych źródeł wytwórczych – oczywiście mam tu na myśli atom. Wiatr i słońce zapewnią nam stabilność energetyczną tylko wtedy, gdy w podstawie pracować będą wysoko sterowalne źródła. Cieszę się, że rząd postawił na współpracę z amerykańskim partnerem w zakresie energetyki jądrowej. To najlepszy czas, by zrobić ten krok. Ten kontrakt nie tylko wzmacnia nas w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, ale i w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Polacy, jak nigdy wcześniej są zgodni, że atom zapewni nam czystą i bezpieczną energię.

Nie obawia się Pan, że kryzys energetyczny utrudni zieloną transformację? Polska ma szczególnie dużo do zrobienia w tym obszarze.

Powiem wprost: Putin i Rosja nie zatrzymają Zielonego Zwrotu Taurona. Od transformacji nie ma już odwrotu. Tauron jest od kilku lat liderem wśród przedsiębiorstw energetycznych w tym zakresie. Pierwsi pokazaliśmy, że musimy i chcemy się zmieniać. Dlatego tak dynamicznie modernizujemy swój miks wytwórczy. Pomimo tego, że to właśnie my musimy zmierzyć się z największym ryzykiem społecznym związanym z tym procesem, Tauron to w końcu perła w koronie Śląska i Małopolski. W czerwcu br. ogłosiliśmy nową strategię, która zakłada aż 3,7 GW zielonych mocy do 2030 r.

To plany, a jaka jest rzeczywistość?

W ciągu trzech lat w naszej grupie pojawiło się dziesięć elektrowni wiatrowych i trzy elektrownie słoneczne – jesteśmy w trakcie budowy największego projektu PV w kraju – farmy słonecznej Mysłowice, która docelowo ma mieć 100 MW mocy. Planujemy też wejście w energetykę morską i małe reaktory jądrowe. Plany są naprawdę ambitne, ale też wykonalne. Jednak największe wyzwanie transformacji leży wbrew pozorom gdzie indziej.

Gdzie konkretnie?

Żeby przyłączać kolejne źródła, musimy rozbudować i zmodernizować naszą sieć dystrybucyjną. Jesteśmy liderem dostaw prądu dla klientów, nasz udział w dystrybucji energii wynosi prawie 40 proc. Codziennie dostarczamy energię do ponad 5,5 mln klientów. Dlatego też inwestycje w tym obszarze stanowią nasz główny punkt zainteresowania. Do końca dekady chcemy przeznaczyć na inwestycje w sieć aż 24 mld zł.  To gigantyczne nakłady, jednak bez nich nie można mówić o bezpieczeństwie ani transformacji.

I ludzie na to pozwolą?

Muszę powiedzieć, że w Tauronie spotkałem wielu mądrych i dobrych ludzi. Doskonale rozumiem, dlaczego ta firma jest liderem w sektorze energetyki. Zarówno ja, jak i mój zespół doskonale zdajemy sobie sprawę ze skali wyzwań, jakie stoją przed nami. By przeprowadzić transformację, potrzebujemy nie tylko nowych wiatraków czy paneli słonecznych, ale także, a może przede wszystkim otwartości wielu umysłów i serc, by pokazać, że podejmujemy dziś decyzje z myślą o przyszłości, aby naszym dzieciom i wnukom żyło się dobrze i dostatnio.

Materiał powstał we współpracy z Grupą Tauron

Poprzedni artykułKanada wyemituje obligacje, aby zebrać fundusze na pomoc Ukrainie
Następny artykułRząd ogranicza konkurencję na rynku IT