Wśród wielu dyrektyw i rozporządzeń rzeczniczka Korony wyróżniła regulacje, które rozszerzają EU ETS o kolejne branże. Wyjaśniła, że te sektory gospodarcze, które już są objęte ETS, będą musiały do 2030 r. drastycznie zmniejszyć emisje tzw. gazów cieplarnianych, bo aż o 62 proc. w stosunku do roku 2005.
– Wchodzi w ten system żegluga morska oraz lotnictwo, więc to koniec z ofertami last minut, koniec promocyjnych cen biletów lotniczych – podkreśliła Czech.
Ponadto powstanie odrębny system ETS II dla paliw wykorzystywanych w transporcie lądowym do ogrzewania budynków.
Podsumowując wpływ całego pakietu Fit for 55 na Polskę, Czech powołała się na szacunki z 2022 r., z których wynika, iż chodzi o kwotę 530 mld euro.
– W międzyczasie te koszty z roku na rok rosną i w efekcie realizacja tych założeń kosztuje nas nie tylko grube miliardy, ale także zdrowy rozsądek – oceniła.
Tumanowicz, który jest członkiem Rady Liderów Konfederacji, przekonywał, iż „to ideologiczne szaleństwo uderzy w gospodarkę, powiększy ubóstwo i będzie ogromnym obciążeniem zarówno dla przedsiębiorców, producentów i konsumentów”.
– Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby w 2020 roku premier Morawiecki nie zgodził się na przyjęcie Fit for 55, (…) ten pakiet drożyźniany, który jest nam obecnie fundowany, jest generalnie wynikiem zgody rządu PiS i Solidarnej Polski – mówił Tumanowicz.
Polityk wskazał także na przyjęcie przez PE mechanizmu dostosowywania cen na granicach (CBAM), który doprowadzi do tego, że importerzy niektórych surowców będą obciążani dodatkowymi kosztami, a więc można się spodziewać znacznego wzrostu cen surowców w UE, co z kolei – jak zauważył – „przełoży się na wzrost cen produktów, a to także na inflację”.
– Skończy się to wielkim kryzysem gospodarczym i jeszcze większym obniżeniem poziomu życia, zwłaszcza Polaków. (…) Jako jedyni się temu sprzeciwiamy i znowu jako jedyni będziemy mieli rację – ostrzegał mec. Jacek Wilk, dodając, że „polski rząd, polscy przedstawiciele, powinni brać przede wszystkim pod uwagę polski interes i stać na straży Polaków, a nie unijnych biurokratów”.
Zobacz także: Parlament Europejski przegłosował topór na Polskę