Przyjęta w ostatni piątek przez Sejm uchwała o maksymalnych cenach gazu nie dotyczy mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Jak podaje RMF FM dla wielu biznesów może to oznaczać bankructwo. Mowa tutaj na przykład o piekarniach, których istnienie mocno zależy od ceny gazu.
RMF FM informuje, że w 2023 r. piekarze będą musieli zmierzyć się z podwyżkami rachunków za gaz rzędu nawet kilkuset procent. Cytowany prezes Społem PSS z Wyszkowa Marek Kędzierski, który zatrudnia 17 osób, musi przygotować się na podwyżkę wynoszącą 400 proc., co oznacza, że zamiast dzisiejszych 10 tys. zł za gaz miesięcznie, będzie płacił aż 40 tys. zł. Z kolei Waldemar Bryzek, prezes GS Ryki, gdzie pracuje 10 osób, zamiast 6 tys. zł miesięcznie, będzie płacił 28 tys. zł.
Przedsiębiorcy ostrzegają, że przez tak wysokie rachunki za gaz będą zmuszeni podnieść ceny za pieczywo, zwolnić pracowników albo wydzierżawić lub nawet zamknąć piekarnie. Na skutek drożejącego gazu bochenek chleba za 7 lub 8 zł może stać się w Polsce normą. Co gorsza, piekarnie ratując się przed drożyzną być może będą zmuszone pogorszyć jakość produktów, bo po prostu nie będzie ich stać na inwestycje.
– Rząd wprowadza tyle różnych osłon dla emerytów, rodzin wielodzietnych, a przecież chleb to jest podstawa w żywieniu. Jeśli ten chleb będzie drogi, to wszystkie te osłony nie mają sensu. Dlatego dziwię się, że przeszła ta ustawa – powiedział na antenie RMF FM Marek Kędzierski.
RMF FM