Projekt ustawy zakłada, że kadencja władz i organów nadzorczych pięciu spółek ma trwać 5 lat. Chodzi o Orlen, Polfę Tarchomin, Gaz-System, Polskie Sieci Energetyczne i Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych. Na odwołanie konkretnych osób z władz tych spółek będzie musiała wydać zgodę nowa Rada ds. bezpieczeństwa.
W skład tej rady mają wchodzić 3 osoby wskazane przez Sejm, 1 wskazana przez Senat i 1 wskazana przez prezydenta. Kadencja członków tej rady ma trwać 6 lat.
– Władza zdaje sobie sprawę, że czeka ich koniec. Zazwyczaj przy zmianie władzy zmieniają się świnie przy korycie, w spółkach skarbu państwa i ta władza chce zabetonować na sześć lat władzę spółkach – powiedział poseł Jakub Kulesza, przewodniczący Koła Poselskiego Konfederacji.
– Model ustrojowy, który ta rada postuluje, my już dobrze znany. To jest klon Rady Mediów Narodowych. Ciało wirtualne, złożone z posłów, bez siedziby i budżetu, instytucjonalnie nie ma żadnej formy, więc żadną strategią nie będzie się zajmować. Będzie się zajmować jedynie nadzorem właścicielskim nad spółkami skarbu państwa – dodał poseł Krzysztof Bosak. – Nadzieję niesie to, że PiS przygotowuje się do utraty władzy w Polsce. Smutna konstatacja jest taka, że PiS co prawda przygotowuje się do oddania władzy, ale chce zachować władzę w sprawie dla siebie najważniejszej, czyli w spółkach skarbu państwa. To jest naturalne, że jeśli istnieje wielkie koryto, to świnie zmieniają się przy korycie, a naszym celem jest to, żeby koryto zlikwidować.
W podobnym tonie projekt ustawy skomentował w mediach społecznościowych poseł Stanisław Tyszka z Kukiz’15:
– Wyobraźcie sobie, że wrzucili do Sejmu projekt ustawy, który na 6 lat betonuje zarządy i rady nadzorcze w spółkach skarbu państwa. Chcą mianowicie powołać Radę ds. Bezpieczeństwa Strategicznego, która kadencyjnie, przez 6 lat będzie decydować, czy można zwolnić zarabiających nieprawdopodobne kokosy partyjnych nominatów w takich państwowych firmach jak Orlen, PGNiG, PKP, Enea, Energa, PGE i wielu innych. To są firmy, w których rządzący przez ostatnie lata co chwila wymieniali swoich kumpli po to, by każdy mógł się nachapać. Nominacja, urobek, odprawa itd.
Jednak rzecznik PiS poinformował, że partia wycofuje się z tego pomysłu z uwagi na wątpliwości natury konstytucyjnej.