Sabotaż gazociągu Nord Stream we wrześniu ubiegłego roku czy wyrafinowany cyberatak na stronę internetową Parlamentu Europejskiego po głosowaniu nad rezolucją w sprawie Rosji ujawniły kruchość i wrażliwość europejskiej infrastruktury krytycznej. W celu poprawy bezpieczeństwa zarówno NATO, jak i Unia Europejska powołają wspólny zespół ekspertów, którego zadaniem będzie zidentyfikowanie głównych zagrożeń dla infrastruktury krytycznej, a następnie opracowanie i wdrożenia planu naprawczego.
– Musimy być przygotowani i stawić czoła tego rodzaju zagrożeniom – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na kilka minut przed rozpoczęciem pierwszego w tym roku kolegium komisarzy.
Jak wyjaśnił przedstawiciel NATO, nowa grupa operacyjna ds. Odpornych Infrastruktur Krytycznych skupi się na czterech sektorach: transporcie, energetyce, sektorze cyfrowym i przestrzeni kosmicznej.
Trzecie wspólne oświadczenie
To już trzecia wspólna deklaracja UE – NATO, za pomocą której obie organizacje dążą do zacieśnienia współpracy. Unia Europejska uważa NATO za kamień węgielny swojej obronności.
– Chcemy razem uczyć się, jak uczynić naszą infrastrukturę krytyczną, naszą technologię i nasze łańcuchy dostaw bardziej odpornymi na potencjalne zagrożenia oraz podjąć kroki w celu złagodzenia potencjalnych słabych punktów – wyjaśnił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas krótkiego przemówienia. Ideą jest dzielenie się informacjami i doświadczeniami, a także wykorzystywanie najlepszych praktyk i wczesne ostrzeganie o możliwych zagrożeniach.
– Wiemy, że nasi przeciwnicy i konkurenci używają wszelkich możliwych narzędzi, aby rzucić nam wyzwanie i podważyć nasze bezpieczeństwo. Boją się naszej otwartości, naszej przejrzystości, naszych demokracji. Będą więc starali się podważyć nasze wartości i oczywiście będą próbowali wykorzystać nasze współzależności. Dlatego tak ważne jest, abyśmy pozostali zjednoczeni i wzmocnili naszą zdolność do oporu – uzasadniała von der Leyen przed posiedzeniem kolegium komisarzy dotyczącym podsumowania sytuacji na Ukrainie, konsekwencji wojny dla bezpieczeństwa europejskiego oraz wyzwań dla polityk europejskich.
– Odporność i ochrona infrastruktury krytycznej są kluczową częścią naszych wspólnych wysiłków, co widzieliśmy w przypadku użycia przez prezydenta Putina energii jako broni wojennej oraz sabotażu rurociągów Nord Stream – powiedział Stoltenberg podkreślając potrzebę zajęcia się także innymi kwestiami, takimi jak: nowe i przełomowe technologie, przestrzeń kosmiczna oraz wpływ zmiany klimatu na bezpieczeństwo, biorąc pod uwagę rosnącą konkurencję geopolityczną.
W rozmowie z dziennikarzami obie strony podkreśliły, że dążą do „przeniesienia partnerstwa na wyższy poziom”, a Stoltenberg zwrócił uwagę, że plan prezydenta Rosji Władimira Putina podzielenia zachodnich sojuszników w sprawie wojny na Ukrainie „nie powiódł się”.
– Wojna Rosji z Ukrainą miała dwie niezamierzone konsekwencje: wzmocniła obie nasze organizacje – UE i NATO, i zbliżyła nas do siebie – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. – Putin chciał mniej NATO, ale osiągnął coś przeciwnego – będzie miał więcej NATO i więcej UE – dodał. Powiedział też, że UE będzie „zdeterminowana, by skuteczniej przyczyniać się do globalnego i transatlantyckiego bezpieczeństwa”.
Nowy dokument UE – NATO opiera się na dwóch poprzednich wspólnych deklaracjach z 2016 i 2018 roku. Ale chociaż nowa wersja jest pierwszą tego typu deklaracją, w której wymienia się z nazwy Rosję i Chiny, reszta tekstu nie jest niczym szczególnym jeśli chodzi o wskazanie zagrożeń lub praktycznych zobowiązań.
Nowa definicja autonomii strategicznej
Dyplomaci z UE i NATO zwracają jednak uwagę, że dokument sam w sobie stanowi osiągnięcie dyplomatyczne, biorąc pod uwagę wieloletnie obawy w niektórych kręgach, że wysiłki na rzecz wzmocnienia roli UE w dziedzinie obronności mogą osłabić sojusz wojskowy kierowany przez USA.
21 z 27 państw członkowskich UE jest członkami NATO, a Szwecja i Finlandia są na dobrej drodze do przystąpienia do sojuszu wojskowego do końca 2023 roku.
Wysiłki ostatnich lat, prowadzone głównie przez Francję, by zwiększyć rolę UE w dziedzinie obronności, oraz dążenie Paryża do strategicznej autonomii w tym obszarze spowodowały napięcia z członkami z Europy Wschodniej, którzy postrzegają Waszyngton jako głównego gwaranta bezpieczeństwa Europy.
Tymczasem Stany Zjednoczone od dawna naciskają na swoich europejskich sojuszników, aby wydawali więcej na obronę, zwalczali cyberzagrożenia i wzmacniali na całym kontynencie infrastrukturę potrzebną do szybkiego przerzutu sił.
Nowa wspólna deklaracja jasno stwierdza, że NATO „pozostaje fundamentem zbiorowej obrony” dla swoich członków i szerszego obszaru euroatlantyckiego”. Innymi słowy – silniejsze europejskie siły zbrojne mają wspierać sojusz kierowany przez USA, a nie stanowić dla niego alternatywę.
Ukraina w centrum uwagi
Kluczowym elementem długo oczekiwanej deklaracji o współpracy między UE a NATO, podpisanej we wtorek przez szefów instytucji, jest zapewnienie poparcia dla Ukrainy.
sekretarz generalny NATO wezwał w zeszłym tygodniu wszystkich członków NATO do dostarczenia Ukrainie większej ilości broni. Z kolei UE zapowiedziała nałożenie nowych sankcji na Białoruś. Sankcje mają być także rozszerzone na wszystkie kraje, które wspierają Rosję, powiedziała we wtorek von der Leyen. – Będziemy wywierać presję na Kreml tak długo, jak będzie to konieczne (…), rozszerzymy sankcje na tych, którzy militarnie popierają wojnę Rosji, jak Białoruś czy Iran – zadeklarowała Ursula von der Leyen.