Im Konfederacja ma większe notowania wyborcze, tym kwik salonu jest coraz większy. Rzucane są na nią najgorsze kalumnie.
Jak PSL z Hołownią mieli kilkanaście procent, to był spokój, bo wiedzieliście, że ich kontrolujecie. Jak Konfederacja ma świetne sondaże, to wyjecie, bo dobrze wiecie, że jesteśmy od was niezależni i chcemy was odesłać na emeryturę. Tylko dlatego słychać taki kwik – napisał w mediach społecznościowych dr Sławomir Mentzen, prezes Nowej Nadziei wchodzącej w skład Konfederacji.
Konfederacja na fali wznoszącej
Od kilku miesięcy sondażownie pokazują konsekwentne wzrosty poparcia dla Konfederacji. Ugrupowanie wyraźnie pnie się w górę. Jeszcze rok temu było to około 5 proc. Teraz różne sondaże dają ugrupowaniu od 8 do nawet 16 proc. poparcia. To historycznie rekordowe wyniki dla tej formacji. W ten sposób Konfederacja stałaby się trzecią siłą w polskim Sejmie. A być może przed wyborami poparcie to jeszcze wzrośnie. Według serwisu LokalnaPolityka.pl w powiecie nowotarskim Konfederacja może liczyć na niemal 19 proc. To by dawało ugrupowaniu drugie miejsce, bo w tym samym badaniu PO uzyskała zaledwie 15 proc. poparcia.
Ci nowi ludzie popierający Konfederację nie wzięli się znikąd. Z pewnością byli tacy, którzy wcześniej planowali zagłosować na PiS, PO, PSL czy Kukiz’15. Przeszli na stronę Konfederacji, bo zwyczajnie mają dość tamtych reżimowych ugrupowań. Jeśli natomiast porównana się aktualne sondaże do tych sprzed roku, to widać wyraźnie, że o ile PiS, PO i Lewica mają w miarę stabilny elektorat, o tyle najbardziej wyborców ubyło Polsce 2050 Szymona Hołowni. W lipcu zeszłego roku chciało na tę formację głosować ok. 12 proc. wyborców, co dawało jej trzecią pozycję. Teraz w sondażach uzyskuje poparcie na poziomie 5-procentowego progu wyborczego. Wydaje się, że znaczną część wyborców Hołowni przejęła właśnie Konfederacja. Czyżby przestraszyli się jego radykalnych poglądów? Jest on przecież zdecydowanym zwolennikiem demolowania przez Unię Europejską polskiej gospodarki pod pretekstem „ochrony klimatu” (czy też „walki z klimatem” – jak kto woli)?
W tej sytuacji obie najważniejsze strony politycznego sporu wzajemnie na siebie plują, ale jeszcze bardziej zgodnie obrzucają błotem Konfederację. Aby przestraszyć i skonsolidować swój elektorat, media prorządowe wieszczą możliwą powyborczą koalicję PO z Konfederacją. Z kolei media totalnej opozycji propagują niemal pewną koalicję PiS z Konfederacją. Zdaniem obu stron to zrzuciłoby na Polskę wszystkie plagi. Natomiast jedne i drugie media zgodnie wrzeszczą na polityków Konfederacji – że nic gorszego nie może spotkać Polski, niż dojście ich do władzy. To miałoby doprowadzić kraj do totalnego ciemnogrodu, faszyzmu, ksenofobii, rasizmu, antysemityzmu, nietolerancji i polexitu. Bo przecież Konfederacja to czarny lud, faszyści, anty-Europejczycy, antypostępowcy sprzeciwiający się różowym przemianom społecznym o proweniencji marksistowskiej forsowanym przez Unię Europejską, twarda konserwa, chcąca polexitu, co dla co poniektórych oznaczałoby koniec świata.
Koalicja PO-PiS
Jeśli Konfederacja rzeczywiście zdobędzie ok. 16 proc. głosów w wyborach, to dla obecnie rządzących będzie tylko jedna możliwość. Prawdopodobnie jedyną opcją, aby utrzymać obecnych karierowiczów przy władzy, obecny kierunek państwa i nadal go nie reformować, nie rozwiązywać realnych problemów Polaków, będzie oficjalna koalicja PiS z PO. Tylko w ten sposób będzie można nie dopuścić polityków Konfederacji do władzy. Bo obie okrągłostołowe formacje zrobią wszystko, żeby utrzymać istniejący układ magdalenkowy. W końcu to jest główna linia podziału w polskiej polityce.
Protokół 15 proc. odpalony. Idziemy po 20 proc. – jeśli nie teraz, to za pół roku, gdy wywrócimy im ten stolik. Banda Czworga będzie musiała się dogadać między sobą, inaczej żadna z tych opcji nawet nie spojrzy na koryto! Konfederacja to #TrzeciaSiła
– napisał na FB Waldemar Utecht, jeden z kandydatów Konfederacji do Sejmu.
Oficjalnie Donald Tusk z Mateuszem Morawieckim i pomniejsi politycy obu ugrupowań kotłują się coraz bardziej. Na przykład niedawno była sprawa pożaru nielegalnego składowiska odpadów chemicznych w Zielonej Górze, za co wzajemnie obrzucali się odpowiedzialnością. Ale jak przyjdzie co do czego, to obie frakcje dojdą do porozumienia, byle tylko nie dopuścić do władzy kontestujących ten układ polityków Konfederacji. Tym bardziej że ich działania i programy są niemal identyczne, a sprzeczne z programem ugrupowania Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka.
Zgodność programowa
I PiS, i PO za swoich rządów podnosili podatki, a Konfederacja opowiada się za ich obniżaniem. I PiS, i PO twardo, bezwarunkowo i bezrefleksyjnie opowiadają się za członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Znacznej części polityków Konfederacji członkostwo się nie podoba, a niektórzy wprost popierają polexit. I PiS, i PO za swoich rządów wdrażali olbrzymią ilość niepotrzebnych regulacji szkodzących polskiemu życiu gospodarczemu i prywatnemu. Konfederacja opowiada się za deregulacją gospodarki i życia osobistego. Oba ugrupowania za swoich rządów powiększały biurokrację. Konfederacja chce jej zmniejszenia. I PO, i PiS na potęgę zwiększali zadłużenie państwa, czyli de facto podatników. Konfederacja cały czas krytykuje wzrost zadłużenia publicznego. Obie formacje opowiadały się za lockdownem kowidowym, a Konfederacja była przeciw. PO chciałaby wpuszczania nielegalnych imigrantów, a PiS to robi od lat. Konfederacja jest przeciw. I PiS, i PO chcą rozbudowywać socjal. Konfederacja chce go rozmontować. Itd. Itd. Można wymieniać i wymieniać. To wszystko są sprawy fundamentalne. Kwestie aborcji czy jakieś sprawy historyczne, którymi oba ugrupowania się różnią (a które szczególnie pompuje Lewica, tak jakby to miałoby dopomóc w rozwoju gospodarczym), też są ważne, ale nie mają znaczenia w naszym codziennym życiu.
Widać więc wyraźnie, że PO i PiS realizują ten sam program polityczny, który korzeniami sięga ustaleń z Magdalenki. Chodzi o to, by Polacy nie mogli się bogacić, a politycy mieli dostęp do coraz większego koryta i mogli się na nim paść. To są ważne sprawy, a reszta to tylko teatr dla publiki i wyborców. Dlatego silna Konfederacja, która chce wyzwolić energię Polaków i zmniejszyć rozmiary państwa, aby mniej wytworzonego bogactwa padało łupem polityków, tak bardzo jest rządzącemu układowi nie na rękę (zachęcam do mojego felietonu Co postuluje Konfederacja w programie „Konstytucja Wolności”?). I dlatego tak zaciekle jest zwalczana przez obie strony. Co prawda, pisałem już na tych stronach, że Mentzen nie wprowadzi w Polsce dobrobytu, ale może jest na to 10 procent szans? Oni jeszcze nie rządzili, więc niech pokażą, co mogą zrobić. Tamci już rządzili i efekty nie są dla nas pozytywne.
Tomasz Cukiernik
Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie